Autor Wątek: Co dalej z PZW?  (Przeczytany 46405 razy)

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #150 dnia: 18.01.2020, 16:28 »
Czytaliście kiedyś?

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)
Nie mogę tego czytać. Bo przypomni mi się inna bajka. Ta o dziewannie.

Dziewanna, bede rzigoł.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 585
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #151 dnia: 18.01.2020, 18:19 »
Ech, mi ostatnio na jutubie wyskoczyło takie cóś: ::)
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #152 dnia: 18.01.2020, 20:52 »
Robson zobacz na autora filmu. Znasz go z forum ;)

Czytaliście kiedyś?

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/11205/pliki/006_kustusz.pdf

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)

No, ale czego można się po tym spodziewać ? Ludzie nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy.

Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.

W tym roku PZW będzie świętować jubileusz. Jednak samo powstanie PZW nie ma nic wspólnego z ideami wędkarstwa. Wręcz przeciwnie partyjnym nakazem, niezgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem, zlikwidowano wszelkie niezależne stowarzyszenia wędkarskie i przejęto ich majątki. A przed wojną istniały np. przepisy dotyczące zakazu połowów określonych gatunków ryb, jak i szereg stowarzyszeń wędkarskich, ktore mocno dbały o "swoje" wody, choć już wówczas istniało powszechne kłusownictwo i np. w 1935 r. trzeba było ustanowić straż rybacką, która miała sprawować nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie ryb. To na potrzeby PZW, po wojnie przejęto nawet gazetę, która z PZW przez lata nie miała nic wspólnego, czyli Wiadomości Wędkarskie.

Lud pracujący miast i wsi miał dostać dostęp do nowej rozrywki, która wcześniej była zarezerwowana głównie dla pasjonatów, czyli wędkarstwa. PZW stworzyli ludzie z ówczesnych ministerstw, Związku Samopomocy Chłopskiej, Centrali Rybnej itp. I już po kilku latach zauważyli olbrzymi problem z szerokim dostępem do wód dla ponad milionowej masy ludzi, że większość z tych ludzi nigdy nie powinna mieć dostępu do wód, bo nie szanują tego co otrzymali od państwa. Nastąpił niewyobrażalny wręcz wzrost kłusownictwa. Historia PZW to też historia komunistycznej propagandy. I tego nic nie zmieni. Jednak sama idea PZW jest kapitalna. Tylko tak jak mówię idea ideą, a jej wykonanie wykonaniem, co dobitnie uwidacznia się w dobie gospodarki rynkowej.

Po upadku komuny, czyli po 1989 r. PZW miało być bezpieczną przystanią dla wszystkich byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa PRL, którzy nie odnaleźliby się w czasach gospodarki rynkowej. Każdy z nich mógł się więc odnaleźć w czterdziestu kilku okręgach, których powstanie odpowiada reformie administracyjnej państwa z 1975 r.  Jednak same składki wędkarzy nigdy nie wystarczyłyby do utrzymania, aż tylu wód, które ma w swoim posiadaniu PZW. Dlatego też przez szereg lat podtrzymywano propagandę o konieczności prowadzenia połowów sieciowych w stowarzyszeniu wędkarzy PZW, o ich zbawiennym wpływie dla polskich wód. W komitywie z naukowcami rybackimi, którzy zasiadali w PZW i opiniowali mu operaty przez dziesiątki lat, stworzono więc pewien "system", który jest według nich najlepszy dla polskich wód ::)

A propaganda ta była i jest niezmiernie skuteczna, bo z jednej strony miała naukowe podstawy stworzone przez naukowców rybackich na potrzeby PZW, a z drugiej strony tę propagandę tworzyły osoby szkolone do tego celu. Powiem inaczej. Propagandę PZW tworzyli i nadal tworzą ludzie, dla których w PRL propaganda była jedną z czynności, które wykonywano w ramach obowiązków zawodowych. Dlatego tak trudno jest walczyć z kimś, kto zęby zjadł na tym co robił przez lata.

Weźmy pierwszy lepszy przykład, czyli ten artykuł Antoniego Kustusza, kierownika Wydziału Propagandy i Agitacji Komitetu Wojewódzkiego Słupsk PZPR.
https://www.katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/14035

Facet jest absolwentem Akademii Nauk Społecznych przy KC KPZR w Moskwie w latach 1978 - 1981. I takich jak on również i obecnie jest w PZW cała masa (fajnie to opisał Leśny Dziadek, co by nie było wieloletni działacz okręgu mazowieckiego, w jednym z postów w temacie "PZW, czy to normalne").

Jak w ogóle można skutecznie walczyć z "systemem" skoro przeciwko sobie masz osoby, które kształciły się w propagandzie, w walce z "elementem wywrotowym", które są fachowcami w swojej dziedzinie i przez lata realizowały określony interes. Powszechne w Polsce "położenie lachy" przez wędkarzy na sprawy kół w PZW,  umożliwiło ludziom "z minionej epoki" na bezproblemowe lata rządów. I nawet w 2020 r. ich wpływ na PZW jest ogromny. Dlatego też nie ma się co dziwić dlaczego jest tak, a nie inaczej.
   

Chub

  • Gość

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #154 dnia: 18.01.2020, 21:09 »
Ostatnio brałem udział w pewnej dyskusji na jednej z grup wędkarskich, w której wypowiadali się różni ichtiolodzy, zarówno Ci zatrudnieni w PZW, jak Ci spoza niego. Rozmawiałem też z fachowcami w Polsce w dziedzinie eutrofizacji (i nie są to osoby, które mają cokolwiek wspólnego z rybactwem, jak co niektórzy specjaliści rybaccy, dla których "przejechanie siecią po zbiorniku" jest rozwiązaniem problemu eutrofizacji) i podzielam ten pogląd:


