Jak najbardziej rozumiem zakaz łowienia na feedera na łowiskach typowo karpiowych. Nie chcę wiedzieć co by się działo gdyby nie było takiego zakazu. Ludzie z feederkami i żyłkami 0,20 by próbowali by łowic karpie 10kg+
W zeszłym sezonie na 0.22 wyciągnąłem 10,5kg po jakiś nie wiem 15minutach i nic mu nie było, feeder konkretnie to 3metrowy kij rive r-method. Następny 10cio kilowy na daiwę 3,5metra commercial wersja pomarańczowa czyli bardzo miękki kij - max 20 minut, żyłka 0.22 albo 0.23 i jakoś normalnie wróciły do wody i mają się dobrze. Chyba za bardzo ludzie mają na uwadze to żeby ryba do sąsiada nie wpłynęła na łowisko podczas normalnego łowienia, nie raz się burak trafi co nie ściągnie zestawów bo mu 20gram pelletu szkoda ale w większości to normalni ludzie którzy jeszcze pomogę fotkę zrobić i cieszą się z takiej ryby jakby to ich zdobycz była 
Następna przypadłość to żeby "kontrolować" rybę przez cały hol, nie wiem, ja tam się cieszę gdy ryba idzie jak przeciąg a z młynka aż dym idzie, zerwie się ? Trudno, jak to mówią "nie była dla mnie" a ustawianie się a pałami 3,5lb plus 0.40mm na karpie 10kg i holowanie przypominające włączoną wyciągarkę samochodową to dla mnie zero przyjemności z holu tylko pseudo siłownia nad wodą
Sprzęt karpiowy: w czystej wodzie, w zasięgu rzutu- poniżej 5 min i ryba jest pod nogami.
Kij semiparabolik, żyła 045- to na close combat. Haczyki z grubego drutu, typu wide gap X, rozm. 4-2. Obrażenia pyska znikome. Unikam bananów, longshanków
Każdy dłuższy hol jest dla ryby trudny. Zakwaszenie mięśni zabija np. amury dość szybko. Także byłbym ostrożny z tą dobrą kondycją po długim holu. Przyjemność z holu pominę, bo chodzi o rybę, a nie o "przyjemność" holującego.
Gruba żyłka ma szereg zalet, o których mało kto pisze- nie potnie ryby jak plecionka, wytrzymałościowo dorównuje jej. W zależności od parametrów- rozciągliwość mniejsza jak większa.
Przeszczepianie zachodnich mód na nasze łowiska z czasem musi się tak skończyć, że będą ograniczenia co do sprzętu. Feedery cw 60 nie są przeznaczone do łowienia dużych ryb. To, że się uda- spoko, ale nie jest optymalne dla nikogo poza usatysfakcjonowanym łowcą, czyli rybą, właścicielem łowiska i łowiącymi po bokach zmuszanymi do gimnastyki, "bo bonus się zapiął"
Nie mam nic do feedera, sam zaczynałem grunt na poważnie 25lat temu od pickera DAMA co giął się jak krowi ogon. Generalna zasada jest prosta i uniwersalna - optymalny dla danych warunków sprzęt dopasowany do gabarytów ryb i tyle. Całe te "wyczyny" na komercjach - łowienie na topy karpiowe, feedery/method feedery nie jest optymalne, jakkolwiek by się nie gimnastykować. Oczywiście mówimy o seryjnym łowieniu dwucyfrowych ryb, a nie o okazjonalnym holu czegoś większego.