W sumie bardzo lubię to określenie. Jest niezwykle subiektywne i niektórzy mylą je z kijem od szczotki. Konstrukcja taka jest zrobiona zwykle z tych lepszych materiałów od co za tym idzie nie jest tania. Choć zdarzają się wyjątki i są to z reguły te budżetowe kije, które większość poleca.
Ale do mojej subiektywnej oceny zmierzając.
Zapas mocy w dolniku, to ten moment, w którym holujesz bonusa i cały kij się gnie, a czujesz, że ten sztywny kawałek przy dolniku może więcej. Mimo, iż producent określił wytrzymałość tego kija na dużo mniejszą, niż ten bonus miał.
Ja miałem tak kilka razy. Raz na sphere 3.30, gdzie nieświadomie wygiąłem kij w literę U, choć teoretycznie on tak nie może.
Kolejny raz był przy selektorze xs Master, gdy sztywny jak kij od szczotki dolny kawałek wędziska wygiął się bardziej niż bym o to go podejrzewał.
Kolejny to Cast Master od Flagmana. Przy zarzucaniu to jest kij od szczotki. Sztywny i nie pracujący. Jednak pod rybą okazuje swoje drugie oblicze i gnie się tak pięknie, jakby kija szczotkowego użyto tylko w połowie. A i tak mam wrażenie, że ta sztywna część też się będzie ładnie zginąć. Oczywiście nie mam ma myśli ugięcia o 40', nawet nie 20', ale wiem, że pracować to będzie.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka