Autor Wątek: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?  (Przeczytany 18163 razy)

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 532
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #45 dnia: 04.11.2019, 22:13 »
Mam wrażenie, że w przypadku żyłek, dominująca większość przypadków złamania szczytówki przy rzucie to wina jednocześnie mocno skręconej żyłki, która ma tendencję do błyskawicznego owijania się o przelotkę szczytową, oraz mało płynnego zarzutu. Niekontrolowanie danie luzu takiej skręconej żyłce momentalnie spowoduje jej owinięcie na szczytówce. Łatwo to zaobserwować przy nabijaniu koszyka, gdy zdarzy się poluzować linkę.

W przypadku żyłki nie zaobserwowałem jeszcze zjawiska, które przytrafiło mi się już kilkukrotnie przy plecionce. Tam plecionka potrafi zawinąć się już po zwolnieniu szpuli/linki, chyba właśnie na skutek gwałtownego machnięcia, a następnie mocnych drgań szczytówki. O dziwo, dotychczas trafiało mi się to przy spinningu, lub kiju castingowym - podczas gdy wydaje się, że to miękka feederowa szczytówka powinna się bardziej "gibać". Nie kończyło się to zerwaniem linki, bo następowało to już gdy przynęta przeleciała jakiś dystans.

Inną formą tego zjawiska jest zawinięcie się plecionki na którejś z wcześniejszych przelotek. To akurat potrafiło mi się zdarzyć przy karpiówce i spodzie, dopóki nie zrezygnowałem z cieńszej plecionki na rzecz żyłki przy kiju do łowienia, a na rzecz grubej i sztywniejszej plecionki przy spodzie.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 573
  • Reputacja: 682
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #46 dnia: 04.11.2019, 22:56 »
Wiechu, staram się dokładnie czytać Twoje wpisy, bo bardzo je sobie cenię :thumbup: ale może czegoś nie zrozumiałem albo trzeba mi to ważne i co bagatelizuję powtórzyć ::)

Więc, niestety, jeszcze raz:
1.  Pętla na pierwszej przelotce licząc od kołowrotka albo na samym kołowrotku.  Przyczyna: za mała średnica przelotki lub zbyt sztywna żyłka która spada ze szpuli wielkimi pętlami. Mi się to prawie nie zdarza. Kolega ma taki problem. Nie zajmujmy się tym teraz.

2. Zaczepienie się żyłki o jedną z przelotek na szczytówce. I to mnie najbardziej interesuje.
Po zarzucie ustawiam wędkę w linii wysuwającej się żyłki. Ani wyżej ani niżej. Najczęściej zahaczenie następuje po wysunięciu kilku metrów żyłki. ???
Zdecydowanie lepiej jest kiedy zarzucenie wykonuję w jednym cyklu - odchył do tyłu i od razu do przodu. Nie czekam, jak podajnik jest z tyłu. Może wykonuję wówczas dodatkowy zamach do tyłu, który robi coś złego? Muszę się kiedyś nakręcić kamerką i przeanalizować swoje ruchy.

Pozdrawiam,
Tomek

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 402
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #47 dnia: 05.11.2019, 08:47 »
Mateusz skręcona żyłka, owszem to główny wróg.  Trzeba pilnować żyłkę  przy nabijaniu koszyka sprawdzać przed każdym rzutem itp. , ale to "szybko wchodzi w krew". Jednak  podczas wyrzutu jest ona napięta, a gdy puścimy palec żyłka nie zdąży się owinąć bo szczytówka leci do przodu bardzo szybko. Potem znów szczytówka odbija do tyłu i wtedy robi się luz na żyłce która porusza się znacznie wolniej.   Jeśli jest silnie poskręcana a  rzut siłowy to faktycznie mogą się dziać różne dziwne rzeczy zależnie od sztywności kija, żyłki, wielkości przelotek itp.   Nie umiem wyjaśnić dlaczego plecionka zaczepia się o środkowe przelotki.  Całe lato rzucałem po Wiśle zemexami z plecionką i ciężkimi koszykami  i ani razu mi się nie zapętliła.  Owszem, zdarzały się odstrzały koszyka ale to przez moje  lenistwo . Nie chciało mi się wymienić strzałówki.