"Co do tematyki ''obcości'' i szkodliwości gatunków... Powiedzcie mi, w jakich wodach rodzimy jest np. sandacz i sum? I jeszcze wytłumaczcie co znaczy w XXI wieku, wieku szybkich zmian, rodzimy a nierodzimy.   Podpowiem, albo dodam, że przez ostatnie 50 lat wody naturalne w Polsce zmieniły się na tyle mocno, oraz powstało tyle wód ''sztucznych'', że hasła typu rodzimy, inwazyjny, obcy wymagają delikatnego obchodzenia się z nimi. Wszystko oczywiście dzieje się w wyniku działalności ludzkiej. Musimy myśleć adekwatnie do czasów okoliczności i możliwości a nie bujać w teoretycznych obłokach. Chcąc być naturalnymi i bardzo eko, dalej byśmy zarybiali jeziora sieją i sielawą nawet takie do których nie pasują - nie robimy tego, bo staramy się być racjonalni i gospodarować adekwatnie do czasów. Procesu starzenia się zbiorników nie można zastopować, jedynie spowolnić. Jak już się stało, to się stało, trzeba działać jak należy a nie marzyć o ideach. To w takim razie ile gatunek musi żyć na danym terenie by zostać uznanym za naturalny? I w jaki sposób musi się przedostać by naturalnym być? Jakie kryteria? To nie jest prosty i oczywisty temat a ustalane ramy czasowe płynne. Skoro np. sandacz żyje tutaj od 8000 lat (tylko w rzekach, dla innych akwenów stojących jest ''obcy'') to gdy żył 7000 lat temu dopiero przez 1000 lat, był obcy dziwny i byle jaki? Problem leży w elementarnych błędach w myśleniu. Tysiące lat temu na terenie naszego kraju ichtiofauna w danych warunkach dopiero się kształtowała. Dla tamtych ludzi wszystko było ''obce''. Aktualnie w dobie ocieplenia klimatu i szybkiej eutrofizacji ichtiofauna też się kształtuje na nowo.10 tys. lat temu po epoce lodowcowej na terenach lądowych Europy głównie środkowej i północnej były wielkie jeziora słodkowodne wielkości małych mórz. Np. szczupaki pochodzą bardziej z północy Europy, sandacze ze wschodu, karasie pospolite z południa. Idąc w zaparte w popieranie rodzimych i tylko naszych...W Polsce w pełni rodzimy jest sum europejski bo pierwotnie pochodzi z dorzecza Renu i Odry. Choć może nie do końca... Powiedzcie sumiarzom z Wisły, że łowią gatunek obcy i ten wąsaty to jest tak naprawdę zły gość. Jeśli gatunek ''rodzimy'' zdominuje akwen to jest dobry czy zły? Bo jeśli zrobi to ''gatunek obcy'' to jest zły tak? Tyle, że przy sprzyjających warunkach (a one się zmieniają) raptem gatunki ''rodzime'' też mogą narobić szkód. Przykładowo białoryb albo sum w małym akwenie. Jeszcze 8 tys lat temu Wisła odbijała w Toruniu w lewo i płynęła korytem ówczesnej Warty. O jakich my mówimy stabilnych warunkach i gatunkach w świecie zmieniającej się natury i kopiących ją po tyłku ludzi. Oczywiście nie chcę nadać przykładowo karpiowi tytuł rodzimego z wielu powodów, chociażby nie spełnia warunku rozmnażania się efektywnego, po prostu piszę w powyższy sposób by nie traktować przykładowo karpia jak wroga i brać pod uwagę stan naszych wód i czasy w jakich żyjemy. W kwestii szkodliwości karpia i ryzyka:
1. Niektórzy ''naukowcy'' w ramach walki z eutrofizacją gdy walą koagulanty typu chlorek glinu do wody które mają za zadanie związać fosfor (główny powód eutrofizacji) w postać stałą i opaść na dno zalecają usuwanie z wody wszelkich bentosofagów czyli gatunków które ryją w dnie i odżywiają się tym co na dnie mieszka. Ci sami naukowcy mówią, że karp to wielki szkodnik. To jak to w końcu jest, w dnie ryje tylko karp, czy raczej 300 karpi, 100000 leszczy i 5000 linów? 2. Najgorsze jest to, że ''mądrości'' o okropnym i złym karpiu powtarzają często naukowcy, którzy zamiast chodzić twardo po ziemi uderzają w idee sprzed 50 laty... 3. Często błędnie nazywany Inwazyjnym... Inwazyjny to taki który się rozmnaża i na drodze wszelakiej konkurencji wypiera inne gatunki. Karp się regularnie i efektywnie nie rozradza. Duży 15 kilowy karp konkuruje z leszczem o co? O tlen w wodzie? Bo na pewno nie o pokarm. Pokarmu w naszych wodach sporo. O mniejsze karpie martwić się nie należy, człowiek skutecznie reguluje ich liczebność. Karp w klasyfikacji to gatunek nierodzimy szkodliwy w stopniu umiarkowanym TYLKO w przypadku zbyt dużej ilości. 4. Karp przyczynia się do eutrofizacji tylko w pewnym stopniu, gdy jest go w brud. Karp byłby realnym problemem, gdyby na jeziorze ktoś chciał ''trzymać'' tyle karpia co na stawie. Nikt nie chce mieć na 1 ha 200 karpi w przedziale 10 - 30 kg. Główny powód i tempo eutrofizacji to działalność ludzka (wprowadzanie fosforu i azotu) oraz zbyt niewielka ilość ryb drapieżnych, dopiero w znacznie dalszej kolejności to karp.
5. Szkodliwy w polskim ekosystemie wodnym? A polski ekosystem to jaki? Eutroficzny w większości przypadków zbiorników naturalnych. Do takiego ekosystemu odpowiednie czyli niewielkie ilości karpia pasują jak ulał. Tym bardziej do zbiorników sztucznych"


"......główny problem to biogeny antropogeniczne, zabiegi naprawcze w stylu siata na drobnice to pudrowanie pryszcza i lekkie opóźnianie nieuniknionego."

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 585
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #155 dnia: 18.01.2020, 21:34 »
Robson zobacz na autora filmu. Znasz go z forum ;)

Dlatego wkleiłem, z niesmakiem ;)
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 024
  • Reputacja: 304
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #156 dnia: 18.01.2020, 23:53 »
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 223
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #157 dnia: 19.01.2020, 00:00 »
Robson zobacz na autora filmu. Znasz go z forum ;)

Czytaliście kiedyś?

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/11205/pliki/006_kustusz.pdf

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)

No, ale czego można się po tym spodziewać ? Ludzie nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy.

Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.

