Chciałeś kij na sandacze i szczupaki, nie na klenie, jazie i okonie. Nie można posługiwać się bezpodstawnymi stwierdzeniami, że kij o cw. do 30 g to sztywna pała! Przecież kije opisane w ten sposób mogą być zupełnie inne, biorąc pod uwagę ich sztywność. Cw. nie określa ani akcji, ani ugięcia. Jeśli kij jest opisany prawidłowo, to i tak nie wiadomo, czy obsłuży klasycznie prowadzone przynęty sandaczowe, bo może mieć np. miękki dolnik. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, mając kij w ręku. Sandaczowe wklejanki mają cw. do 35, nawet do 45 g, a potrafią wymiękać pod dwudziestogramową główką i małą gumką. Są kije ewidentnie źle opisane, źle oszacowane, którymi można podbijać dwa razy większy ciężar od deklarowanego, więc poczekaj. Jest też tak, że aby skutecznie łowić sandacze klasycznym kijem szczupakowym, to trzeba mocno zawyżyć jego cw., bo tylko to da jako taki komfort. Jeśli Cię to uspokoi, to napiszę, że czasem łowię sandacze kijem o dł. 180 cm i cw. do... 80 g! I to piętnastogramowymi przynętami. A po co? Ano po to, żeby mieć gwarancję, że przy agresywnym podbijaniu szczytówka nie odda ani centymetra. Przynęta ma fruwać, jak ja chcę, z pominięciem ugięcia kija. Nie martw się, powinno być dobrze. Wiesz, ile waży kopyto Cannibal od Savage Gear o dł. 15 cm? 33 g (12,5 cm - 20 g)... A gdzie główka?