Autor Wątek: Zarybienia - zabawa w zgadywanie  (Przeczytany 32224 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 490
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #45 dnia: 14.07.2015, 09:51 »

Zawsze rozwiązaniem może być:

- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)


Hehehe... Tu cię boli! Musiałbyś zobaczyć co to jest dobre łowisko komercyjne, mimo zawodu ichtiologa nie wiesz, bo mieszkasz w Polsce i widzisz to co masz przed oczami. Jak to mawiają - jaki pan taki kram. Poziom polskich łowisk komercyjnych porównałbym do stanu gospodarki rybackiej. Skory jako ichtiolodzy nie rozumiecie wędkarzy, to jak możecie pomagac w tworzeniu dobrych lowisk tego typu?  A czy Wersminia to miejsce gdzie ryby cierpią i są nękane ku uciesze łowców? :D

Widzę, że używasz określenia 'nękamia okazów'. Rozumiem, że ty sprawiasz swoim małym rybkom wielką radość nadziewając je na haki! Jaka jest różnica pomiędzy nękaniem dużej ryby a małej? Czy dużej rybie zadajesz duży ból a małej mały? Czy ból pięciu małych płotek jest większy niż ból szczupaka co ma 50 cm? :D Kaman, nie fechtuj takimi określeniami bo śmiać się chce!

Przeciez łowiska komercyjne to przyszłość, dla takich osób jak Ty to żródło dodatkowego dochodu. Piłować gałąź na której się siedzi? Dziwne... :o
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 034
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #46 dnia: 14.07.2015, 10:07 »
Podejrzewam, że wg Kotwica złowiona ryba powinna trafić na patelnię. Inaczej wędkarstwo jest tylko bezsensownym nękanie ryb - co logicznie jest twierdzeniem jak najbardziej prawdziwym, ale człowiek wiele rzeczy robi wbrew logice.
Jeśli się mylę w swoim założeniu, Kotwic, to przepraszam.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #47 dnia: 14.07.2015, 10:15 »
Logarytm, to może napisz mi jednak tak po ludzku, jakbyś innemu wędkarzowi tłumaczył, co masz na myśli.
.
Prościej się nie da. Osoba, która ma jakąś styczność z nauką, powinna rozumieć, co napisałem.
Przeciez łowiska komercyjne to przyszłość, dla takich osób jak Ty to żródło dodatkowego dochodu. Piłować gałąź na której się siedzi? Dziwne... :o

Bo tu cały czas jest nadzieja na nieśmiertelność PZW i gospodarstw rybackich. Być może kasa nieporównywalnie większa... Warto zwrócić uwagę, że Kotwic nigdzie nie wypowiedział się negatywnie o ich działalności. Ale o wędkarzach? A i owszem!
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Kotwic

  • Gość
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #48 dnia: 14.07.2015, 10:17 »
Musiałbyś zobaczyć co to jest dobre łowisko komercyjne...
Skory jako ichtiolodzy nie rozumiecie wędkarzy, to jak możecie pomagac w tworzeniu dobrych lowisk tego typu?  A czy Wersminia to miejsce gdzie ryby cierpią i są nękane ku uciesze łowców?
Luk, to wędkarze ukuli określenie łowisko komercyjne, bezgranicznie scalając wszystko co się z tym wiąże.
Dla mnie łowiskiem komercyjnym jest woda prywatna (czyli np: staw), do którego właściciel może sobie wpuścić co tylko chce (w granicach prawa) więc nawet amury i tołpygi, których do wody otwartej nie powinien wprowadzać.