W tym roku PZW będzie świętować jubileusz. Jednak samo powstanie PZW nie ma nic wspólnego z ideami wędkarstwa. Wręcz przeciwnie partyjnym nakazem, niezgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem, zlikwidowano wszelkie niezależne stowarzyszenia wędkarskie i przejęto ich majątki. A przed wojną istniały np. przepisy dotyczące zakazu połowów określonych gatunków ryb, jak i szereg stowarzyszeń wędkarskich, ktore mocno dbały o "swoje" wody, choć już wówczas istniało powszechne kłusownictwo i np. w 1935 r. trzeba było ustanowić straż rybacką, która miała sprawować nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie ryb. To na potrzeby PZW, po wojnie przejęto nawet gazetę, która z PZW przez lata nie miała nic wspólnego, czyli Wiadomości Wędkarskie.

Lud pracujący miast i wsi miał dostać dostęp do nowej rozrywki, która wcześniej była zarezerwowana głównie dla pasjonatów, czyli wędkarstwa. PZW stworzyli ludzie z ówczesnych ministerstw, Związku Samopomocy Chłopskiej, Centrali Rybnej itp. I już po kilku latach zauważyli olbrzymi problem z szerokim dostępem do wód dla ponad milionowej masy ludzi, że większość z tych ludzi nigdy nie powinna mieć dostępu do wód, bo nie szanują tego co otrzymali od państwa. Nastąpił niewyobrażalny wręcz wzrost kłusownictwa. Historia PZW to też historia komunistycznej propagandy. I tego nic nie zmieni. Jednak sama idea PZW jest kapitalna. Tylko tak jak mówię idea ideą, a jej wykonanie wykonaniem, co dobitnie uwidacznia się w dobie gospodarki rynkowej.

Po upadku komuny, czyli po 1989 r. PZW miało być bezpieczną przystanią dla wszystkich byłych funkcjonariuszy bezpieczeństwa PRL, którzy nie odnaleźliby się w czasach gospodarki rynkowej. Każdy z nich mógł się więc odnaleźć w czterdziestu kilku okręgach, których powstanie odpowiada reformie administracyjnej państwa z 1975 r.  Jednak same składki wędkarzy nigdy nie wystarczyłyby do utrzymania, aż tylu wód, które ma w swoim posiadaniu PZW. Dlatego też przez szereg lat podtrzymywano propagandę o konieczności prowadzenia połowów sieciowych w stowarzyszeniu wędkarzy PZW, o ich zbawiennym wpływie dla polskich wód. W komitywie z naukowcami rybackimi, którzy zasiadali w PZW i opiniowali mu operaty przez dziesiątki lat, stworzono więc pewien "system", który jest według nich najlepszy dla polskich wód ::)

A propaganda ta była i jest niezmiernie skuteczna, bo z jednej strony miała naukowe podstawy stworzone przez naukowców rybackich na potrzeby PZW, a z drugiej strony tę propagandę tworzyły osoby szkolone do tego celu. Powiem inaczej. Propagandę PZW tworzyli i nadal tworzą ludzie, dla których w PRL propaganda była jedną z czynności, które wykonywano w ramach obowiązków zawodowych. Dlatego tak trudno jest walczyć z kimś, kto zęby zjadł na tym co robił przez lata.

Weźmy pierwszy lepszy przykład, czyli ten artykuł Antoniego Kustusza, kierownika Wydziału Propagandy i Agitacji Komitetu Wojewódzkiego Słupsk PZPR.
https://www.katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/14035

Facet jest absolwentem Akademii Nauk Społecznych przy KC KPZR w Moskwie w latach 1978 - 1981. I takich jak on również i obecnie jest w PZW cała masa (fajnie to opisał Leśny Dziadek, co by nie było wieloletni działacz okręgu mazowieckiego, w jednym z postów w temacie "PZW, czy to normalne").

Jak w ogóle można skutecznie walczyć z "systemem" skoro przeciwko sobie masz osoby, które kształciły się w propagandzie, w walce z "elementem wywrotowym", które są fachowcami w swojej dziedzinie i przez lata realizowały określony interes. Powszechne w Polsce "położenie lachy" przez wędkarzy na sprawy kół w PZW,  umożliwiło ludziom "z minionej epoki" na bezproblemowe lata rządów. I nawet w 2020 r. ich wpływ na PZW jest ogromny. Dlatego też nie ma się co dziwić dlaczego jest tak, a nie inaczej.
 

Na początek to:

Warszawa. 1989.07.26
Tajne egz.nr.1

OCHRONA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO PAŃSTWA W NOWYCH WARUNKACH SPOŁECZNO - POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH.
/ koncepcja wstępna/

 I. Polska Rzeczpospolita Ludowa przeobraża się w państwo socjalistyczne nowego typu. Realizowane są uchwały X Plenum KC PZPR i porozumienia zawarte przy "okrągłym stole. Zaistniała nowa sytuacja społeczno polityczna, która wyraża się w daleko idącym pluralizmie parlamentarnym i zarysowującym się liberalizmie gospodarczym. Rozluźnieniu uległy dotychczasowe więzi koalicyjne partii i stronnictw politycznych, do Sejmu i Senatu weszła licząca się opozycyjna siła polityczna.
Przemiany te powodują konieczność dostosowania organizacji państwa oraz sposobu sprawowania władzy do potrzeb społeczeństwa, w którym w ostatnich dziesięcioleciach zaszły istotne przewartościowania i zmiany strukturalne. Skutkiem pogłębiającej się demokratyzacji życia społecznego będzie m.in. zwiększenie parlamentarnej kontroli nad funkcjonowaniem służb resortu spraw wewnętrznych. Świadczy o tym nasilające się żądanie opozycji nowelizacji ustawy o Urzędzie Ministra Spraw Wewnętrznych i odpolitycznienie resortu. Należy się liczyć także z jakościową zmianą zadań Służby Bezpieczeństwa i ich charakteru. Zapewne zmianie ulegnie także charakter służby - z aparatu o charakterze dotychczas partyjno-politycznym przekształci się w służbę typu państwowej policji politycznej, który nie musi być tożsamy z interesem poszczególnych partii politycznych. Stanie się organem wykonawczym o stosunku do ustawy zasadniczej.

