Objawy wskazują na łożysko oporowe. Chociaż niekoniecznie ono jest źródłem problemu, lecz nacisk jaki powoduje na pinionie poprzez włączenie blokady.
Generalnie wiele w takiej sytuacji nie da się zrobić, ponieważ wkładanie rąk tam, gdzie potrzebna jest maszynowa precyzja, to... wiadomo jaki może dać skutek

Daiwy niestety są problematyczne w zakupie, i to nawet modele do ~1000zł, nie tylko budżetówki.
Najlepiej wziąć do ręki kilka egzemplarzy, pobawić się chwilę, i wybrać najlepiej pracujący. Nie wiem czy to wina kontroli jakości, czy też na nasz rynek trafiają sztuki dobre jak i fatalne (mowa o pracy po wyjęciu z pudełka). Co by nie mówić, to obecna oferta Daiwy i przednio- hamulcowych modeli jest bogata, i na dodatek bardzo dobra. Warto poświęcić im chwilę i grzebać, aż trafi się dobra sztuka.
W moim ekwipunku jest ich coraz więcej

Kupuję wysyłkowo, ale proszę by ktoś sprawdził młynek przed pakowaniem, ewentualnie zaznaczam, że jak będzie "piszczał" to będę wymieniał

Inna opcja to taka, żeby dać kołowrotkowi mocno w kość, jest spora szansa, że się "dotrze" i niezbyt dopasowane elementy trafią na swoje miejsca.
Odnośnie smarowania, to o Daiwy byłbym nawet spokojny. W przeciwieństwie do Shimano!

Niekoniecznie jest to najlepsze smarowanie, jakie ja bym sobie wymarzył, ale kołowrotki wyjeżdżają z odpowiednia ilością smalcu, bez względu na to, że pochodzą z fabryki wietnamskiej, chińskiej, czy rodzimej- japońskiej. W ostatnim roku czy półtorej nie miałem "suchej" Daiwy.
Osobiście nie namawiam do samodzielnego smarowania nowszych modeli Daiwy. To nie fizyka kwantowa, natomiast trzeba mieć "nosa" i nieco doświadczenia w temacie. Wbrew pozorom serwis nie należy do łatwych.