Tomku, nie potrafię odpowiedzieć "na sucho" na Twoje pytanie . Koniecznie trzeba stanąć z boku i poobserwować co się dzieje z wędką i żyłką przy wyrzucie, a także przyjrzeć się przelotkom. Średnice, rozmieszczenie itp. Nadal mocno podejrzewam przelotki i sztywną żyłkę.

Drodzy koledzy. Ja nie jestem żadnym ekspertem tylko starym dziadkiem który ma trochę doświadczenia bo od 65 lat łowi ryby z tego ok 30 lat także feederem.   Czasem staram się nim dzielić, ale w żadnym razie nie jestem nieomylny.  Moja zona twierdzi że robię się "starym pierdołą" i zaczynam się obawiać , że wie co mówi.   :P
Wiesiek

Offline Mikołaj Burkiewicz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 699
  • Reputacja: 116
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #48 dnia: 05.11.2019, 13:23 »
2. Zaczepienie się żyłki o jedną z przelotek na szczytówce. I to mnie najbardziej interesuje.
Po zarzucie ustawiam wędkę w linii wysuwającej się żyłki. Ani wyżej ani niżej. Najczęściej zahaczenie następuje po wysunięciu kilku metrów żyłki. ???
Zdecydowanie lepiej jest kiedy zarzucenie wykonuję w jednym cyklu - odchył do tyłu i od razu do przodu. Nie czekam, jak podajnik jest z tyłu. Może wykonuję wówczas dodatkowy zamach do tyłu, który robi coś złego? Muszę się kiedyś nakręcić kamerką i przeanalizować swoje ruchy.

"Ciągnij" zarzut dłużej do momentu aż wędka będzie równolegle do tafli wody i po chwili (gdy ustaną najintensywniejsze drgania szczytówki) podnieś ją do góry. To powinno w dużej mierze pomóc. Jak oglądasz filmy Dawida, na których zarzuca daleko to zobaczysz, że on też tak robi.

Ja na duże dystanse nie zarzucam płynnym ruchem tylko robię to jak karpiarze, czyli odchyloną do tyłu wędkę trzymam w poziomie nad głową  i robię zamach. Nie zauważyłem, żeby to wpływało na splątania. 

Jeżeli chcesz zarzucać płynnym ruchem to po odchyle do tyłu nie rób od razu wymachu do przodu. Poczekaj, aż koszyk znajdzie się daleko za tobą i wstępnie naładuje wędkę. Póki nie masz jeszcze wprawy to możesz oglądać sie za siebie.

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 669
  • Reputacja: 723
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #49 dnia: 05.11.2019, 17:20 »
Mam wrażenie, że w przypadku żyłek, dominująca większość przypadków złamania szczytówki przy rzucie to wina jednocześnie mocno skręconej żyłki, która ma tendencję do błyskawicznego owijania się o przelotkę szczytową, oraz mało płynnego zarzutu. Niekontrolowanie danie luzu takiej skręconej żyłce momentalnie spowoduje jej owinięcie na szczytówce. Łatwo to zaobserwować przy nabijaniu koszyka, gdy zdarzy się poluzować linkę.


W jednym z poprzednich wpisów także wyraziłem podobne przypuszczenia jeśli chodzi o wpływ skręceń żyłki na możliwość oplecenia się jej o szczytówkę. Nie chodzi tutaj o oplecenie przed zarzuceniem, ale o powstałe w czasie lotu. Są to przypuszczenia. O dowody jest bardzo trudno i w zasadzie jedynym wiarygodnym dowodem byłoby statystyczne wykazanie, że przy skręceniach żyłki więcej jest opleceń niż bez skręceń. :(

Aby oplecenie w czasie lotu nastąpiło muszą być spełnione co najmniej trzy warunki:
    na żyłce musi być luz,
    luźny odcinek  żyłki musi znaleźć się blisko szczytówki,
    musi być skręcona żyłka lub pojawić się nieregularny ruch szczytówki, np. w postaci drgań, lub  jedno i drugie.
   