Zalegalizowanie istnienia i działalności opozycji politycznej, swoboda zrzeszania się i głoszenia poglądów spowoduje, że zmieni się zakres pojęcia wrogiej działalności ideologicznej i politycznej, co znacznie ograniczy merytoryczny zakres zainteresowań Służby Bezpieczeństwa. Podobnie w sferze gospodarczej, niektóre zjawiska przestaną być zaliczane do przejawów wrogiej działalności.

Niezależnie od powyższych nieuchronnych przekształceń powinnością Służby Bezpieczeństwa będzie służyć narodowi polskiemu, bez względu na układ sił politycznych w kraju i dynamikę przemian polityczno- ustrojowych. Podstawowym zadaniem SB jest i będzie ochrona bezpieczeństwa państwa, które należy rozumieć jako stan rzeczy zapewniający warunki do nie zakłóconego funkcjonowania organów władzy i administracji, a społeczeństwu umożliwiający korzystanie z pełni praw i swobód obywatelskich przysługujących suwerenowi.

Ochrona tak rozumianego bezpieczeństwa wewnętrznego kraju będzie polegać na poprawnym kształtowaniu wzajemnych stosunków między społeczeństwem , a organami władzy i innymi instytucjami państwowymi realizującymi podstawowe zadania w interesie ogólnonarodowym, z poszanowaniem praw i interesów jednostek. Z drugiej zaś strony, będzie polegać na niedopuszczaniu do powstawania i na likwidowaniu zaistniałych czynników zakłócających lub mogących zakłócić harmonijne funkcjonowanie społeczeństwa i ustanowionych przez nie organów państwowych.
Z przedstawionego sposobu zdefiniowania ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego, wynika, że jej realizowanie jest w gestii organów władzy, a także powołanych do tego instytucji państwowych mających wpływ na poprawne kształtowanie stosunków ze społeczeństwem, do czego są zobligowane ze względu na socjalistyczny charakter państwa.
Natomiast w zakresie zapobiegania powstawaniu i likwidowaniu zagrożeń o charakterze politycznym, obowiązek ochrony bezpieczeństwa spełniać musi specjalnie do tego celu powołana wyspecjalizowana służba państwowa, którą jest obecnie SB.
Służba ta w zakresie szeroko rozumianego zapobiegania zagrożeniom bezpieczeństwa wewnętrznego państwa winna prowadzić także wykrywanie i rozpoznawanie wszelkich przejawów naruszania bezpieczeństwa i interesów państwa bez względu na to, kto się tego dopuścił. Do zadań służby ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego państwa winno należeć przede wszystkim:
- ochranianie porządku konstytucyjnego w kraju,
- ujawnianie ekstremalnej działalności politycznej godzącej w porządek prawny państwa,
- wykrywanie i likwidowanie organizacji terrorystycznych, niezależnie od ich charakteru politycznego,.[...]

 II. W nowej sytuacji społeczno politycznej i gospodarczej, określonej m.in. przez zmiany w ustawodawstwie, resort SW nie może być - tak jak obecnie – angażowany bezpośrednio i w tak szerokim zakresie, jak dotychczas w doraźne działania o charakterze politycznym. Konieczne stanie się wypracowanie nowych form i metod, pozwalających na to, aby resort SW był w dalszym ciągu gwarantem stabilności państwa.
Służby resortu przede wszystkim prowadzić winny działania operacyjne koncentrując się na ujawnianiu, zapobieganiu i zwalczaniu szeroko rozumianej działalności skierowanej nie przeciwko jakiejkolwiek legalnie działającej organizacji politycznej lecz przeciwko podstawowym interesom państwa. Z tego też względu, w większym niż dotychczas zakresie należy dążyć do wytworzenia obrazu Służby Bezpieczeństwa , jako służby, której zadaniem jest strzec praworządności i działać zgodnie z interesami i oczekiwaniami całego społeczeństwa.
W związku z utratą możliwości ingerencji resortu w procesy powoływania i rejestracji stowarzyszeń, towarzystw., itp. oraz dotychczasowej kontroli ich funkcjonowania, zmianom muszą ulec formy i metody pracy, mające głównie na celu operacyjną kontrolę tych organizacji i ich liderów. W tym zakresie należy rozszerzyć współdziałanie poszczególnych służb WUSW z wydziałami społeczno-administracyjnymi Urzędów Wojewódzkich. Działania resortu z oddziaływań administracyjnych winny przejść w prewencyjne. W sferze gospodarczej musi pogłębić się współdziałanie MSW z systemem bankowym i aparatem fiskalnym. Wynika to m.in. z możliwości dopływu i zaangażowania kapitału zagranicznego do sektora państwowego i prywatnego gospodarki narodowej.
Wskazane byłoby m.in. rozważenie stworzenia systemu precyzyjnego pozamerytorycznych wymagań wobec kandydatów na określone stanowiska w administracji i gospodarce państwowej, z uwzględnieniem ochrony bezpieczeństwa państwa. Wynika to m.in. z decyzji o odchodzeniu od dotychczasowego systemu nomenklatury.

Wydaje się konieczne, aby w zakresie problematyki wyznaniowej praca operacyjna była głęboko zakonspirowana. Z uwagi na uregulowania prawne stosunków między państwem, a Kościołami niezbędne jest wypracowanie nowych metod pracy na tym odcinku.

III. Szczegółowe rozważania zależne są od ustalenia w nowych warunkach polityczno - ustrojowych miejsca i roli SB w strukturze naczelnych organów administracji państwowej. Pozwoli to m.in. na :
-  selekcję zainteresowań służby ochroną sfery politycznej i gospodarczej;
-określanie zadań priorytetowych o znaczeniu strategicznym/długofalowym/, jak i taktycznych /instrumentalnych;
- reformę struktury wewnętrznej resortu z określeniem zadań na poszczególnych szczeblach centralnym i koncepcyjno - sztabowym; wojewódzkim - koordynacyjno - nadzorczym; rejonowym – wykonawczym.

IV. Zachodzi potrzeba określenia - odpowiednio do zaistniałej sytuacji - nowej organizacji wewnętrznej SB i jej miejsca w strukturze organów państwowych.
Celowe wydaje się, aby rozważyć zasadność utrzymania SB w systemie Rady Ministrów jako jednego z wyspecjalizowanych organów MSW. Takie usytuowanie stwarza szerokie możliwości ingerencji i kontroli inspirowanych przez przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych w parlamencie i rządzie.
Rozwiązaniem alternatywnym bardziej korzystnym byłoby podporządkowanie SB jako państwowej policji politycznej Prezydentowi PRL będącemu organem właściwym także w sprawach bezpieczeństwa państwa.
[…]

jedno ze źródeł http://blogmedia24.pl/node/63653

Kolejna część mojego wpisu będzie zawierała omówienie spotkania generała z kadrami SB i opis wnikania,  penetracji i wręcz zakładania przez SB organizacji i stowarzyszeń. Opanowanie PZW było częścią szerszego planu.


