Łowię i nęcę w Bugu tylko gotowanymi ziarnami, grochem, kukurydzą i peluszką. Często jesienią robię kilkanaście słoików 0,9 l ziaren, żeby na wiosenne szybkie wypady mieć kilka garstek na podsypkę, w piwnicy zapasteryzowane spokojnie zimę przetrzymują. Gotuję do momentu aż mogę przebić igłą, ładuję do słoików, zakręcam i jeszcze pasteryzuję 5 minut w słoiku,wyjmuję z gara, ustawiamna podłodze na przykrywkach, żeby lepiej się zahermetyzowały i zostawiam na noc. Jak mi wyskoczy jakiś wypadzik nieplanowany, to nie latam, nie szukam, nie bawię się w szybkie gotowanie, lezę do piwnicy, biorę słoik grochu i słoik kukurydzy i nad wodę.