Luz na żyłce podczas lotu występuje przez pewien czas zawsze, niezależnie czy są drgania szczytówki czy ich nie ma i możliwe jest także zbliżenie się jej odcinka do szczytówki. Wszystko zależy od sposobu zarzucania, akcji wędziska i wielkości obciążenia.
Przypuszczalnie skręcona żyłka wpłynie statystycznie na większą liczbę opleceń.
 
Decydujące znaczenie ma sposób zarzucania. Wykonując dobrze zarzucenia zminimalizujemy powyższe trzy warunki na oplecenie i unikniemy złamań szczytówek nawet przy bardzo skręconej żyłce. :D

Odbicie wstecz szczytówki może spowodować zmalenie luzu jeśli był lub jego powiększenie. Zależy to od momentu w którym odbicie nastąpi :o( po powrocie z wakacji postaram się to wyjaśnić).
 .
Przyglądając się zjawisku można dojść do wniosku, że najbardziej sprzyjające warunki do owinięć występują podczas płaskiego zarzucania zestawem z długim zwisem koszyka/podajnika i zaprzestaniem ruchu wędziska do przodu. Wstrzymaniem ruchu wędziska sprzyja zbliżeniu się luźnej żyłki oraz powoduje drgania szczytówki.
 
Taką samą opinię wyraża Lisowski w odniesieniu do długiego zwisu od 3 minuty 20 sekundy  poniższego filmu. Nie rekomenduje on takiego zarzucania i twierdzi, że wtedy jest najwięcej złamań szczytówek.
 


:)
Marian

Offline Feederek1960

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 798
  • Reputacja: 90
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Diestedde DE.
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #50 dnia: 05.11.2019, 17:46 »
Warto jest zmienić przelotkę szczytową na przelotkę z bocznymi ramkami , taka jak w kijach match. Jest to bardzo proste , przelotkę trzeba lekko podrzać zapalniczką i sama wyskoczy. Nową przelotkę wkleić na klej . Ja tak zrobiłem w jednym kiju i przez 25 lat nie złamałem w nim szcztówki.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Sztywnej linki🎣

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 024
  • Reputacja: 303
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #51 dnia: 05.11.2019, 18:39 »

Aby oplecenie w czasie lotu nastąpiło muszą być spełnione co najmniej trzy warunki:
    na żyłce musi być luz,
    luźny odcinek  żyłki musi znaleźć się blisko szczytówki,
    musi być skręcona żyłka lub pojawić się nieregularny ruch szczytówki, np. w postaci drgań, lub  jedno i drugie.
   
Luz na żyłce podczas lotu występuje przez pewien czas zawsze, niezależnie czy są drgania szczytówki czy ich nie ma i możliwe jest także zbliżenie się jej odcinka do szczytówki. Wszystko zależy od sposobu zarzucania, akcji wędziska i wielkości obciążenia.

 
Decydujące znaczenie ma sposób zarzucania. Wykonując dobrze zarzucenia zminimalizujemy powyższe trzy warunki na oplecenie i unikniemy złamań szczytówek nawet przy bardzo skręconej żyłce. :D

:)

 W moim przypadku, "luz na żyłce" powodował, bardzo szybko ściągany podajnik.
 Czasem plątała się żyłka. Podnoszenie kija aby redukować luz - dodatkowe naprężanie żyłki przy zwijaniu.
Podajnik podskakiwał i szarpał, kołowrotkiem kręciłem coraz szybciej i i tak pojawiał się luz na żyłce.
 Źle nawinięta żyłka, powodowała skręcanie jej przy rzucie i haczenie o przelotkę - czyli przy wybieraniu ze szpuli luźna żyłka nie miała czasu się naprężyć.
 Im więcej takich nawoi na szpuli, tym większe prawdopodobieństwo oplatania żyłki o szczytówkę.
 