Wersminia jest jeziorem naturalnym, zarządzane jest w oparciu o przepisy obowiązujące na wodach płynących. Więc to zupełnie inny typ łowiska i nie o tym pisałem powyżej. Wbrew pozorom nie dążę do tego by z naturalnego jeziora zrobić "burdelik" spełniający wszelakie zachcianki wędkarzy. ;D

Cytuj
Widzę, że używasz określenia 'nękamia okazów'. Rozumiem, że ty sprawiasz swoim małym rybkom wielką radość nadziewając je na haki!
Każdy mierzy swoją miarą.
Ale jak wielokrotnie pisałem, łowię rybki małe bo taką mam ochotę. Pisałem też, że zabijam ryby.
Więc chyba jest jednoznacznie zrozumiałe, że łowiąc ryby przewiduję, że je zabieram, że je zjem.
Nie lubuję się więc w połowach ryb tylko dla próżnej satysfakcji złowienia ryby, pochwalenia się, wypuszczenia i zgłoszenia tego w mediach.
Nie wychodzę na ryby po to by łowić ryby tylko dla zaliczenia gatunku, ilości lub wielkości.

Mam nadzieję, że widzisz różnice w naszym podejściu do wędkowania i zapatrywania się na zagadnienie: nękanie ryb.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 490
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #49 dnia: 14.07.2015, 12:25 »
Kotwic, zabijasz więc zadajesz ból i tak, podwójnie. Ponadto łowiąc małe ryby masz styczność z wymiarami ochronnymi, więc musisz zadawać ból. Łowiąc więc drobnicę zadajesz o wiele więcej cierpienia niż ja 😀 A po co ci w ogóle małe rybki nie pytam....
Te argumenty nie mają sensu na tym forum, więc proponuję abyś ich nie używał. Masz syndrom Wędkarza Polskiego 😂

Łowisko komercyjne to miejsce gdzie ktoś pobiera opłaty za łowienie, rybostan jest natomiast obfitszy niż na zwykłej wodzie. Często oznacza to populację karpia...
Kotwic - komercje to sposób aby zmniejszyć presję wędkarską na wodach ogólnych, aby zaspokoić potrzeby wędkarzy. W UK presja ta jest bardzo mała, co jest bardzo korzystne, wiekszość ludzi siedzi na prywatnych łowiskach właśnie lub wodach klubowych, z których częśc to takie komercje.
Warto iść tym tropem, bo jest to na pewno rozwiązanie wielu problemów. Psioczenie nie jest rozsądne - to znowu osoby takie jak Ty powinny to zauważac 😉

Powoli zaczynam nabierać przekonania, że w IRŚ brakuje wizjonerów, panuje zaś tumiwisizm - winni zostali wszakże wskazani (wędkarze), nie chcą się zmieniać to będzie jeszcze gorzej...
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 034
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #50 dnia: 14.07.2015, 12:57 »
Kotwic, jesteś wędkarskim dinozaurem i z takim poglądami my, wędkarze sportowi, walczymy. Przyczyną obecnego bezrybia są w głównej mierze właśnie ludzie o Twojej mentalności. A do tego jesteś też pracownikiem IRŚ. O, zgrozo... Nic dziwnego, że bezrybie, w którym przyszło nam mieszkać, uważasz za stan naturalny i udajesz, że sytuacja na wodach naszych sąsiadów bliższych i dalszych wynika najprawdopodobniej z tego, że światło księżyca pada nań pod innym kątem.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Kotwic

  • Gość
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #51 dnia: 14.07.2015, 13:02 »
Rzeczywiście atmosfera do współpracy jest obiecująca. :P
Zróbmy może konkurs kto więcej oszczerstw na mnie rzuci i wykaże się większą hipokryzją. :bravo:

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 034
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #52 dnia: 14.07.2015, 13:06 »
No ale o jakiej współpracy chcesz mówić, skoro my walczymy o to, by złowione ryby były wypuszczane, a ty chodzisz na ryby po mięso? I naszą postawę uważasz za złą, swoją za dobrą.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

grzesiek76

  • Gość
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #53 dnia: 14.07.2015, 13:20 »
Widzę że po raz kolejny pojawiła się kwestia tego ile bólu i cierpienia zadajemy rybom łowiąc je i wypuszczając.
Pewnie trochę cierpią...ale czy aż tak bardzo?
Pierwsza myśl: Spróbuj proszę znaleźć sobie informację, jak często na wybranych łowiskach w UK jest łowiony ten sam karp w ciągu jednego sezonu. I przy okazji jakie sa jego przyrosty...Myślę że można znaleźć takie info.
Druga: Wspominałem już kiedyś o filmach Grubicha i Hogana gdzie łowione były ryby (także wędką) po czym w ich brzuchu umieszczano nadajnik i wypuszczano do wody aby śledzić ich zachowanie. Po upływie kilku godzin ryby te zachowywały się już w sposób raczej bardzo naturalny..

