Autor Wątek: Migracje ryb w jeziorach  (Przeczytany 18521 razy)

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 195
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #45 dnia: 25.07.2020, 12:21 »
Jeszcze jeden rozdział,małe podsumowanie i koniec powieści,ale dzięki dzięki 😁

W tej chwili są dobre warunki do połowu,bo noce są zimne,wieje porywisty chłodny wiatr,co przy nagrzanej wodzie jest zbawienne,także panowie do boju. Sam żałuję ,że nie mam teraz wolnego.

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 195
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #46 dnia: 26.07.2020, 11:06 »
Zima

Docieramy do pory roku,w której nie ma kompromisów,która bardzo mało nam wybacza ,a wyjazdy najczęściej kończą się o blanku. Zima poza  samotnością nad jeziorem,rześkim powietrzem i piękną szadzią nad ranem,nie oferuje nam nic,prawie...

Grudniowa woda w jeziorze jest lodowata,o ile już nie zamarźnięta. Wierzchnia warstwa,ma około 1*,zaś najgłębsza i najgęstsza 4* i tam szukamy ryb,bo tylko tam mają jakiekolwiek warunki do przetrwania. Krótko mówiąc szukamy zimowisk ryb. Są to najgłębsze partie jezior,często z lekko mulistym dnem,które nadal obfituje w mikroorganizmy bądź ich pozostałości. O tej porze roku nie znęcimy ryby żadną,nawet najlepszą zanętą,bo ryba zwyczajnie porusza się w bardzo małym zakresie ,jej metabolizm również jest mocno spowolniony,a więc i mniejsze zapotrzebowanie na papu. Nie pozostaje nam nic innego,jak poszukiwanie zimowiska.
W dobie echosond, dipperów i temu podobnych cudów technologicznych,wydaje się być to łatwe,ale nie każdego na to stać.
Obserwujcie ptactwo na swoich jeziorach. Jeżeli widzicie duże ich skupisko na wodzie,to znak,że jest tam ryba,i że to najcieplejsza partia wody. Wszelkiego rodzaju rynny,większe ,szerokie wgłębienia,stanowią dobra lokalizację. U siebie na mniejszym jeziorze,mam  zimowisko,oddalone o około 65-70m od brzegu,z głębokością 9m. Jest to duży blat,właśnie z lekkim mułem.

Zimą wybieramy pogodę bezwietrzną,lub ustawiamy się z wiatrem. Tym razem flauta jest naszym sprzymierzeńcem. Pora największej szansy ,to dwie godziny przed zachodem słońca i około dwie godziny po zachodzie.
Najczęściej złapiemy płoć,ale nie tylko,krąpie,jazie,leszcze,nawet karpie,mogą nam się trafić,bo ryby skupiają się w wielką ławicę wielu gatunków. Jeżeli trafimy na nią,wówczas i zimą,możemy mieć eldorado.




Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 948
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #47 dnia: 26.07.2020, 11:08 »
Michał, jak łowisz na takim mulistym dnie?
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 195
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #48 dnia: 26.07.2020, 11:12 »
To nie jest głęboka warstwa mułu jak na stawie ,czy gliniankach.
 Najczęściej stosuję mały ,półokrągły koszyk,ale o gramaturze 40-50g z płaskim dnem. Lorpio miało takie w ofercie. Badziewne wykonanie,ale swoją rolę spełnia. Do tego 60cm przypon.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 948
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #49 dnia: 26.07.2020, 11:14 »
Dzięki.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 875
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #50 dnia: 26.07.2020, 11:36 »
Konkret wiedza, lata spędzone nad wodą i wyciąganie mądrych wniosków swoje robią :thumbup: :beer:.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 195
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #51 dnia: 26.07.2020, 13:56 »
Podsumowanie


Jak widzicie,każda pora roku rządzi się swoimi prawami . Należy poznawać zwyczaje ryb na  zbiornikach,a to wymaga czasu,dużo czasu. Urodziłem się blisko krainy jezior. Do swojego ulubionego zbiornika mam 9km,do kolejnego 20km. Od dziecka wraz z tatą poznawałem najbliższe jeziora,pływając łodzią.
Zawsze na pierwszym miejscu było rozpoznanie zbiornika,gdzie jest głębiej,gdzie są spady,wypłycenia.
Gdy zacząłem łowić z brzegu,wpierw dużo rzucałem,klipowałem,rozpoznawałem dno. Zimą,z lodu odmierzałem sobie kroki ,zapisywałem dystans i szukałem dogodnych miejscówek kując przeręble ,sądując głębokości,które byłyby optymalne ,szukałem rynien ,rowów ,zagłębień,górek,i takie rozpoznanie polecam wam. Nie upatrujcie sukcesu w zanęcie,nie wędrujcie od zbiornika do zbiornika,a wybierzcie sobie jeden dwa akweny i na nich się skupcie. Kupa tematów na forum traktuje o zanętach,o własnych miksach,aptekarskiej dokładności gramatur składników. Uwierzcie,że gdy traficie na ławicę leszcza lub płoci,albo lina,one będą żerowały na zwykłych zanętach ,ale z grubymi dodatkami,bo znaleźć ławice to raz,ale utrzymać ją to dwa. Ja np.rozróżniam trzy zapachy: rybny,słodki i korzenny. Do tego trochę ziarna,pelletu,taniej zanęty i tyle. Jeśli wiem,że tam jest ryba,połowie bez mączki rybnej,bez betainy i innych tego typu dodatków.


