@Mosteque
Ja napisałem, że tam gdzie są wycieczki tam nie ma czego szukać. Po prostu szkoda czasu.Wtedy lepiej zrobić xx kilometrów i sobie znaleźć miejsce inne niż parking Tesco. Nie przekonuje mnie też to co napisałeś, że w mazowieckim nie ma gdzie łowić. To Wisła nie ma porządnych miejscówek ?. Nie potrafię sobie uzmysłowić, że ta wielka rzeka to pustynia jest

. Rzeki trzeba się uczyć. To nie przychodzi w dzień czy rok. Rzeka to jest trudna, jak nie najtrudniejsza woda. Trzeba umieć ją czytać. Wiedzieć gdzie ryba może się trzymać, a gdzie jest pustynia i żeby nie wiem co robił to nigdy tam ryby nie złowi. Jest wiele wskazówek i z czasem się to coraz trafniej rozpoznaje. Ja też mam 500 metrów od domu "miejski zbiornik PZW" gdzie są wycieczki. Taka wyrwa po powodzi z 70 roku zagospodarowana na lokaną odskocznię blokowiskowej szarości. Czasami tam usiądę jak jest miejsce i jak mam z 3 godziny po południu czasu. Przebijam się federem przez całą drobnicę jaka tam jest, i w ramach selekcji dużej przynęty nawet na tym bezrybiu jakieś leszczyki po 25 cm się trafiają dla zabawy. Tam wszystko jest do wora ładowane, więc jak swoje wypuszczam prosto z haka, to jest wielkie oburzenie, że jestem nienormalny. Teraz tam się nie da usiąść. Karpiarze w koło. Wpuścili duże karpie na początku roku i jest pozamiatane. Nie wiem dlaczego, ale przez ostatnie dni z 10 sztuk takich 5-10 KG pełnołuskich wypłynęło śniętych na brzeg. Co dzień są nowe śnięte. Nie wiem czy te wywozone na okrągło łódkami karpiowe zanęty ich nie załatwiły. No i do tego hole, pocięte hakami pyski etc. Tam nikt nad tym nie panuje kompletnie. "Róbta co chceta". Ale fakt jest taki, że wiem jak wygląda taka woda ala Tesco, i że to nie jest szczyt wędkarskich marzeń. Dlatego napisałem, że trzeba się oddalić od takich miejsc. A skoro nie ma nic blisko trzeba ich dalej poszukać.
PS. Nie pouczam Ciebie ani nikogo innego i tak proszę tego nie odbierać. Wyrażam tylko swoje poglądy na temat dzika woda - komercja. Na temat ciszy, spokoju, odpoczynku i przy okazji czasami złowionych dla sportu i wypuszczonych rybek, a nie zakazów i nakazów na komercji usadzony jak kura w gnieździe parę metrów od kolejnych gniazd z każdej stony.
@maksz100
Zgadzam się z tym co napisałeś. Brania większych ryb na dzikiej wodzie są w określonych godzinach. Czy to świt czy wieczór. Później można zaklinać na wszystko, ale to nie jest skuteczne. Duże leszcze biorą tylko jak się zaczyna rozwidniać i tak z 3 godziny. Później można się zawijać do domu albo ustawić na drobnicę. Inne znowu pod wieczór maja swoje 2 godziny i koniec. Trzeba się w to wstrzelić po prostu. Reszta dnia to drobnica albo studnia.