Autor Wątek: Metoda - spostrzeżenia i wnioski  (Przeczytany 81309 razy)

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #135 dnia: 19.09.2020, 08:51 »
Zanęta raczej ma mały wpływ na to czy ryba chce 'brać' czy nie, inaczej jest z przynętami, tu warto kombinować.

To jaką funkcję pełni zanęta?
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #136 dnia: 19.09.2020, 09:06 »
Mi chodzi o sytuację, gdzie mamy sprawdzony miks. Wg mnie nie ma sensu mocno kombinować z mieszankami i posiadać ich kilka, bo nie tędy droga. Wyjątkiem są wersje kolorowe, gdyż tu można odnotować konkretną poprawę brań (po przejściu na kolor czerwony na przykład). Jednak sama zanęta powinna robić grę, i mówię tu o jakimś poziomie - jak np. Swim Stim czy MMM, nie zaś o czymś co ma 3 kilo i kosztuje 10 zeta.

Jeżeli brania są słabe, to należy rotować przynętami i szukać ryb, oczywiście należy też nęcić wstępnie. Jeżeli natomiast będziemy robić 4 miksy i je sprawdzać, to trudno o konkretne wnioski, wg mnie nie będą one wcale oczywiste, i tylko namieszają nam w głowach. O wiele lepsze byłoby zabarwienie pelletów 2 mm i ich dodanie do danej mieszanki jak już.

Podam prosty przykład. Ktoś łowi na 10 metrach a potem na 30, stosując różne mieszanki. Okazuje się, że ta na 30 metrach jest lepsza niż ta na 10. Ale czy to wpływ zanęty tak naprawdę? Bo może blisko brzegu żyłka pod kątem idzie do szczytówki, co bardzo płoszy ryby, zaś na większym dystansie jest zatopiona przy podajniku. I już wnioski są różne.  Zatem testy należałoby robić w odpowiedni sposób, pytanie tylko jak? ;) Do tego wiele nam powie sama woda o tym jak postępować, bo jak jest czysta, to ryba zazwyczaj jest bardzo ostrożna więc należy się tu dostosować, przy zmąconej mamy łatwiejsze zadanie.

Nie wierzę, że ryba na przykład woli szarego Swim Stima od MMM, w jego waląc jak wściekła, zaś przy drugim miksie odmawia współpracy (i w drugą stronę podobnie).

Lucjan

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 566
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #137 dnia: 19.09.2020, 14:18 »
Z moich obserwacji wynika, że zanęta ma ogromne znaczenie. Testowane wiele razy na tym samym łowisku z tą samą przynęta (ja i dwóch kumpli). Rzuty 2m od siebie. Dzisiaj tak samo :) Kolega 3 ryby ja 14 - Ten sam wafters, różne zanęty, rzuty na tą samą odległość 2-3 metry obok siebie.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 17 kg

Offline elwood

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 942
  • Reputacja: 278
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #138 dnia: 19.09.2020, 15:08 »
Mi chodzi o sytuację, gdzie mamy sprawdzony miks.

A ten Twój z filmu jakoś byś teraz zmodyfikował, czy doskonałości nie należy ruszać? ;)
Z pozdrowieniami - Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #139 dnia: 20.09.2020, 10:31 »
Z moich obserwacji wynika, że zanęta ma ogromne znaczenie. Testowane wiele razy na tym samym łowisku z tą samą przynęta (ja i dwóch kumpli). Rzuty 2m od siebie. Dzisiaj tak samo :) Kolega 3 ryby ja 14 - Ten sam wafters, różne zanęty, rzuty na tą samą odległość 2-3 metry obok siebie.

Oczywiście, że zanęta ma wiele do powiedzenia, nie znaczy to jednak, że należy tworzyć na przykład trzy różne miksy i sprawdzać je nad wodą, który się lepiej sprawdza. Bo wiele z tego nie wyniknie, zas czasu na takie testy może zabraknąć, zaś po pewnym czasie raczej będziemy mieć więcej wątpliwości niż pewności.