Dla czego tak mało wyczynowców i youtuberów pokazuje swoje sesje na jeziorze ? Bo w  90% nie mają  wiedzy o zbiorniku ,a takie wypady na sapera,kończą się conajwyżej drobnicą. Jeden Górek ma jaja ,by popróbować na otwartych akwenach,ale ten facet również wychował się na zbiornikach głównie rzecznych.

Dziwią trochę mnie opinie,że polskie wody to bezrybia. Jasne,że daleko nam do czeskich,holenderskich i skandynawskich rybostanów,ale nie ma co dramatyzować,bo ryby u nas są i to nie małe. Wiele razy obserwowałem tarło np. leszcza. Potężne 3-4kg łopaty w setkach ,jak nie tysiącach sztuk,to samo płociska  podchodzące pod 1kg. Nie zgodzę się ,że nasze jeziora są przełowione,lub bezrybne.
Poznajcie swoje akweny i zwyczaje ryb w nich,a połowicie jak nigdy dotąd.

Tak jak na początku napisałem,to są tylko i wyłącznie moje prywatne obserwacje i doświadczenia.
Dziękuję za każde dobre słowo. Mam nadzieję,że wpisy pomogą w lokalizacji ryb.

Offline RysiekS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 430
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #52 dnia: 26.07.2020, 15:56 »
Wspaniałe obserwacje, przemyślenia. Gratuluję. Artykuły bardzo pomocne, pouczające. Dużo wiedzy. :beg: :bravo:

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 981
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #53 dnia: 27.07.2020, 21:22 »
Dzięki za wpisy, Michał!

Dziwią trochę mnie opinie,że polskie wody to bezrybia.
Z tym bezrybiem to różnie bywa.
Ci, którzy łowią często oraz wędkują na wodach, których znajomość pomaga im uzyskać dobre wyniki, głoszą, że ryby są, tylko trzeba umieć je złowić.
Ci, którzy spędzili całe życie nad daną wodą i mimo jej znajomości, niewiele tam mogą dziś złowić, głoszą, że ryb nie ma.
Oczywiście, są też tacy, którzy mogliby ze swoich zbiorników coś lepszego wykrzesać, ale z jakichś przyczyn nie dążą do ich lepszego poznania.
Są wreszcie tacy, którzy nie mają warunków. Też mi się kiedyś wydawało, że przecież jeziora są wszędzie i jest ich dużo. Są jednak koledzy, którzy mieszkają w takich miejscach, że choćby bardzo chcieli, to ciężko im będzie zorganizować poznawanie, badanie, obserwowanie jakiegoś bardzo oddalonego zbiornika. I wcale do leniwych nie należą.

Tak więc jest po prostu różnie. Nie dziwi więc, że relacje znad wody, odczucia, ocena rybostanu są różne w przypadku różnych wędkarzy mieszkających w różnych miejscach, miłujących różne wody, polujących na różne gatunki i mających różne możliwości realizacji wędkarskiego hobby.

Kiedy mając 7 lat, chwyciłem wędkę do ręki, tak do tej pory jej nie puściłem. Wychowałem się nad jeziorami. Wędkowałem na nich o każdej porze roku. Nurkowałem, sondowałem, z lodu robiłem stanowiska. Znałem każdy skrawek tych jezior, każdego wędkującego. Nawet tych, którzy przyjeżdżali tam raz na jakiś czas. Byłem tam codziennie, przez jezioro wracałem ze szkoły, na nockach odrabiałem lekcje. Do tego prace związkowe, kontrole SSR. Wyniki miałem, owszem. Łowiłem wszystkie gatunki. Były lata, że czułem się królem łowiska. Żaden miejscowy starszy wędkarz, łowiący tam od dziesięcioleci nie miał szans. Teraz próżno tam szukać 40-centymetrowych płoci i 50-centymetrowych linów. Nie złowi ich ani 80-letni wędkarz pamiętający czasy, kiedy ten zbiornik powstawał, ani zaopatrzony w kamery i echosondę tropiciel. Można sobie posiedzieć i podłubać małe płoteczki i skarłowaciałe leszczyki. Eutrofizacja zbiornika postąpiła bardzo mocno. Wiele stanowisk przestało istnieć. Ja zaś nie mam czasu być nad wodą każdego dnia. Czy nie upoważnia mnie to do oceny, że w porównaniu do lat 90. jest to bezrybie?
Wiedząc, że w wędkowaniu kluczowe są miejsce i czas, a nie zapach dumbellsa czy marka wędki, szukam po prostu innych akwenów, gdzie można rozwinąć skrzydła. Do tego też zachęcam wszystkich kolegów, którzy z sentymentu łowią na znanych im wodach i mimo ich dobrej znajomości nie mogą osiągnąć zadowalających efektów. To tak jak z pracą. Czasem warto się poświęcić i poszukać czegoś nowego. Podjąć ryzyko. Może okazać się, że taka zmiana odmieni nasze życie.