 Obecnie zwijam podajnik czy koszyk płynnie - powoli. Nie jestem na zawodach.
 Skończyło się owijanie żyłki o szczytówkę.
 
Dobranie przełożenia i średnicy szpuli do przelotek to też druga kwestia aby wszystko szło płynnie.
 
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 532
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #52 dnia: 05.11.2019, 22:12 »
(...) 
Taką samą opinię wyraża Lisowski w odniesieniu do długiego zwisu od 3 minuty 20 sekundy  poniższego filmu. Nie rekomenduje on takiego zarzucania i twierdzi, że wtedy jest najwięcej złamań szczytówek.

No to tak mi się jeszcze nie zdarzyło, szczerze mówiąc. Chociaż faktycznie, nie zostawiam aż tak długiego odcinka żyłki przy rzucie. Będę musiał postestować, poświęci się tą jedną szczytówkę w razie czego.

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 669
  • Reputacja: 723
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #53 dnia: 05.11.2019, 22:19 »

.........
 W moim przypadku, "luz na żyłce" powodował, bardzo szybko ściągany podajnik.
 Czasem plątała się żyłka. Podnoszenie kija aby redukować luz - dodatkowe naprężanie żyłki przy zwijaniu.
Podajnik podskakiwał i szarpał, kołowrotkiem kręciłem coraz szybciej i i tak pojawiał się luz na żyłce.
 Źle nawinięta żyłka, powodowała skręcanie jej przy rzucie i haczenie o przelotkę - czyli przy wybieraniu ze szpuli luźna żyłka nie miała czasu się naprężyć.
 Im więcej takich nawoi na szpuli, tym większe prawdopodobieństwo oplatania żyłki o szczytówkę.
 
 Obecnie zwijam podajnik czy koszyk płynnie - powoli. Nie jestem na zawodach.
 Skończyło się owijanie żyłki o szczytówkę.
 
Dobranie przełożenia i średnicy szpuli do przelotek to też druga kwestia aby wszystko szło płynnie.

Opisałeś zdarzenie zakłócające zarzucenie. :thumbup:
Rozumiem, że żyłka przy zarzuceniu schodząc z kołowrotka skręcała się i powodowało to haczenie  tworzących się skręceń o pierwszą przelotkę od kołowrotka, ale nie było oplotu  na szczytówce. Gdyby oploty podczas zarzucania były na szczytówce, to  zarzucenie byłoby niemożliwe.

Dalej jednak napisałeś, że przy spokojnym nawijaniu skończyły się owijania żyłki o szczytówkę. Mogę sądzić, że te owinięcia występowały przed zarzuceniem.

Niezależnie jak było Twoja żyłka musiała być mocno skręcona. :(
Przy bardzo szybkim zwijaniu, a szczególnie z dużej odległości i przy ciężkim podajniku może powstawać bardzo dużo skręceń tymczasowych na zwijanej żyłce, które dodatkowo sumują się ze skręceniami trwałymi. Ilość skręceń tymczasowych  zwiększa się około dwa razy przy ustawieniu wędziska równolegle do wody podczas zwijania w stosunku do ustawienia pionowego.
:)
Marian

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 669
  • Reputacja: 723
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #54 dnia: 05.01.2020, 14:44 »
Złamania szczytówki spowodowane opleceniem się wokół żyłki podczas zarzucania  powstałym nie przed wymachem, ale dopiero w trakcie lotu obciążenia są trudne do wyjaśnienia z uwagi na dynamikę zjawiska. W zrozumieniu co się dzieje może pomóc przyjrzenie się jak przebiega zarzucenie. Poniższy rysunek pokazuje początkową fazę zarzucania zestawu.