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #54 dnia: 14.07.2015, 13:33 »
Ja sam nie jestem zwolennikiem C&R, bo sądzę, że każdy powinien mieć możliwość wyboru sposobu podejścia do zdobyczy (z reguły ryb nie zabieram, bo mi się nie chce ich sprawiać, jeść itd., ale czasem mi się chce). Kiedyś poruszany był na tym forum temat cierpienia i odczuwania bólu przez ryby. One nie mają układu nerwowego takiego, jaki posiada człowiek. Antropomorfizowanie cierpienia i odczuwania bólu przez ryby wydaje się prowadzić do błędnego ich pojmowania.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Kotwic

  • Gość
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #55 dnia: 14.07.2015, 14:00 »
- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)

Ludkowie, czytajcie ze zrozumieniem. :'(
Piszę wyraźnie i wielokrotnym nękaniu tych samych ryb, karmieniu ich  i łowieniu, łowieniu i wypuszczaniu i tak na okrągło.
Łowiska komercyjne są stosunkowo niewielkimi zbiornikami i niezłej presji wędkarskiej. Jest sporo informacji o tym, że ryby są wielokrotnie łowione, te same ryby. Mnie to nie bawi, ale wielu z wędkarzy lubuję się w tej metodzie.

Chcecie sobie rozmawiać o bólu i cierpieniu przy połowach ryb to śmiało, tylko uwagi adresujcie do siebie wzajemnie.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 490
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #56 dnia: 14.07.2015, 14:52 »
- korzystania z łowisk komercyjnych i wielokrotnego nękania okazów, ku uradowaniu serca i duszy ;)

Ludkowie, czytajcie ze zrozumieniem. :'(
Piszę wyraźnie i wielokrotnym nękaniu tych samych ryb, karmieniu ich  i łowieniu, łowieniu i wypuszczaniu i tak na okrągło.
Łowiska komercyjne są stosunkowo niewielkimi zbiornikami i niezłej presji wędkarskiej. Jest sporo informacji o tym, że ryby są wielokrotnie łowione, te same ryby. Mnie to nie bawi, ale wielu z wędkarzy lubuję się w tej metodzie.

Chcecie sobie rozmawiać o bólu i cierpieniu przy połowach ryb to śmiało, tylko uwagi adresujcie do siebie wzajemnie.


Śmiech na sali... Aco to za różnica dla ryby? Rozumiem gdyby Ciebie ktoś tak złowił i wypuścił, ale rybę? :D To czy zadajesz nowym rybom ból czy tym samym po kilku miesiącach jest w ogóle istotne?
Przecież w tym co napisałeś tkwi ogólny wstręt do komercji i tego stylu wędkowania. A zatem nie rozumiesz nas! Podobnie jest ze szczupakiem na Wersminii, złowiony, wypuszczony, złowiony ponownie. Jeżeli ktoś ma jakieś etyczne wątpliwości niech zamiast wędki weźmie marchewkę i karmi króliki :D


Co zaś do atmosfery. Nikt nie atakował Cię, sam zacząłeś pisać pewne rzeczy, w pewnym momencie było tego juz zbyt wiele. Cały czas prowadzisz dyskusję na tematy wygodne dla Ciebie (jest ich coraz mniej), omijasz łukiem inne. Nie rozumiem w ogóle jak ma wyglądac przyszłość polskich wód jeżeli nie potrafisz zrozumiec wędkarzy. Wciąż próbujesz pokazać wyższość swojego rozumowaniana nad naszym. Nie twierdzę, że wędkarze mają rację, nie mają jej na pewno też ichtiolodzy - bo sytacja sie pogarsza cały czas. Racja jest gdzies pośrodku. Potrzebne jest wspólne działanie i ustalenie pewnych priorytetów. Jak na razie jako IRŚ nie macie partnera do pewnych rozmów. Ministerstwo Rolnictwa, IRŚ, ZG PZW - to jak dla mnie doskonału triumwirat. Jest dobrze wszystkim razem, tylko Ci cholerni wędkarze narzekają! Nie bez przyczyny w sejmie obchodzi się Dzień Rybaka i Wędkarza. Ktoś tam nie ma zielonego pojęcia o pewnych rzeczach!

