Ja też cenię sobie polski język, jednak mieszkam na obczyźnie... Nawert nie macie pojęcia jak wiele słów tutaj 'spolszczamy' - oto przykłady
spodować, filować (szpachlować - od to fill), plastrować (od plaster - tynk wewn.), zastopować (zatrzymać). Moja dziewczyna musi mówić po angielsku w pracy i ja muszę ją poprawiać kiedy mówi coraz gorzej po polsku, z przerażeniem zauważam, że coraz częściej mówi do mnie po angielsku, ona twierdzi, że tak jest jej łatwiej się wysłowić

Trudno jest o pewne rzeczy więc - mówimy 'si aj ej' - CIA. ale kto mówi na PVA- 'pi wi ej'? Wielu Polakom się nie podoba to, bo obco brzmi - w przeciwieństwie do 'pe fał a'. Tak więc raz jest tak a raz tak.
Jednak w przypadku feedera, wg mnie zadecydował o wymowie brak znajomości języka angielskiego. Bo trudno mówić, że słuchamy 'beatlesów', mówimy 'bitelsów' (the Beatles). Gdyby 'fider' osłuchał się w takiej formie, nie raziłby w ogóle.
Ja sam szukałem z pół godziny słowa w polskim języku na 'feeder'. Koszyk mi nie pasował, dlatego zacząłęm używać słowa podajnik, karmnik brzmi fatalnie przecież. Dlatego wiele rzeczy będzie nie do przetłumaczenia i trzeba się liczyć z brutalnym przeniesieniem z angielskiego. Na przykład spodować wzięło się od spod'a. Podoba mi się ten czasownik, o wiele bardziej niż 'nęcenie rakietą zanętową'. Wiąże się ze specyficznym nęceniem i taki czasownik wg mnie ma sens. Tutaj nie ma problemów z wymową na szczęście...

Z tego co widzę, to ten czasownik też jest nowy w języku angielskim...