W pozycji 1 wędziska podczas zamachu następuje zwolnienie żyłki. Wędzisko w tym momencie jest naładowane, a prędkość poruszania się  jego szczytówki jest taka sama jak prędkość obciążenia zestawu znajdującego się w punkcie A. Zwolnienie żyłki przez wędkarza powoduje jednocześnie uwolnienie obciążenia wędziska, które zaczyna prostować się. Powoduje to, że  koniec szczytówki porusza się do położenia 2 wędziska szybciej niż obciążenie i w związku z tym wzrasta długość odcinka od szczytówki do obciążenia kosztem wysnuwanej żyłki z kołowrotka. Efekt ten powiększa wzrost prędkości ruchu wędziska przez wędkarza spowodowany nagłym ubytkiem obciążenia.
 
W położeniu 2 wędziska obciążenie znajduje się w punkcie B i jego prędkość od tego punktu jest większa niż końca szczytówki. Obciążenie  dogania, a następnie wyprzedza  szczytówkę. Od pozycji 2 wędziska żyłka pomiędzy szczytówką i obciążeniem jest coraz bardziej luźna i zwisająca oraz nie jest wysnuwana z kołowrotka.
Stan luźnej żyłki pokazany jest w pozycji 3 wędziska. Następnie żyłka jest prostowana na skutek lotu obciążenia, a także dalszej zmiany położenia wędziska. Po wyprostowaniu żyłki następuje jej wysnuwanie z kołowrotka.

Poszczególne fazy zarzucenia pokazane są na jednej płaszczyźnie, chociaż częściej wystąpi sytuacja kiedy tor lotu obciążenia nie przebiega idealnie nad wędziskiem, ale nieco z boku. Wzajemne położenie poszczególnych elementów zestawu podczas faz zarzucania w rzeczywistych warunkach zależy od charakterystyki wędziska, obciążenia, długości zwisu obciążenia przed zarzuceniem, stopnia odchylenia obciążenia do tyłu przed wyrzutem, siły i sposobu prowadzenia wędziska podczas zamachu, momentu zwolnienia żyłki.

Obciążenie może więc wyprzedzić wcześniej lub później szczytówkę, w mniejszej lub większej odległości, nad nią lub nawet pod. Możliwe jest uderzenie obciążenia w szczytówkę. Chwile najbardziej sprzyjające opleceniu  lub zahaczeniu żyłką o szczytówkę przy nieprawidłowym zarzucaniu następują od położenia wędziska 2 kiedy to obciążenie zaczyna gonić koniec szczytówki. Żyłka uzyskuje zwis i luźna jest najbliżej szczytówki.
Luźna żyłka przyjmuje kształt litery U skierowanej w kierunku ruchu o różnym stopniu rozwarcia tak jak przy położeniu 3 wędziska. Początkowo w pobliżu pozycji 2 jest tylko dolne ramię tej litery, następnie litera wypełnia się, wreszcie górne ramię maleje.  Przy dużym zwisie początkowym zarzucanego obciążenia i płaskim zarzuceniu litera ta jest długa i może być bardzo wąska oraz bardzo zbliżyć się do szczytówki, a nawet jej górne ramię być poniżej przy zaprzestaniu ruchu wędziska do przodu.  Do  jej powstania nie są potrzebne drgania wędziska.

Najbardziej sprzyjające warunki do oplotu wystąpią przy płaskim torze lotu, dużym zwisie obciążenia i jego dalekim wychyleniu do tyłu przed zarzutem. Niedopuszczalne jest zatrzymywanie ruchu wędziska do przodu po zwolnieniu żyłki. Konieczne jest płynne poprowadzenie wędziska dalej do przodu. Uciekamy wtedy szczytówką od zwisającej w stronę obciążenia żyłki i lecącego obciążenia oraz powodujemy tłumienie drgań wędziska. Zatrzymanie ruchu wędziska do przodu powoduje jego drgania, szczególnie szczytówki i to nie tylko w płaszczyźnie przód-tył, ale dookoła. Jest to najprawdopodobniej  główną bezpośrednią przyczyną owinięć żyłką w trakcie zarzucania, ale jak wynika z powyższego akapitu żyłka może zaczepić o przelotki również bez drgań.
:)
Marian

