Ja mam obecnie 0,209 i uważam, że jest znacznie lepsza niż 0,23 czy 0,26 (stopniowo odchudzałem zestawy). Nie wiem, może to moje "widzimisię", ale skoro taka opinia się pojawia, to może coś w tym jest 
Tak z ciekawości, czemu odchudzasz zestaw? Masz jakiś konkretny powód? Bo ciensza żyłka, to i mniejsza moc i tym samym mniejszy komfort holu...
Dobre pytanie. Przygodę z methodą zaczynałem żyłką 0,28 mm, później 0,26 mm. Następnie kupiłem wędki, na których zalecana grubość żyłek wynosiła 2-8 lb (pomyślałem sobie, że posłucham się tych wytycznych) i tutaj idealnie pasowała właśnie żyłka Daiwa Hyper Sensor 0,23 (wytrzymałość 8 lb). Zauważyłem, że łowi mi się nią bardziej komfortowo, oddaję dalsze rzuty, żyłka naturalniej się układa i szybciej zatapia. Kolejnym krokiem było przejście na żyłkę 0,209 mm (6 lb). Dlaczego? Czysta ciekawość

Po sezonie stwierdzam, że oddaję jeszcze mniej siłowe rzuty i osiągam lepsze odległości (może to kwestia wprawy?). Dodatkowo przy wędkach, których używam (seria Commercial Daiwy), nie zauważyłem znaczącej utraty "mocy", a troszkę bardziej finezyjne wędkowanie sprawia mi więcej przyjemności

Dodam, że łowiska na których łowię (ryby do 10 kg max) pozwalają mi na takie manewry. Przykładowo, będąc na Ochabach nawinąłem żyłkę 0,26 mm, ale też wziąłem mocniejsze wędki

I to było za mało

Ja mam obecnie 0,209 i uważam, że jest znacznie lepsza niż 0,23 czy 0,26 (stopniowo odchudzałem zestawy). Nie wiem, może to moje "widzimisię", ale skoro taka opinia się pojawia, to może coś w tym jest 
Ja przechodzę dokładnie odwrotną drogę. 
Przy 0,21 często zrywałem koszyki 40–50 gr.
Przeszedłem na 0,235 na rzece i jest lux. Na komercji poczułem że to za mało i wskoczyłem na 0,26 .
Jest miodzio.
I bądź tu mądry 
Uważam, że każdy musi znaleźć swój sposób i optymalny zestaw do swoich potrzeb

Oczywiście są uniwersalne rozwiązania, ale im dłużej łowimy, tym zdajemy sobie sprawę co jest dla nas optymalne
