Nie rozumiem tego stwierdzenia, że sprzęt sam nie łowi. Jeżdżę na ryby nie po to żeby walić rybę za rybą i mówić do siebie jaki to zajebibi jestem. Czasami dzień nad wodą bez brania daje mi dużo więcej niż ciągnięcie jednej za drugą. Jestem gadżeciaż i lubię dobry sprzęt ale to moja zajawka. Podejście ludzi idzie w złą stronę. Latem ostatnio bałem się odejść od wędki bo patrzyli na mnie jakbym im ukradł i za to sobie kupił a jak będą mieli chcoiaz chwilę to sobie wynagrodzą stratę. Po lepszym sprzęcie "koledzy po kiju" od razu stwierdzili, że buc jestem. To samo jest z samochodem czy zegarkiem. Ogólnie nasz naród uwielbia stygmatyzować. Jak masz za dobre to źle, jak masz gorsze też, najlepiej być szarym i stać w tłumie, albo kupić srednio-słabe i mówić, że lepsze niż to 3 razy droższe.