Prosty przykład - jeden łowi z nęceniem wstępnym koszykiem (4-6 razy, leci grubsza frakcja - ziarna, pellety, robactwo) a drugi bez. Więc dwóch wędkarzy może mieć juz różne wyniki, kolejna rzecz to szczegóły, które sprawiają, że coś robi grę. Zatopienie żyłki, nabicie podajnika, jego wielkość (mały, średni czy duży) ostrość haka (jak ktoś tego nie sprawdza to się może zdziwić często), trafianie w punkt i tak dalej. Można nieopatrznie przypisać sukcesy lub ich brak jakości zanęty :)

Jasne, że na danej wodzie kolor czerwony może jak jest cieplej lepiej działać. Ale po jednych testach nie trzeba ich za każdym razem powtarzać, można bazować na wiedzy z poprzednich sesji. I o to mi chodzi.

Ostatnio brałem udział w zawodach, w których karp siedział tylko po jednej stronie łowiska, chroniąc się przed zimniejszym wiatrem. Łowiło pięciu wędkarzy (siedzących po tej stronie właśnie), kolejnych kilku miało karpia lub dwa (ze srodka), reszta zero. Tym po jednej stronie sprawdziły się zanęty, a tym po drugiej stronie już nie. Każdy z tej piątki co łowiła miał inny miks,a decydowała lokalizacja.

Stąd jeżeli zbieramy wnioski po sesji, to trzeba brać pod uwage ile łowiliśmy, ile łowili sąsiedzi. Jak nie mamy wielu brań i jest to druga sesja, to znaczy, ze mieszankę należy dopracować, i wskazane są wtedy testy właśnie, sprawdzenie, czy kolor czerwony, zielony a może żółty nie poprawi skuteczności (zamiast bazowego jasnobrązowego).

A odnośnie sprawdzania - to aby próby były wiarygodne, powinniśmy łowić dwoma feederami na dwóch liniach, i jak mamy różnice w braniach, to zamieniamy mieszanki, i wyniki powinny być odmienne znów, jasno wskazujące na jedną z nich. U mnie te próby dawniej nie dawały jednoznacznych wyników, natomiast okazywało się, że na przykład zarzut o metr czy dwa bliżej brzegu wyspy, lilii, otwierał wodę, podobnie jak wstępne nęcenie oznaczało więcej brań. Stąd m wnioski, że nie zanęta była ważniejsza ale sposób łowienia, znajdowania ryb (bo te gromadzą się z pewnych przyczyn w danym miejscach).

I o to mi chodziło. Bo nie wyobrażam sobie ile czasu byśmy potrzebowali na każdej sesji, aby znaleźć lepszy miks, gdy wiele zależy od warunków, lokalizacji i tego jak łowimy. Stąd bardziej bym kombinował jak się dobrać do ryb, nie zaś upatrywał winy w składzie zanęty. Ale mówimy o naprawdę dobrej mieszance na jakiej bazujemy :)

Ostatnio też łowiłem na wodzie klubowej większe karpie, ja spodowałem a kumpel nie. Ja miałem dwie ryby, on zero. Możnaby mówić o tym, że jedne zestawy są lepsze a drugie gorsze, ale wg mnie zadziałało to, że miałem dywan zanętowy, a kumpel nie. Więc decydował sposób nęcenia głównie i lokalizacji, niekoniecznie zaś to co miałem w podajniku. A sprawdziły się trzy ziarna kukurydzy na włosie, przynęta jakże banalna :)
Lucjan

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 566
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #140 dnia: 20.09.2020, 11:06 »
Z moich obserwacji wynika, że zanęta ma ogromne znaczenie. Testowane wiele razy na tym samym łowisku z tą samą przynęta (ja i dwóch kumpli). Rzuty 2m od siebie. Dzisiaj tak samo :) Kolega 3 ryby ja 14 - Ten sam wafters, różne zanęty, rzuty na tą samą odległość 2-3 metry obok siebie.

Oczywiście, że zanęta ma wiele do powiedzenia, nie znaczy to jednak, że należy tworzyć na przykład trzy różne miksy i sprawdzać je nad wodą, który się lepiej sprawdza. Bo wiele z tego nie wyniknie, zas czasu na takie testy może zabraknąć, zaś po pewnym czasie raczej będziemy mieć więcej wątpliwości niż pewności.

