Luk jak mają się te kijki dystansowe do łowienia feederem w rzece?
Nie pasuje mi klipowanie odmierzonej odległości wraz z tym co zalecasz czyli robieniem łuku z żyłki.
Rozumiem więc, że w przypadku łowienia w rzece ich nie stosujesz?
Zależy co łowisz i gdzie. Teraz na zawodach jakie mamy na Trencie, 48 - godzinnych, będę ich używał, gdyż liczą się nie tylko brzany ale ryby powyżej 30 cm. Normalnie klip jest OK, ale i tak warto zawsze podeprzeć się kijkami, aby odtworzyć dokładną odległość nęcenia i lokowania zestawu. Inaczej jest troszkę jednak przy łowieniu brzan. Nauczyłem się trafiać w dane miejsce w nocy, i mi to wystarcza. Brzana potrafi wybrać szybko żyłkę, i chociaż łowię z łukiem obawiałbym się wpadki, kiedy przysypiam lub odchodzę na moment od stanowiska i mam odjazd. Bo do wody polecieć może i kij razem z tripodem z Koruma i druga wędką

Ogólnie na wolniejszych i większych rzekach jak Tamiza, klip jest bardzo pomocny i wiem dobrze jak wpływa na wyniki. Zawsze przenosiłem odległości na kijki, gdyż przy brzanie czy jakimś zaczepie musiałem czasem żyłkę odklipować. Trent jest trochę mniejszy, i tutaj łatwiej mi jest trafiać. Jednak jest problem przy sporych uciągach, wtedy trzeba robić łuk, i klip przeszkadza. Dlatego wtedy łowię bez niego i nie używam kijków, widząc za dnia punkt w który idzie zanęta. Jako że nęcę koszykiem, trafiam w punkt dość dobrze. Zapamiętuję też 'dżwięk' wysuwanej żyłki a raczej jego długość. To pomaga w nocy, bo wiadomo kiedy 'zatrzymać' zestaw. Moje brzanówki 2.5 lb mają sporo mocy i łatwo przerzucić.
Ale kijki mają też inne zastosowanie odnośnie klipa. Łowiąc karpie lub większe ryby, za każdym razem odmierza się odległość na nich, aby zaklipować żyłkę i po zarzucie ją wypiąć. Nie straszne są wtedy dzikie odjazdy. Jak nie ma brania, można klipa ponownie użyć, lub zwinąć zestaw i wszystko powtórzyć. Wielu karpiarzy tak teraz łowi, używając kijków non stop.
Wracając do łowienia, aby utworzyć łuk z żyłki nie trzeba sporej długości. Dlatego można zarzucać dwa metry dalej od brzegu, aby po zarzucie odstawić kij na poda mając łuk. Ale to zadziała przy mniejszych uciągach lub...łowieniu pod kątem. Jak nie masz sąsiadów, to zarzucaj pod kątem około 30-45 stopni. Używając koszyki 120 g na wprost, tutaj schodzę z wagą mocno i wystarczy koszyk 60-70 gramów. Łuk wtedy jest często zbyteczny.