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 532
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #55 dnia: 05.01.2020, 14:58 »
To teraz wyraźnie widać, skąd u Lisowskiego krytyka zostawiania długiego odcinka żyłki między szczytówką a obciążeniem przy rzucie. Dzięki Marian :thumbup:

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 573
  • Reputacja: 682
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #56 dnia: 05.01.2020, 21:29 »
No, to się kupy trzyma, Marian :bravo: :beer: :thumbup:
Na obrazku tego nie widać, bo jest statyczny ale gdzieś pomiędzy fazą 2 i 3 następuje przegięcie, zwolnionej z obciążenia szczytówki do przodu. I jeśli zatrzymamy wędkę w linii wysuwania się żyłki, zamiast dociągnąć ją bliżej wody, redukując luz żyłki i uspokajając wychylenia szczytówki to przy "latającej" szczytówce narażamy się na łatwiejsze "złapanie" przez nią luzu żyłki.

Kurczę, napisałeś to przecież :) Ale musiałem to powtórzyć po swojemu, żeby mi lepiej w głowę weszło :P
Pozdrawiam,
Tomek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 532
  • Reputacja: 1460
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #57 dnia: 05.01.2020, 22:55 »
Na to samo zwróciłem uwagę i też miałem o tym napisać. Jednak nie wiedziałem jak to "ubrać" w słowa :P Ten błąd powtarzałem wielokrotnie jak zaczynałem łowić na metodę. Koko robi kapitalną robotę tu na forum :thumbup: ...choć czasem mój humanistyczny umysł nie ogarnia tego wszystkiego :P

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 402
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #58 dnia: 06.01.2020, 09:39 »
Sprawa jest bardzo prosta i pisałem już o tym w tym wątku.  Nie warto pisać długich eleboratów bo to rzecz całą skutecznie zaciemnia.

Zarzucamy :  więc wymach- wędka jest silnie wygięta do tyłu.., puszczamy żyłkę i nasza gwałtownie odciążona wędka z dużą prędkością odbija w przód  wysnuwając  żyłkę z kołowrotka. (ten ruch jest dużo szybszy niż ruch lecącego koszyka). Wędka wygina się do przodu ,  zatrzymuje, a potem oczywiście "odbija" w tył i wtedy właśnie żyłka się luzuje i wtedy szczytówka może "złapać"  przelotką tę nieszczęsną luzującą się żyłkę. To drgania kija w przód i w tył po wypuszczeniu żyłki są  tu podstawową przyczyną kłopotu. (sa tez inne mniej istotne) . Rysunek w poście  koko kompletnie nie  uwzględnia tego faktu. Im lepszy kij tym szybciej gasi te nieszczęsne drgania drgania.   Dlatego 17 X 2019  pisałem w tym wątku żeby po wyrzucie koniecznie  kontynuować ruch wędki do przodu aż do   pozycji "godzina 2".
Wiesiek

Offline ZiZ

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 194
  • Reputacja: 24
Odp: Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?
« Odpowiedź #59 dnia: 06.01.2020, 09:55 »
Witam.
Ja to nowicjusz, więc wszystko jeszcze może się zdarzyć. Pokazałem te wpisy mojemu tacie i jego bratu, którzy od ponad 40-tu lat wędkują. Komentarze były zbieżne ; "....można wszystko analizować teoretycznie, jak żyłka się układa, jak ciężarek (koszyk lub podajnik) wpływa na wyluzowanie żyłki. ..." , ".... dla teoretyków jest to fajna analiza (co i jak) a nad wodą jest weryfikacja. ..."
Po przeprowadzonej "rodzinnej" dyskusji, na zadane pytanie jak w temacie oboje jednoznacznie stwierdzili - wystarczy prawidłowo zarzucać zestaw. Co przez to rozumieć - "prawidłowo zarzucać", nie wiem - skwitowali to tak; '.. jeździsz czasami z nami  i widzisz jak zarzucamy! - normalnie. " ;)
Nigdy nie stracili żadnej szczytówki, albo się nie przyznali. :D

Pozdrawiam.