Prosty przykład - jeden łowi z nęceniem wstępnym koszykiem (4-6 razy, leci grubsza frakcja - ziarna, pellety, robactwo) a drugi bez. Więc dwóch wędkarzy może mieć juz różne wyniki, kolejna rzecz to szczegóły, które sprawiają, że coś robi grę. Zatopienie żyłki, nabicie podajnika, jego wielkość (mały, średni czy duży) ostrość haka (jak ktoś tego nie sprawdza to się może zdziwić często), trafianie w punkt i tak dalej. Można nieopatrznie przypisać sukcesy lub ich brak jakości zanęty :)

Jasne, że na danej wodzie kolor czerwony może jak jest cieplej lepiej działać. Ale po jednych testach nie trzeba ich za każdym razem powtarzać, można bazować na wiedzy z poprzednich sesji. I o to mi chodzi.

Ostatnio brałem udział w zawodach, w których karp siedział tylko po jednej stronie łowiska, chroniąc się przed zimniejszym wiatrem. Łowiło pięciu wędkarzy (siedzących po tej stronie właśnie), kolejnych kilku miało karpia lub dwa (ze srodka), reszta zero. Tym po jednej stronie sprawdziły się zanęty, a tym po drugiej stronie już nie. Każdy z tej piątki co łowiła miał inny miks,a decydowała lokalizacja.

Stąd jeżeli zbieramy wnioski po sesji, to trzeba brać pod uwage ile łowiliśmy, ile łowili sąsiedzi. Jak nie mamy wielu brań i jest to druga sesja, to znaczy, ze mieszankę należy dopracować, i wskazane są wtedy testy właśnie, sprawdzenie, czy kolor czerwony, zielony a może żółty nie poprawi skuteczności (zamiast bazowego jasnobrązowego).

A odnośnie sprawdzania - to aby próby były wiarygodne, powinniśmy łowić dwoma feederami na dwóch liniach, i jak mamy różnice w braniach, to zamieniamy mieszanki, i wyniki powinny być odmienne znów, jasno wskazujące na jedną z nich. U mnie te próby dawniej nie dawały jednoznacznych wyników, natomiast okazywało się, że na przykład zarzut o metr czy dwa bliżej brzegu wyspy, lilii, otwierał wodę, podobnie jak wstępne nęcenie oznaczało więcej brań. Stąd m wnioski, że nie zanęta była ważniejsza ale sposób łowienia, znajdowania ryb (bo te gromadzą się z pewnych przyczyn w danym miejscach).

I o to mi chodziło. Bo nie wyobrażam sobie ile czasu byśmy potrzebowali na każdej sesji, aby znaleźć lepszy miks, gdy wiele zależy od warunków, lokalizacji i tego jak łowimy. Stąd bardziej bym kombinował jak się dobrać do ryb, nie zaś upatrywał winy w składzie zanęty. Ale mówimy o naprawdę dobrej mieszance na jakiej bazujemy :)

Ostatnio też łowiłem na wodzie klubowej większe karpie, ja spodowałem a kumpel nie. Ja miałem dwie ryby, on zero. Możnaby mówić o tym, że jedne zestawy są lepsze a drugie gorsze, ale wg mnie zadziałało to, że miałem dywan zanętowy, a kumpel nie. Więc decydował sposób nęcenia głównie i lokalizacji, niekoniecznie zaś to co miałem w podajniku. A sprawdziły się trzy ziarna kukurydzy na włosie, przynęta jakże banalna :)

Oczywiście jest mnóstwo czynników :) Zdecydowanie samo miejsce ma również ogromną rolę, szczególnie na komercjach (głębiny i wypłycenia). To czy coś złapiemy, czy nie to tak na prawdę gra wielu zdarzeń. Wracając do tematu zanęty - Sam swojego czasu robiłem mixy z zanęt (3-4) i efekty miałem na to mizerne. Inny kolega robił podobnie i łapał +10 ryb na wypadzie. Obecnie zostałem przy jednej zanęcie + dodatek ziaren i to wszystko. Najważniejszym czynnikiem jest tak na prawdę znajomość łowiska i co działa na nim w danym momencie + znajomość miejscówek (Głębokość, rodzaj dna itp.).
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 17 kg

