Koledzy, gratuluję - pięknie połowione. Lucjan - zazdroszczę widoków nocnych
Ja z racji "grażowej randki" w sobotę z moją osobówką, odpuściłem ryby w ten dzień. W niedzielę, po głosowaniu miałem jechać na komercję, na Rudziniec. Ale złośliwość rzeczy martwych w postaci rozładowanej baterii w komórce przy której skuteczność budzika oscylowała w granicach 0%, skutkowała zaspaniem.
Stwierdziłem w południe, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, zagłosowałem, spakowałem się do pracy i zapakowałem sprzęt. Wybór padł na Trzydniaki pod Tarnowem. Na łowisku byłem o 15 z groszami. Nim się zainstalowałem była coś przed 16. Postanowiłem przetestować feeder-ki i kołowrotki. Na jednym klasyk, na drugim metoda. Powiem tak - nowe łowisko, nowe miejsce, nowy sprzęt i wpadły 4 krąpie. Trzy na metodę, jeden (największy) na klasyka. Ale cóż z tego, jak wszystkie trzy na metodzie złapane za grzbiet. Po prostu zwątpiłem
Mimo, że bardzo krótka sesja, niemalże z lotu, kompletnie nieprzygotowana to i tak udana. Co do sprzętu - całkiem inne łowienie, niż w przypadku sztywnych karpiówek. Może i nie jest to nawet średnia półka (jeśli chodzi o sprzęt), ale frajda niebywała, jeśli idzie o hol ryb. I co najlepsze - nowe miejsce, lekkie podnęcenie i cztery ryby za 2,5h łowienia? No jak dla mnie bomba. Nie miałem nigdy wcześniej takich wyników. Jakie plany z feeder-kami? No zwyczajne. Jak nie będzie wolnego no-killa to jadę na jakieś łowisko z "metodologią stosowaną". Albo "szybkie PZW", albo komercja pod K-K. A na karpie? Cóż, zabieram karpiowy sprzęt na No-Kill i będziem walczyć.
Póki co plany są na sobotę na N-K. A co czas pokaże? Nie wiem, pojęcia nie mam. Precyzował nie będę, bo powtórki z ubiegłego tygodnia nie zamierzam "świętować".