A ja znam masę przykładów gdzie wody PZW przejęli "prywatni" i jest o niebo lepiej.
Sztandarowy przykład - Łowisko "Wisła Mała" - ok 35 km rzeki jest prywatna kilka lat, rzeka "odpuszczona" przez PZW, bo nic z niej nie będzie..,
Teraz jest - to nie Dunajec ale sporo ludzi z PL przyjeżdża specjalnie na tą rzekę, spotyka się też Słowaków i Czechów - przyjeżdżają "pomuchować". Kontrola rybacka jest codziennie - dwóch Panów samochodem codziennie (nie wiem jak święta) objeżdża rzekę.
Kolejny przykład - zloty gdzie się odbywają na rybnych wodach PZW
czy prywatnych ??
Są przykłady gdzie PZw się sprawdza - na komercjach PZW (czy jak to tam sobie zwą) i na stawach, które mają opiekuna jednego, który dba, zazwyczaj grupka pasjonatów, ale PZW to wody niczyje więc po co dbać ??
PZW jest molochem bez racji bytu, to istnieje jako zaszłość postkomuinistyczna, dopóki da się trzapać kasę i układy pozwolą, to będzie istaniało, ale i tak czeka PZW rozpad, im wczesniej tym lepiej - tym szybciej sytuacja się unormuje.
Dziwi mnie tylko taka niechęć wędkarzy do zmian, jakiś irracjolnalny strach przed zmianami, przecież to będą zmiany na lepsze.
No chyba, że Wam się ta sytuacja podoba a narzekacie bo wypada ponarzekać.
Komercje prywatne tylko wanny z karpiem - fakt, bo każdą fajną wode PZW trzyma i nie odpuszcza -
jak ma monopol na wody to i ma monopol na składki... i na kase - proste jak jeb.., może granatami wyłowić ryby a i tak wędkarze opłaca składki jak nie będą mieli wyboru.
Łowie ryby jakieś 40 lat i możecie wierzyć albo i nie ale 40 lat słyszę o tym, że PZW trzeba zmienić i co jest złego i cały czas ta sam śpiewka - nawet Prezesy, Zarządy, regulaminy się zmieniały i nic to nie zmienia - i nie zmieni bo liczy się kasa. , nie ryby czy wędkarze.
Już to pisałem jakoś mnie PZW nie rozpieszcza, nie czuję specjalnie, żeby dbali o moje interesy. Po prostu ,maszynka do kasy skasować i mają w d...
PS w tym roku nie opłaciłem PZW i po wynikach kolegów wiem, że w przyszłym roku znów nie opłacę
.
Tradycyjne coroczne spotkanie z kumplami na jeziorze Nyskim - zaliczyłem bez wędek - pierwszy raz od 40 lat byłem tak bez wędek.