Od 20 lat łowię głównie batem, dotąd zawsze to były kije o długości 5 m.
Nigdy nie miałem super sprzętu ani zbędnych bajerów. Goły kij, brak amortyzatora, żyłka główna 0,16-0,18 mm, przypon 0,10-0,14 mm, spławik 0,7-2g. To moje odwieczne narzędzie zabawy.
Na te wszystkie wędki (miałem chyba z 4-5 sztuk w tym czasie) łowię głównie drobnicę: płoć, leszcz, krąp, ukleja. Ale wiele razy swobodnie wyciągałem ryby o masie 0,5-0,8 kg. Ale miałem też ryby większe: leszcze i liny około 1,5-2kg, złowione przy okazji drobnicy na zestaw j/w. Nie miałem kłopotu z holem ryb, z pracą wędki, z wypinaniem się z haka.
Więcej zabawy jest z "chwyceniem" ryby bo nie mam podbieraka
Moim zdaniem najważniejsza jest zabawa w łowienie ryb, a nie wyliczanie czy bat ma "super-moc" lub turbodynamikę akcji.
Nie potrafię powiedzieć czy baty specjalistyczne do połowu karpia lub wielkich ryb są inne niż zwykłe (w umiarkowanej cenie) kije, ale wiem, że spokojnie manewrując wędką, można powstrzymać nawet większe ryby.