Kadr PZRYB warto poszukać tutaj https://pamiec.pl/download/49/27954/AparatBezpieczenstwatomIII.pdf

W jaki sposób towarzysze przetrwali przemiany i dlaczego dzięki Amerykanom mamy te złogi m.in. w PZW https://tygodnik.tvp.pl/43937368/wschodni-blok-sie-sypal-a-w-polsce-sb-wciaz-dobrze-sie-miala

PS. Kolejna część mojego wpisu miała zawierać omówienie spotkania generała z kadrami SB i opis wnikania,  penetracji i wręcz zakładania przez SB organizacji i stowarzyszeń. Opanowanie PZW było częścią szerszego planu.

"Kiedy w pierwszej połowie sierpnia - za sprawą części posłów ZSL i SD - załamała się prowadzona przez Kiszczaka misja tworzenia nowego rządu, przy ul. Rakowieckiej, podobnie jak w innych ministerstwach i urzędach, panował już duch swoiście rozumianej przedsiębiorczości, który paraliżował chęć obrony walącego się systemu. "Nie jesteśmy przeciwko podejmowaniu działalności handlowej, usługowej czy produkcyjnej na własny rachunek przez rodziny funkcjonariuszy" - mówił już w kwietniu 1989 r. szef Służby Polityczno-Wychowaczej MSW Czesław Staszczak, a zatem człowiek odpowiedzialny za ideologiczny kręgosłup aparatu bezpieczeństwa. Kilka miesięcy wcześniej, na dorocznej odprawie kadry kierowniczej MSW w Legionowie, Staszczak zapowiadał "stworzenie funkcjonariuszom możliwości uzyskiwania dodatkowych dochodów" i - "jeśli na to wskazuje interes służby" Đ "udzielanie zgody funkcjonariuszom na dodatkową pracę poza resortem spraw wewnętrznych". Zachęty te nie pozostały bez echa i dla wielu funkcjonariuszy SB, którzy nie chcieli w 1990 r. podjąć pracy w UOP, policji czy innych służbach mundurowych (trafiło ich tam ponad 10 tys.), znalazło się miejsce w firmach ochroniarskich, związkach i klubach sportowych oraz bankach i centralach handlu zagranicznego.

https://www.wprost.pl/tygodnik/94279/Poczwarka-Kiszczaka.html

W połowie października 1989 r. gen. Czesław Kiszczak, minister spraw wewnętrznych w rządzie Mazowieckiego, zwołał wielką naradę kadry kierowniczej SB...

Niech ktoś uprzejmy znajdzie opis tej narady w sieci, bo moje linki powygasały...
Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 182
  • Reputacja: 371
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #158 dnia: 19.01.2020, 08:53 »
(...)
Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.
(...)

Zgadzam się w całej rozciągłości. Wystarczy spojrzeć na "Magazyn śledczy" Anity Gargas z dnia 24.10.2019, w którym to właśnie jest pokazany pewien, nazwijmy to działacz, od którego niemalże aż bije poprzedni system. Jego ton wypowiedzi, sposób formułowania zdań, już nie wspomnę o swego rodzaju bucie, napuszeniu nie pozostawia cienia wątpliwości co do swego rodzaju "ukształtowanego toru myślenia".
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #159 dnia: 19.01.2020, 10:04 »
(...)
Idea PZW jest naprawdę świetna (dostęp do dużej ilości wód za stosownie niską opłatą), tylko gorzej z jej wykonaniem, ale na to wykonanie niewyobrażalnie duży wpływ mieli (i nadal mają) ludzie ze służb bezpieczeństwa PRL. Podkreślę po raz setny, to że PZW istnieje w takiej formie jak obecna, jest wynikiem zasiadania w nim niewyobrażalnie dużej liczby (dla zwykłego szarego członka PZW) byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL.
(...)

Zgadzam się w całej rozciągłości. Wystarczy spojrzeć na "Magazyn śledczy" Anity Gargas z dnia 24.10.2019, w którym to właśnie jest pokazany pewien, nazwijmy to działacz, od którego niemalże aż bije poprzedni system. Jego ton wypowiedzi, sposób formułowania zdań, już nie wspomnę o swego rodzaju bucie, napuszeniu nie pozostawia cienia wątpliwości co do swego rodzaju "ukształtowanego toru myślenia".

Wędkarze potrzebują związku wędkarskiego jak ryba wody. Bez niego nikt nie będzie dbał o ich interesy, bo niby jak? Dlatego problemem jest to, co PZW wyrabia, a raczej wąsata sitwa która się w nim zainstalowała, jak również bezczynność wędkarzy. Nie pamiętam aby kiedykolwiek wędkarze walczyli mocno o swoje prawa, za wyjątkiem manifestacji na Twardej z Satim oraz protestów lokalnych wędkarzy w Piszu. Przez te całe lata wędkarze nie robili nic sitwie, i tego ja dziś nie potrafię zrozumieć. Jest to typ zachowania przeniesiony z czasów okupacji hitlerowskiej i sowieckiej, gdzie się siedziało w miarę cicho i robiło 'swoje', ewentualnie jakiś sabotaż (tu - zabieranie ryb niezgodne z limitem).

