Methoda powstala i byla (ciagle jest) uzywana do lowienia karpi przy zastosowaniu typowego zestawu karpiowego z alarmem (bez drgajacych szczytowek). Wiec jezeli nastawiasz sie na karpika to nic nie stoi na przeszkodzie zebys tak lowil.
Methoda zostala w Anglii zmodyfikowana do polowu na lowiskach komercyjnych (takie polskie sadzawki w wiekszosci wypadkow) gdzie pomosciki dla wedkarzy sa pobudowane co 10m (troche przesadzam ale tylko troche:) czyli jest ciasno, zostala rowniez zodyfikowana do lowienia innych ryb niz karpie. Pojawienie sie wedzisk do methody w Anglii o dlugosci od 2.40m do 3m podyktowane jest faktem rozmiaru tychze sadzawek i miejsca przy stanowisku wedkarza jak rowniez faktem, ze przy lowieniu na zawodach latwiej i szybciej (co jest istotne ) jest naprowadzic rybe na podbierak przy lowieniu z kombajnu krotka wedka niz dluga.
Nic nie stoi na przeszkodzie uzywania innego feedera (ktory nie ma w swojej nazwe method) do lowienia na methode - szczegolnie w polskich niekomercyjnych warunkach na duzym jeziorze czy zbiorniku zaporowym gdzie dystans zarzutu bylby wiekszy niz 35/40m.
W Anglii czesto spotyka sie wedkarzy nad rzeka uganiajacych sie za kleniem czy brzana z wedziskiem ktore ma w nazwie method jak rowniez wedkarzy ktorzy lowia na methode na komercji z wedziskiem bez slowa method w nazwie.
Reasumujac - nazwa wedki to nie wszystko. Przy wyborze kija powinnismy raczej polegac na warunkach w jakich bedziemy lowic no i ryb ktore bedziemy lowic.
Fish007 - nie profanujesz w zaden sposob method feedera - bo method feeder to nie wedzisko a rodzaj zastosowanego zestawu - czyli samozacinajacego zestawu skladajacego sie z krotkiego przyponu i charakterystycznego podajnika (tradycyjnego lub plaskiego). Wiec lowisz jak najbardziej prawidlowo (jak sam zreszta mowisz z dobrym rezultatem).
Jakbym sie czail na karpiole powyzej 10kg to lowilbym raczej z alarmem niz szczytowka (konia z rzedem temu kto chce wlepiac galy w szczytowke przez 5-7h albo i lepiej w oczekiwanie na branie nie mowiac juz o nocnych zasiadkach karpiowych:)
Jakbym nastawial sie na leszczyki, linki czy karpiki do 5kg w duzym jeziorze gdzie rzucalbym z 60-70m to feeder bylby przynajmniej 3.60m. Jakbym lowil w gliniance sasiada (przypominajacej angielskie komercje) to lowilbym feederkiem 2.70m.
Mam nadzieje, ze moje wywody rozwieja przynajmniej czesc watpliwosci 
Koks - sam bym tego lepiej nie ujął, jednak dla niektórych to cały czas profanacja. Opisze ci pewne zdarzenie z ubiegłego roku, byłem z synem / 8 lat / na wodzie komercyjnej, rybki pływają mocno pokute i coraz cwańsze ale ładne ok 5 do 15 kg . Mamy z synem 3 zestawy 2 x Shimano Beastmaster 3,9/110, podajnik 45gram, żyłka 0,26mm, haczyk nr.10 Nash z przynętami 10-12mm, trzeci zestaw FOX Barbel 3,6/1,75lbs, podajnik 56 gram, żyłka 0,30mm, haczyk Nash nr. 6, przynęty 14-16mm. Jako że łowimy na 3 wędki, wszystkie ustawione na sygnalizatorach. łowimy z odległości 50-60m. Obok nas siada gościu wyjmuje kijek DAM SUMO GT4 CARP FEEDER 330/75g, kołowrotek wielkości 2000 z żyłką jak się potem okazało 0,16 mm do tego miał podajnik 25 gr. Drennana - haczyk 14 z gumką do pellów.
Brania na początku były rzadkie 1 na około 30 minut łowiąc na 3 wędki, on łowiąc na jedną miał średnio jedno na ponad godzinę. Już na początku otrzymałem od niego wykład na temat Method Feedera, ale ciąłem głupa i nie dałem po sobie poznać że już dawno na Metodę łowię, czego się nasłuchałem o swoich za grubych żyłkach i za ciężkich koszykach, za topornym sprzęcie, szczególnie FOX mu się nie podobał, tego się nasłuchałem ale taki już jestem że mądrzejszym nie przerywam / co nie oznacza że za jakiegoś mądralę-eksperta się uważam/, pomyślałem pożyjemy zobaczymy. Mam taką tajną broń na na łowiska komercyjne a mianowicie na pierwszy ogień rzucam wędkę gdzie na włos zakładam kuleczkę CUKK puffi czosnek i do tego na klipsie 12-15 pinek, całość zadipowane w Mainline Halibut, fajna przynęta ale tylko te mniejsze sztuki ją preferują. Oczywiście tak jak myślałem po zarzuceniu wszystkich wędek pierwszy odjazd na tajną broń, i syn wyciągnął karpika około 4,5kg więc już mu się nie nudziło. Przez następne 6 godzin odjazdy regularnie co około 30 minut, a rybki wyciągaliśmy z synem na zmianę w przedziale 4,5 do 8 kg, te po 12-15 nie chciały współpracować, w tym czasie nasz ekspert miał kilka brań z czego 2 x wędkę zmiotło mu z podpórek i stracił rybę z przyponem, jedną około 4,5 kg wyciągnął, kilka brań - może cztery zaciął ale albo wypiął rybę albo zerwał przypon. Czekałem cierpliwie do 17 bo wiedziałem że zacznie się pora najlepszych brań, rybki tak zaczęły brać że w zasadzie z trzech zestawów które miałem, to max 2 były w wodzie bo nie było czasu żeby wszystkie zarzucić tak często były brania. Nasz ekspert łowiący z boku, złowił w tym czasie 1 karpia ponad 5 kg, ilości zrywek w tym jedną z koszykiem trudno zliczyć. Finał był taki że młody stwierdził że ma dosyć, bo go rączki bolą i chce do domu, natomiast nasz ekspert skwitował nasz połów mniej więcej tak - że na takie sznury to każdy potrafi

.
Jedyne co mi się u eksperta spodobało to jego feeder DAM SUMO ładnie się wyginał pod jego karpikami i kupiłem taki sam synkowi.
Po co ten przykład ? ano po to żeby pokazać jak trzeba się przystosować do warunków i łowiska, i łowić tak a nie inaczej ,... bo tak książce napisali, kurczowo się tego trzymać i nie umieć wyciągać wniosków ze swoich błędów.
Ps - e-MarioBros - to była Wodna Dolina