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 402
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #141 dnia: 20.09.2020, 11:21 »
Zabrałem się do pisania, napisałem spory tekst  i kiedy miałem wysyłać post okazało się że  w międzyczasie Lucjan napisał mniej więcej to samo co  i ja ....   
Wiesiek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 040
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #142 dnia: 20.09.2020, 11:34 »
Wiesiu, gdzie byłeś, jak Ciebie nie było? :)
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #143 dnia: 20.09.2020, 12:03 »
Ja uważam ze trzeba nauczyć się jednej dobrej zanety, jednego pelletu i nimi łowić, dokładnie tak jak powiedział Przemek Solski.

Próbując ciagle czegoś nowego możemy nigdy nie trafić i ciagle narzekać, że nic nie bierze.

Do method feedera używam już tylko Method Micros od Ringersa i mam wyniki.

Także znajdźcie jedną dobrą firmę i cieszcie się wędkarstwem, zamiast kombinować.
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 575
  • Reputacja: 683
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #144 dnia: 20.09.2020, 13:01 »
Można kombinować ze składem pelletu do podajnika, czy ze składem zanęty ale to pomiędzy sesjami. Ja mam już wypracowane oba i niewiele je modyfikuję, w zależności od pory roku.
Jedyne, co można modyfikować w czasie sesji to proporcje miksu. Zwykle osobno namaczam pellet i zanętę. Zanętę przecieram przez sito. Początkowo podajnik nabijam warstwowo, najpierw pellet, na wierzch zanęta. Ubzdurałem sobie, że zanęta na wierzchu w pierwszej fazie łowienia szybciej się uwolni i szybciej zwabi ryby. Jak już brania się zaczną to łowię dalej z warstwami albo na sam pellet albo na samą zanętę ale i tak w końcu mieszam to wszystko razem i już się dłużej nie bawię.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline KamilR

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 154
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdańsk ale szwędam się wszędzie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #145 dnia: 21.09.2020, 08:26 »
Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Generalnie na methode łowię krótko. Wypracowałem sobie mix peletu, który używam na komercjach i się moim zdaniem bardzo dobrze sprawdza. Podstawą jest skretting, stanowi on 50% mieszanki drugie 50% to pelet halibutowy. Po 25% czerwonego Coppensa i czarnego Dynamite (był w promocji to wziąłem ;) ). Do tego dodaję trochę Sonu Sweetfishmeal F1, dosłownie 2 garście. Ostatnio zamieniłem skrettinga na epidemę od Feeder Baita i też fajnie się łowiło. Taka mieszanka w moim przypadku wabi większość ryb: karpie, jesiotry, leszcze, karasie.
Co do skuteczności moim zdaniem kluczem do sukcesu jest klipowanie i budowanie łowiska na równi z dobrze przygotowaną mieszanką. Wielokrotnie się o tym przekonałem. Ostatnio na komercji miałem sąsiada po lewej i prawej. Po 3-4 godzinach miałeem 8 ryb, sąsiad po prawej 2 po lewej 1. W pewnym momencie niepokojąco blisko zaczęły lądować ich zestawy. I co się zmieniło ? Otóż nic. Prędzej oczywiście rzucali gdzie popadnie.
Po tym jak dowiedzieli się, że dzień prędzej były zawody usłyszałem " jakbym wiedział to bym nawet tutaj nie przyjechał " spakowali graty i tyle ich widziałem. A ja dalej z uśmiechem na twarzy odławiałem ryby. Wynik końcowy to 17 karpi, 3 jesiotry, 2 ładne leeszcze i karaś.
Właśnie takie sytuacje budują w człowieku przekonanie, że to jak łowi i jaki przygotowuje towar oraz konsekwencja przekłada się na wynik. Daje to również ogromną satysfakcję.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #146 dnia: 21.09.2020, 09:07 »
Ciekawe spostrzeżenia macie :) Cieszy, że jest coraz więcej pomyślunku w tym jak łowimy i jest rozwój, bo o to chodzi.