Dlaczego nie było nigdy sporych protestów przeciwko władzom PZW? Sam pamiętam 'późnego' Kustusza, jego wpisy, za które poleciał a raczej dano mu odpocząć (był to rzecznik PZW za Grabowskiego) - była to po prostu potwarz dla wędkarzy. Ale mamy to samo i dzisiaj. Filmy z targów żywnosci z Berlina to dworowanie sobie z członków PZW.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #160 dnia: 19.01.2020, 10:20 »
Ostatnio brałem udział w pewnej dyskusji na jednej z grup wędkarskich, w której wypowiadali się różni ichtiolodzy, zarówno Ci zatrudnieni w PZW, jak Ci spoza niego. Rozmawiałem też z fachowcami w Polsce w dziedzinie eutrofizacji (i nie są to osoby, które mają cokolwiek wspólnego z rybactwem, jak co niektórzy specjaliści rybaccy, dla których "przejechanie siecią po zbiorniku" jest rozwiązaniem problemu eutrofizacji) i podzielam ten pogląd:


"Co do tematyki ''obcości'' i szkodliwości gatunków... Powiedzcie mi, w jakich wodach rodzimy jest np. sandacz i sum? I jeszcze wytłumaczcie co znaczy w XXI wieku, wieku szybkich zmian, rodzimy a nierodzimy.  


Świetna obrona karpia, podzielam dokładnie ten pogląd, uważam, że w rozsądnych ilościach gatunek ten nie wyrządza krzywdy łowiskom, lub jest ona na tyle niewielka, że korzyści przewyższają straty. Inaczej jednak jest z japońcem, nie uważam, ze rozsądne są zarybienia tym gatunkiem. Jednocześnie jako wędkarze od dawna powinniśmy stać na straży ochrony gatunkowej. Karaś pospolity, lin, różanka i inne gatunki powinny mieć swoje miejsca, gdzie się o nie dba. Tak jak żubry czy rysie mają rezerwaty, tak i wiele wód powinno zachowywać swój naturalny charakter.

Do tego jako jedyny kraj chyba, wprowadzono u nas rekord  karasia, gdzie nie wiadomo, jakiego gatunku to dotyczy dokładnie, tak naprawdę obu! Jak można coś takiego zrobić? Wyobraża sobie ktoś, aby był rekord tylko 'pstrąga' lub leszcza, który zawierałby w sobie i krąpia? Wiele gatunków jest bardzo podobnych do siebie, na przykład płoć i jaź. Nie mogę tego pojąć, jak związek wędkarski mógł coś takiego zrobić, jest to dowód na to, że rządzi tam sitwa która jest lobby rybackim, dla którego liczy się wydajność z hektara przede wszystkim.

Przeraża też sprawa restytucji jesiotra, na która poszła kasa z wielu źródeł, ile my wędkarze zapłaciliśmy i płacimy za to, niewiadomo. Jesiotr pływa tyko w komercjach póki co, zaś na targach w Berlinie reklamuje się przetwory z jesiotra (w tym ikrę czyli kawior), obecni są tam oficjele PZW, w tym maestro od robienia rzeczy przedziwnych - Mr Purzycki. Przeciez to wał i śmianie się nam w twarz... ???
Lucjan

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 182
  • Reputacja: 371
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #161 dnia: 19.01.2020, 10:38 »
Lucjan, pozwól, że spojrzę na to nieco szerzej. Spójrzmy na związki zawodowe w Polsce. Dlaczego? Ponieważ najłatwiej to będzie wytłumaczyć właśnie na przykładzie związków zawodowych.
Jest kilku/kilkunastu działaczy, którzy za składki członków związku mają reprezentować interesy danej grupy. Ileż było prób, manifestacji, żądań itp., itd.? Niezliczone ilości. Osoby, których nadzieje na zmianę pewnych nazwijmy to systemów, schematów, zasilających szeregi związków - zostały kolokwialnie mówiąc "olane" przy przysłowiowym zielonym stoliku. Część działaczy weszła w "cichy układ" z wysokim szczeblem, ciągnie profity, zapominając tym samym o podstawowych założeniach związku.
Osoby, które chciały coś zmienić, zwykli członkowie związku zawiedli się. Jedni odchodzą, inni trwają w nadziei do następnych wyborów, inni próbują coś działać, lecz z racji niewielkiej ich siły przebicia (by nie rzec żadnej) nie są w stanie zdziałać czegokolwiek. Z czasem te "ambitne osoby" są piętnowane, szykanowane i odsuwane na swego rodzaju margines. Następnie nasyła się jednych na drugich, zamiast do porozumień dochodzi do waśni, kłótni, sprzeczek. A takimi (skłóconymi) ludźmi lepiej się steruje. Bo skłóceni nie są w stanie się zjednoczyć, nie są wstanie kolektywnie zadziałać w kwestii zmian. Bo zawsze się ktoś wyłamie.
Dla mnie najbliższym, najjaśniejszym tego przykładem są związki zawodowe w transporcie. Najpierw wszyscy szumnie krzyczą "NIE", ale później wyłamuje się jeden, drugi. A gdy te cegiełki wypadną z muru, to już wszyscy wiedzą dokładnie co nastąpi.

Sądzę, że u nas, wędkarzy jest podobnie. Idziemy z szumnymi hasłami, potrafimy się zjednoczyć. Ale gdy sprawa się "rypnie", gdy ktoś się sprzeda, opada cały entuzjazm i jest nadal jak jest. Ci "bardziej ambitni" odchodzą ze związku, zawiązują stowarzyszenia. Biorą w dzierżawę wody, o które dbają, które zarybiają. Owszem, składki są wysokie, ale członkowie takich stowarzyszeń wiedzą, za co płacą.

Reasumując. Potrzeba zdrowego związku, który będzie prowadził racjonalną gospodarkę. Który będzie działał transparentnie i rzetelnie. Ale trzeba odsunąć od władz skostniałe struktury. Trzeba dopuścić do działania osoby energiczne, mające wizję. Tylko co, jeśli znów po raz kolejny się zawiedziemy, po raz kolejny zostaniemy wystawieni do wiatru, bo ktoś będzie chciał ugrać dla siebie jak najwięcej?

[EDIT]

Jeszcze ad vocem wypowiedzi:
Czytaliście kiedyś?

58 stron wywodu dlaczego rybactwo jest dobre, a wędkarze są przewrażliwieni 8)
Patrząc na objętość wywodu, przypomina mi się powiedzenie jednego z prowadzących zajęcia na uczelni, kiedy studiowałem. Cytując: "Panowie, chodzi o to, żeby tego było dużo. Ludzie uważają, że skoro tego jest dużo, to jest to mądre. A skoro mądre to ktoś ma rację."
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #162 dnia: 19.01.2020, 11:14 »
Bardzo ciekawą książkę w 2019 r. wydał T. Kozłowski  w ramach projektu badawczego IPN "Koniec imperium MSW. Transformacja organów bezpieczeństwa państwa 1989–1990". Jest to o tyle ciekawa książka, że ukazuje ona przede wszystkim zebranie faktów i jest pewną ich syntezą na transformację organów bezpieczeństwa w latach 1989–1990. Nie ma tam tworzenia własnej historii, tego całego gówna i obrzucania się błotem, czyją winą było to czy tamto, że jest tak jak teraz (może ją sobie poczytać zarówno ten z prawa i lewa ).

