Jezus nie był żadnym rewolucjonistą. On nie zmienił Prawa a tylko je wypełnił, postawił "kropkę nad i". Kiedy mówił do ludzi cytował słowa Starego Testamentu - tak jak Żydzi. Jego postawa była jednak absolutnie spójna, to co mówił - robił (uczeni Żydzi wielbili Boga tylko w słowach a nie w swoim życiu - i to im Jezus zarzucał i wypominał). Był/jest zapowiadanym od wieków Mesjaszem (Żydzi w to nie uwierzyli) - proroctwa o jego przyjściu są dość wyraźnie napisane w Starym Testamencie. Był/jest Synem Boga, istotą przedwieczną, nie z tego świata (sam tak o sobie mówił), który wcielił się w ciało człowieka. Bez Jego dobrowolnej śmierci i bez Zmartwychwstania nie byłoby zbawienia dla ludzkości. Dlaczego aż tak dramatyczne to wszystko ? Nie wiem, pojęcia nie mam. Może nie było innego sposobu żeby ocalić ludzi przed potępieniem. Cierpienie i potępienie są skutkiem grzechu.
Jak to nie był rewolucjonistą? Oczywiście ie w dosłownym sensie, jednak on wyszedł do ludzi z miłością, co wcześniej raczej nie było domeną wyznawców Boga. Już sama sprawa potopu wskazywała, że bóg nie dał ludziom szansy na poprawę, postanowił ich po prostu utopić. I Jezus postawił kropkę nad i? No jakoś do mnie to nie przemawia. I proponuję zerknąć, jak szybko słowa Jezusa zostały zniekształcone. MIeliśmy wielki ciemne średniowiecza, potem kościół katolicki zaczął robić rzeczy przeciwstawne z tym co mówił Jezus, pozostały frazesy. Mamy sytuację, gdzie dziś na mszach masy ludzi powtarzają słowa wyuczone na pamięć, które nijak się mają do tego co robią na codzień. Przekazują sobie na przykład znak pokoju, aby potem epatować agresją i nienawiścią. Nie pojmuję też jak można z przykazania 'nie zabijaj' zrobić interpretację, która jak najbardziej pozwala zabijać. Czy Jezus też na coś takiego zezwalał?
A taki Mironek myśli, że możńa ludzi nawracać lub im tłumaczyć pewne rzeczy jakby byli idiotami. Mam pytanie więc tutaj do naszego duchownego. Czy zgadza się ze słowami Rydzyka, który stwierdził ostatnio, że w Ukrainie jest wojna, bo tam ludzie nie wierzą w Boga? Jak można dziś coś takiego mówić, i to dzieciom? To są nauki Jezusa? Wynika też z takiego pitolenia, że II WŚ, która była straszliwa w skutkach dla Polski i Polaków, to też efekt braku wiary w Boga. Ale jak nastały rządy komuchów, to już było spoko, bo nie było wojen
Ogólnie więc warto widzieć z czym dzisiaj mamy do czynienia. Kościół katolicki pełni ważną rolę, jednak sam sobie piłuje gałąź na której siedzi. Pchając się do władzy, maskując skandale dotyczące nadużyć seksualnych, przekrętóœ finansowych i prąc do zaostrzenia prawa aborcyjnego nie tylko spowodował ograniczenie dzietności ale odpływ ludzi, odwracanie się wierzących. Ja, jako osoba niewierząca w boga jestem w stanie zgodzić się na pewne działania, rozumiejąc rolę kk w historii i kulturze Polski. Ale sa pewne granice, a te są na maksa przekraczane. I właśnie nauki Jezusa są dla mnie tak istotne, bo widzę jak kościół je wypaczył, jakich ulepił ludzi...