Ja dodam od siebie, że oglądam ostatnio pewien fenomen na Odrze. Po naszej stronie rzeki campingi, obozowiska , ogniska, grille, tylko wesołego miasteczka brakuje.
Bierze leszcz, to ludziska ściągają z najdalszych rejonów kraju. Po niemieckiej stronie błoga cisza i kompletny brak wędkarzy. Bardzo zastanawiam się nad wykupieniem niemieckiej licencji i łowienie po drugiej stronie Odry.