Dlaczego o tym piszę? A no dlatego, iż Stary Baca wrzucił coś ciekawego. Daleki jestem od tworzenia spiskowej teorii dziejów, jednak kilka ważnych dokumentów z końca lat 80-tych XX wieku związanych z SB nie poszło z dymem :P (choć sporo jest też "fejków") i można sobie wyrobić zdanie na temat tego, co się tam wówczas działo 

Na początek to:

Warszawa. 1989.07.26
Tajne egz.nr.1

OCHRONA BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO PAŃSTWA W NOWYCH WARUNKACH SPOŁECZNO - POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH.
/ koncepcja wstępna/

Stary Baco jeżeli chodzi o ten temat, to w mojej ocenie zapomniałeś podkreślić najważniejszego z tej całej instrukcji ;)

"W związku z utratą możliwości ingerencji resortu w procesy powoływania i rejestracji stowarzyszeń, towarzystw., itp. oraz dotychczasowej kontroli ich funkcjonowania, zmianom muszą ulec formy i metody pracy, mające głównie na celu operacyjną kontrolę tych organizacji i ich liderów."

W 1989 r. generał Cz. Kiszczak zarządzeniem nr 075/89 z 24 VIII 1989 r. „w sprawie likwidacji i przekształcenia niektórych jednostek organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych” zlikwidował część departamentów MSW. Dokonał on też ich reorganizacji. Od 1981 r. do 1989 r. w ramach MSW istniał Zarząd Polityczno-Wychowawczy. W "najgorętszych" latach PRL dyrektorem Zarządu Polityczno-Wychowawczego MSW, był pewien pułkownik (a następnie generał) niejaki pan Eugeniusz Grabowski (został nim tuż przed wybuchem stanu wojennego, bo 1 grudnia 1981 r. i trwał tam, aż do dnia 30 listopada 1989 r.). Patrząc jedynie po datach, no i po awansie na stopień generalski, to musiał on mocno zasłużyć się ustrojowi, prezentując właściwą postawę :)

Do zakresu jego działania należało m.in. planowanie oraz organizowanie pracy o charakterze informacyjno-propagandowym, opracowywanie wydawnictw propagandowych, popularyzacja właściwej dla SB tematyki w prasie i mediach. W skład tej jednostki organizacyjnej MSW wchodziła także redakcja "W Służbie Narodu" - tygodnika dla milicjantów, która dbała m.in. o ich właściwe morale.

Wówczas do tej jednostki organizacyjnej MSW zatrudniano ludzi z wysokim poziomem wiedzy ogólnej, mocno zaangażowanych i mających pozytywny stosunek do PRL (o właściwej postawie), z wysokim stopniem selektywnego myślenia (o bardzo dobrej analizie logicznej, ocenie zdarzeń i faktów). Pan E. Grabowski stał na jej czele. W 1989 r., jeszcze przed weryfikacją, redakcja Służby Narodu zaczęła podlegać pod Szefa Służb Kadr i Szkolenia Wychowawczego, już w nowej strukturze MSW stworzonej przez Kiszczaka.

Jako ciekawostkę podam, że E. Grabowski w 1974 r. dostał m.in. nagrodę ministra spraw wewnętrznych za "właściwe" publikacje. To jest naprawdę łebski facet, więc nie trudno, że się później odnalazł w PZW, skoro za nim stała cała masa towarzyszy z tych samych służb co i on. Nie ma więc co się dziwić sytuacji w PZW. W jednym z wywiadów już jako Prezes PZW w 2011 r. powiedział: "Kaczyński skłóca naród, buduje poparcie na negatywnych emocjach, Kaczyński chce poróżnić wędkarzy ze Ślązakami. Nie damy się siłą wcielić do Wermachtu jak dziadek Tuska. Wędkarze, to rzesza emerytów i rencistów którzy złowionymi własnoręcznie rybami utrzymują całe rodziny. Zwłaszcza na Śląsku". Potrafi umiejętnie operować emocjami :D

No i teraz najciekawsze :) To właśnie "przypadkowo", bo w okresie upadku PRL w 1989 r. na czele PZW stanął już w stopniu generała milicji pan E. Grabowski (nie wie on jeszcze wówczas albo może już wie, że będzie długoletnim prezesem PZW - bo dobre ponad 20 lat (od 1989 do 2013 r.). Pan Grabowski w wywiadach mocno podkreślał, iż tak naprawdę to nigdy nie chciał być Prezesem PZW :P ("Ja nie zabiegałem o tę funkcję. To mnie znaleziono") ;D

Nowy Prezes PZW prosto z generalicji MSW już w "wolnej" Polsce po 1989 r. "namaszczał" wielu kolejnych działaczy z grona byłych funkcjonariuszy SB. Razem z nim MSW opuściła ich cała masa, którzy następnie "poszli do pracy" w okręgach PZW. Ci co następnie nie przeszli weryfikacji, która w wielu przypadkach była totalną fikcją, również poszli do "pracy" w PZW. Nawet Ci co przeszli weryfikację, a nie mogli odnaleźć się na rynku pracy z uwagi na poprzednią pracę, jak i z uwagi na brak "innych umiejętności", także znaleźli się w okręgach PZW. Trzeba było się wspierać ;) Okręgi PZW i Zarząd Główny to przez lata były i nadal są jedne wielkie przechowalnie byłych funkcjonariuszy SB.