W sumie ja bym podsumował, że miks sami sobie dopracowujemy w jakimś stopniu kolejnymi sesjami, ulepszamy z każdym sezonem i po pewnym czasie nie trzeba już tu robić wielkich rewolucji. Na początku faktycznie wiele rzeczy się może nam sprawdzać lub nie, i szukamy pewnej drogi, po pewnym czasie się jednak ona krystalizuje, i ma to miejsce właśnie w sprawie miksu, czy to do Metody, czy na rzekę, czy na komercję.

A co do klipowania i trafiania w punkt. przy łowieniu na Metodę to chyba jedna z ważniejszych rzeczy które należy robić. I nie tylko przy tej technice. Jeżeli miałbym wymienić najważniejszą rzecz jaką powinno się robić wędkując feederem, to właśnie byłoby to łowienie z klipem. Miks, jego jakość, przynęty - to sprawa drugorzędna (ale bez przesady, jakaś jakość musi tu być).
Lucjan

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #147 dnia: 21.09.2020, 09:47 »
I nie tylko przy tej technice.
- true, nie tylko dla feederów, tyczy to się każdej metody połowu ryb "spokojnego żeru". Dla mnie przy spławiku łowienie idealnie w punkcie jest rzeczą najważniejszą. Stąd też wynika przewaga tyczki na zawodach spławikowych. Ileż to wyjść jako dzieciak zaliczyłem bez gruntowania rzucając ciągle w inne miejsca i wielkie zdziwienie, że "tu nie ma ryb" :D
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 566
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #148 dnia: 21.09.2020, 09:51 »
Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Generalnie na methode łowię krótko. Wypracowałem sobie mix peletu, który używam na komercjach i się moim zdaniem bardzo dobrze sprawdza. Podstawą jest skretting, stanowi on 50% mieszanki drugie 50% to pelet halibutowy. Po 25% czerwonego Coppensa i czarnego Dynamite (był w promocji to wziąłem ;) ). Do tego dodaję trochę Sonu Sweetfishmeal F1, dosłownie 2 garście. Ostatnio zamieniłem skrettinga na epidemę od Feeder Baita i też fajnie się łowiło. Taka mieszanka w moim przypadku wabi większość ryb: karpie, jesiotry, leszcze, karasie.
Co do skuteczności moim zdaniem kluczem do sukcesu jest klipowanie i budowanie łowiska na równi z dobrze przygotowaną mieszanką. Wielokrotnie się o tym przekonałem. Ostatnio na komercji miałem sąsiada po lewej i prawej. Po 3-4 godzinach miałeem 8 ryb, sąsiad po prawej 2 po lewej 1. W pewnym momencie niepokojąco blisko zaczęły lądować ich zestawy. I co się zmieniło ? Otóż nic. Prędzej oczywiście rzucali gdzie popadnie.
Po tym jak dowiedzieli się, że dzień prędzej były zawody usłyszałem " jakbym wiedział to bym nawet tutaj nie przyjechał " spakowali graty i tyle ich widziałem. A ja dalej z uśmiechem na twarzy odławiałem ryby. Wynik końcowy to 17 karpi, 3 jesiotry, 2 ładne leeszcze i karaś.
Właśnie takie sytuacje budują w człowieku przekonanie, że to jak łowi i jaki przygotowuje towar oraz konsekwencja przekłada się na wynik. Daje to również ogromną satysfakcję.

Identyczna sytuacja u mnie w sobotę :) Z tą różnicą, że miałem 14 ryb z czego ostatnią wyciągnął sąsiad za moja żyłkę. Tak jak w twoim przypadku zaczęli w pewnym momencie rzucać praktycznie na równi ze mną no i skończyło się splątaniem. Nigdy nie zrozumiem tego parcia na wynik innych wędkarzy i przy okazji utrudniania innym którzy tego dnia łapią. Sam miałem wypady na których wynik miałem zerowy albo słaby a mimo to nie utrudniałem innym rzucając im pod nos przy okazji psując im łowisko innym mixem. Niestety to bardzo częsta praktyka na łowiskach komeryjnych.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 17 kg

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 040
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #149 dnia: 21.09.2020, 10:56 »
Ja bym się spalił ze wstydu, gdybym miał nagle komuś na bezczela tak rzucać w jego nęcone miejsce :facepalm:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!