Od dawna próbuję się zmusić, by nigdy, ale to nigdy nie czytać już komentarzy pod oglądanymi filmami. Ich treść nie ma najmniejszego znaczenia. Zawsze kończę wnerwiony niemiłosiernie na ludzką głupotę. To może być nawet filmik o szczeniaczku biegnącym łąką. Zawsze znajdzie się jakiś debil, który się do czegoś przysra...
Całe moje szczęście w nieszczęściu, że przynajmniej nie wdaję się w żadne polemiki.
Brawo za wyrok
