Zależy na jakiej wodzie łowisz i o jakiej porze roku...
Na komercji, wiosną lub latem zarzucanie co 2-3 minuty jest jak najbardziej wskazane. Mając miks 50/50 wprowadza się sporo towaru w ten sposób , powodując, że karp trzyma się danego miejsca. Moze wydawać się to śmieszne - ale tak się łowi. Oczywiście jak bran nie ma w ogóle to trzeba zbastować, ale zazwyczaj pojawia się odpowiedź - ryby lubia takie tempo...
Na wodach typu 'PZW' - co 10-15 minut jest OK, przy wprowadzeniu wcześniejszym jakieś porcji towaru. Na rzece może być podobnie, przy czym łowiąc grubsze ryby wg mnie lepiej jest zarzucać rzadziej, natomiast oprócz koszyka dawać na hak torebke PVA, czy to z pelletami czy z konopiami, kukurydzą etc. Mamy pewność, że nasza miejscówka podwójnie jest nęcona.
Łowiąc na przestrzeni jesieni i wczesnej wisony zarzucamy o wiele rzadziej, mniejszymi ilościami zanęty (mniejsze koszyki), zaś późną jesienią- zimą ryb juz szukamy. Warto zawsze mieć termometr i miec obraz tego co się dzieje w łowisku. U mnie ostatnio mimo późnego marca woda wciąż była zimna, ryba juz sie budziała ale żerowała wciąż słabiutko. Łatwo coś zepsuć wtedy. Spróbowałem zanęcić więcej, i miałem 2 ryby po czym cisza... Łowiąc Metodą należy posiadać 2 lub najlepiej 3 rozmiary podajnika, wtedy jest nam łatwiej się dopasować. Łowiąc na komercji wielkość podajnika sugerować może właśnie temperatura wody. Każdy podajnik można nabijać podwójnie, dlatego na przykład mały rozmiar nabity dwa razy, na mojej zimnej marcowej wodzie powinien lądować w wodzie co 15-20 minut. W kwietniu, powinien juz byc to podajnik large, zarzucany co około 10-15 minut. Maj - co 10 minut ale nabity podwójnie często, zaś czerwiec - sierpień, podajnik ekstra large... Można to odnieśc do rozmiarów koszyka zanętowego również , którego rozmiary tez warto miec co najmniej trzy.