Także im upadek "komuny" nie mógł zaszkodzić, skoro wspólnie się "wspierali" działając w ramach PZW, którego to stowarzyszenia, aż do wejścia w życie ustawy o sporcie, czyli do dnia 25.06.2010 r., lustracja nie dotyczyła. Wejście w życie tej ustawy było jednym z powodów dlaczego PZW nigdy nie stał się polskim związkiem sportowym, bo trzeba byłoby się właśnie zlustrować, aby zostać polskim związkiem sportowym. A w ówczesnym Zarządzie Głównym, aż roiło się od byłych SB-ków. Ta sama sytuacja była w okręgach PZW. Wielu, także i obecnych działaczy PZW - również tych będących w ZG PZW - mogłoby nie przejść lustracji. Ma to m.in. wpływ na fakt, iż chociażby takie Mistrzostwa Polski Karpiarzy organizowane po raz pierwszy w 2020 r., są wyłącznie wewnętrznymi mistrzostwami PZW, bo równie dobrze ktoś inny może je zorganizować albo już zorganizował :P

Kolejna ciekawostka. PZW wprost zalała fala byłych funkcjonariuszy SB zajmujących się w czasach PRL...propagandą. I to przez szereg lat pełnili oni najważniejsze funkcje w PZW (i nadal pełnią :D). Od dziesiątków lat z wieloma tymi osobami blisko współpracują też pewni naukowcy rybaccy :P I tak o to mamy obowiązujący w tym kraju "system" albo inaczej mówiąc "układ". Dlatego też dalej istnieje taki, a nie inny podział na okręgi PZW, bo nikomu nie zależy na ich likwidacji, choć łącznie generują one olbrzymie koszty dla funkcjonowania całego PZW.
 
Na marginesie kolejna "ciekawa ciekawostka". W 2004 r. założono Stowarzyszenie Generałów Policji (podkreślam Policji, a nie Milicji :P). W jego skład oprócz znanych nazwisk wszedł również i E. Grabowski, więc "ten tego" :P Jak pisałem jest to bystry facet. Naprawdę. 

Bycie Prezesem ZG PZW, przy istnieniu czterdziestu kilku okręgów wymaga niesamowitego wyczucia, wiedzy, no i najważniejszego...układów. Obecny Prezes ZG nawet jednej kadencji nie może dotrwać do końca :) To też o czymś świadczy. I żeby nie było. Nie popieram obecnego Prezesa ZG. Uważam, że przez okres jego rządów nie zrobiony niczego, aby zreformować PZW. Dokonano jeszcze większego rozbicia PZW i zwiększenia roli okręgów (kwestia RAPR). Z drugiej strony trudno go winić za obecny stan PZW. Taka jest po prostu struktura PZW - niereformowalna i inaczej nie da się tym rządzić, aniżeli przez układy prezesów i zarządów okręgu. Tylko żeby mówić o układach, to trzeba właściwie obsadzać stanowiska, no i coś w zamian dawać. I tak to się od lat kręci, także dzięki znacznej pomocy naukowców rybackich i braku kontroli ze strony państwa :) Choć to się już powoli zmienia. No i powoli zmienia się też świadomość wędkarzy.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 585
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #163 dnia: 19.01.2020, 12:00 »
Ze związkami zawodowymi problem jest nieco bardziej złożony, bo wchodzą tam w grę afiliacje polityczne - dlatego największe związki nie potrafią postawić się władzy i rzeczywiście działać w interesie swoich członków, jeśli władza należy do tego samego obozu światopoglądowego. W naszym przypadku trudno o jakąś jedną opozycję wobec władz PZW, bo choć w grę nie wchodzi polityka, to interesy różnych grup wędkarzy są po prostu sprzeczne. Może zgodzimy się co do jednego - nie podoba nam się sieciowanie. Choć tu też będą głosy, że bez niego całe PZW padnie finansowo. Ale właśnie: część z nas chce upadku PZW i liczy na jakiś nowy byt, który wszystko ogarnie. Inni uważają, że PZW musi zostać, tylko musimy je przejąć z rąk leśnych dziadów. Jedni chcą karty na całą Polskę za 100 zł i zarybiania do oporu, inni więcej no-kill, bo wtedy zarybianie nie będzie aż tak potrzebne, i więcej władzy dla kół, które najlepiej zaopiekują się swoimi wodami. Jest jeszcze obłąkana grupa chcąca łowić za friko, jako "wędkarz C&R". A większość ma kompletnie wywalone na kwestie zarządzania wodami - bo się na nich i tak nie zna. Tu jeszcze jedna sprawa: dostęp do informacji i w ogóle jakakolwiek komunikacja na linii PZW - członkowie.
Przykład - strona główna Koła PZW Warszawa Wola:
https://kolo6wola.ompzw.pl/artykul/strona-glowna
Przypomnę, że mamy rok 2020 ;)
Zarząd koła za to jakże liczny i powiedziałbym, rodzinny:
https://kolo6wola.ompzw.pl/artykul/zarzad-kola-nr-6
Konia z rzędem temu, kto znajdzie tam jakieś informacje o zebraniach, podsumowania działalności, itp. Jest to oczywiście świadome, żeby pies z kulawą nogą się nie zainteresował, a prezes honorowy z zaprzyjaźnionymi kanaliami przegłosował co chce, w jak najwęższym gronie.


Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co dalej z PZW?
« Odpowiedź #164 dnia: 19.01.2020, 12:58 »
No bo PZW to jest taki konglomerat żywcem przeniesiony z czasów komuny. Ilość bezużytecznych kół, funkcji dosłownie tam powala. Taka struktura wymyślona w ZSRR nie bez powodów była jedną z przyczyn upadku komunizmu w krajach byłego bloku wschodniego, gdyż funkcjonowała ona od przedsiębiorstw państwowych, partii rządzącej, aż po stowarzyszenia. Ostatnio jedno z kół PZW reklamowało na wędkuje.pl swoje spotkanie tym, że zebrał się "aktyw koła" :P A wystarczyłoby wprowadzić dosłowne kilka reform systemowych, zrezygnować z wód na które po prostu nie stać jest PZW, aby nie trzeba było sieciować i wędkarstwo w Polsce rozwijało się w ramach PZW, nawet przy tym debilnym systemie, jakim jest system racjonalnej gospodarki rybackiej oraz przy powszechności kłusownictwa w Polsce. Jednak reformy wiązałby się przede wszystkim z likwidacją olbrzymiej ilości okręgów, a na to w 2020 r. nikt nie pójdzie. Jak słusznie zauważyliście PZW jest zbiorem wędkarzy o przeciwnych sobie interesach. Dlatego nigdy się nie zjednoczą, choć podobno szykuje się wielka manifestacja wędkarzy pod Sejmem ;)