Jeżeli w Polsce łowi ryby ponad milion osób,to dlaczego nie uwzględnić potrzeb tej grupy wędkarzy? Dlaczego nie promować łowisk 'no kiil', "C&R' z ekipami rybackimi lub kontrolą ichtiologów, dlaczego nie proponować nowoczesnej gospodarki rybackiej? !  Ja nie musze się na tym znać,  ale wiem, że tego nie ma. Przeciez mozna uciszyć głosy niezadowolonych, to nie jest wcale takie trudne! Najlepszym dowodem na to jest fakt, że nas nie rozumiesz, ani razu się z nikim z nas nie zgodziłeś, w tylu kwestiach! Nawet zgodę na zarybianie karasiem srebrzystym, wydaną przez IRŚ uważasz za słuszną, choć nie podałeś dlaczego niby taka słuszność miałaby istnieć.

Skoro więc sam postawiłeś barykadę i są dwie strony MY (wędkarze) i Wy (ichtiolodzy z IRŚ) - nie dziw się, że w takiej atmosferze przebiega dyskusja. Ja osobiście wele z niej wyniosłem, myślę, że Ty również;)

Lucjan

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #57 dnia: 14.07.2015, 14:58 »
Powoli zaczynam nabierać przekonania, że w IRŚ brakuje wizjonerów, panuje zaś tumiwisizm - winni zostali wszakże wskazani (wędkarze), nie chcą się zmieniać to będzie jeszcze gorzej...

Tylko, że IRŚ, to jest instytut RYBACTWA!. Można sie z Kotwicem nie zgadzać, ale zarzucanie IRŚ, że są po stronie rybaków, a nie wędkarzy, to trochę niecelne spostrzeżenie.
Powoli mi to wygląda na rozmowę sfiksowanej wegetarianki z kimś, kto lubi sobie strzelić pęto kiełbachy na kolację (i nie ważne kto w naszym przypadku jest tą wegetarianką).
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Kotwic

  • Gość
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #58 dnia: 14.07.2015, 16:32 »
Nawet zgodę na zarybianie karasiem srebrzystym, wydaną przez IRŚ uważasz za słuszną, choć nie podałeś dlaczego niby taka słuszność miałaby istnieć.
Podałem, że opinia IRŚ była zgodna z ówczesnym prawem, podałem to wyraźnie.
Skoro jednak usiłujesz wszystkim wmówić, że opinia ta była przekrętem to twoja sprawa.
Decyzja PROP o uznaniu pewnych ryb za obce i nierodzime wywołała wówczas spore zamieszanie. Pojawiły się oddziały RZGW które chciały odrzucać operaty w których przewidywano zarybienia karpiem i karasiem srebrzystym (na podstawie decyzji PROP, a nie jest to źródło prawa). W świetle ówczesnego prawa, nie było takiego zakazu, więc organy zajmujące się tym zagadnieniem, nie mogły samowolnie wprowadzać takich ograniczeń.
Tutaj masz wyjaśnienie (nie prowadzę archiwum, więc posiłkuję się tym co jest w sieci):
http://www.teorud.com/prop/PROP_Karp.pdf
http://pzw.knurow.pl/page/news/2009.01.08opiniairs.pdf

Komplikacje wynikające z dowolności interpretowania obowiązującego prawa spowodowały potrzebę nowelizacji prawa.
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20120001355
Teraz wiadomo co wolno i w jakiej ilości.


Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 772
  • Reputacja: 1274
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Zarybienia - zabawa w zgadywanie
« Odpowiedź #59 dnia: 14.07.2015, 17:29 »
Opinia "zgodna z ówczesnym prawem" może być skądinąd nieracjonalna z przyrodniczego/ekologicznego punktu widzenia.