Moja burzliwa przygoda z plecionkami ośmiospolotowymi się zakończyła. Jeśli pewne kwestie nie ulegną poprawie, nigdy więcej.
W przypadku castingu nie ma co dyskutować, ośmiosplotewe kleją się i wcinają w zwoje, co kończy się albo krótkimi rzutami (trzeba zwiększyć hamowanie szpuli), albo odstrzałem. Jeśli chodzi o bardzo cienkie linki okoniowe, ośmiosplotowe zużywają się w drastycznym tempie, tutaj sprawdzają się raczej czterosplotowe (PE 0,2-0,3). Moja najdroższa plecionka ośmiosplotowa (zwariowana cena) zmechaciła się niczym włóczka po dwóch wędkowaniach, mało tego, kleiła się, co skracało rzuty (stała szpula). Mam cienkie plecionki czterosplotowe, które nie wykazują żadnych oznak zmechacenia, a walory rzutowe mają na fantastycznym poziomie.
Jeszcze jedna kwestia, plecionki ośmiosplotowe wcale nie muszą być okrągłe, bo często to płaskie taśmy, no i nie są tak ciche, jakby się wydawało (oczywiście mowa o przeciętnych wyrobach).
Michał, nawet nie zauważysz różnicy w długości rzutów, bo takiej wcale może nie być. Większej głośności tez się nie obawiaj. Jeśli jesteś ciekaw różnic, kup plecionkę w stylu Team Dragon, czyli raczej sztywną, w powłoce, o deklarowanej średnicy np. 0,08 mm. Gwarantuję, że opadnie Ci szczęka, bo lata toto nieziemsko. Schodzi ze szpuli lepiej od wielu plecionek ośmiosplotowych (mam dwie grubości, więc wiem, co mówię).