Niezastąpione jest "macanko", bo każdy ma inne preferencje, oczekiwania, nawet budowę ciała.
Często nawet trzeba wyprawy na ryby, testu w terenie, by sprzęt docenić lub też zauważyć jakieś niedogodności z nim związane.
Ja przyznam, że mnie wędki Trabucco bardzo zdziwiły.
Przerzuciłem w krótkim czasie w sumie 6 sztuk (4 różne modele), pozbyłem się wszystkich i do tej marki chyba nie wrócę.
Nie, nie miałem wadliwych egzemplarzy, niedomalowań, uszkodzeń. Nadlewki jednak były, chociaż to nie jest akurat jakiś straszny problem.
W sumie to nagrzany byłem strasznie, a generalnie się rozczarowałem. Opinie były fantastyczne i może stąd te rozczarowanie.
Mam nadzieje, że nikt się nie pogniewa na mnie, ani nie poczuł się urażony.
Wyrażam swoją opinię i tylko swoją.
Chcę natomiast dać do zrozumienia, że to co dla jednego jest super, dla drugiego już nie musi. Czy to kij, kołowrotek, auto czy baba
Dopiero "jazda próbna" pozwala wyrobić sobie jakieś zdanie