Jeszcze odnośnie samego artykułu Michała.
Kiedy byłem młodym wędkarzem i czytałem artykuły wędkarskie, to często specjaliści z gazet pisali, że ryby należy szukać np. na stromych spadach albo na głębokości 7-8 metrów. Zastanawiałem się wtedy, jak ktoś może pisać, że należy, skoro na moim jeziorze w najgłębszym miejscu jest 2,5 metra i nie znam żadnego stromego spadu. Wszystko jest gładkie, jakby szpachlą przejechał. Kiedy indziej miałem szukać miejsc z zielskiem. Hmmm... tylko, że na jednym z moich jezior było samo zielsko i ciężko było znaleźć miejsce bez niego :-)
Dlatego dobrze, że Michał na początku swojego tekstu zaznaczył:
Nadmienię,że są to tylko i wyłącznie spostrzeżenia prywatne ,wyniesione z mojego doświadczenia nad wodą,a konkretnie dwóch naturalnych jezior o powierzchni 105hektarów i około 1450hektarów.

Niestety, większość tego typu artykułów/poradników pisana jest w taki sposób, jakby jedynie autor miał najlepszą wiedzę, znał sposób na obfite połowy i był najlepszym specjalistą, który poucza innych. W ten sposób prezentowanych jest wiele produkcji na YT. Z przesłaniem "Patrzcie i uczcie się!". Ale może to dlatego, że głównie są to ludzie młodzi. Z czasem nabiorą pokory wobec siebie, swoich umiejętności i wędkarstwa, którego nie da się zamknąć w ramach najlepszego poradnika :-)


A propos artykułów - mamy w planach uruchomić nowy konkurs, do którego wszyscy będziemy zgłaszać wpisy swoje i/lub innych kolegów, a potem na nie głosować. Nie muszą to być poradniki. Mogą to być recenzje, opowiadania lub po prostu pomocne wpisy, mające dla nas dużą wartość. Póki co koledzy z administracji pracują nad regulaminem tego konkursu.
Ja w wolnym czasie ślęczę nad naszą nową stroną główną. Długo to wszystko trwa, ale sam się tym zajmuję. Nie chcę też poganiać realizującej zlecenie firmy, bo przeznaczone pieniądze też nie są wielkie. Robione jest konieczne minimum, bez którego, z uwagi na ograniczenia czasowe, nie dałbym rady.
Tak więc zachęcam do tworzenia! :-)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 429
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #54 dnia: 28.07.2020, 20:41 »
Dziwią trochę mnie opinie,że polskie wody to bezrybia. Jasne,że daleko nam do czeskich,holenderskich i skandynawskich rybostanów,ale nie ma co dramatyzować,bo ryby u nas są i to nie małe. Wiele razy obserwowałem tarło np. leszcza. Potężne 3-4kg łopaty w setkach ,jak nie tysiącach sztuk,to samo płociska  podchodzące pod 1kg. Nie zgodzę się ,że nasze jeziora są przełowione,lub bezrybne.
Poznajcie swoje akweny i zwyczaje ryb w nich,a połowicie jak nigdy dotąd.


Dość ciekawe zdanie Michał :) Ciekawi mnie ile masz lat. Wychowałeś się w pobliżu jezior piszesz... Ale chyba pamiętasz ile ryb było dawniej lub ile łowili wędkarze 20-30 lat temu. To nie jest tak, że tylko wędkarze odpowiadają za stan polskich wód, ogólnie mamy złe prawo, dopasowane do rybaków, stąd większość zbiorników w Polsce jest zdegradowanych, w jakim stopniu to zależy od regionu. Ja na przykład pamiętam ile się łowiło na Turawie lub w okolicach gdzie mieszka moja rodzina pod Zielona Górą. Wtedy było eldorado. A teraz?

Według mnie nie należy mylić pewnych pojęć. Mając do dyspozycji coraz lepszy sprzęt, techniki wędkarskie, świetne zanęty i przynęty możemy zmaksymalizować swoje wyniki, jednak nie zmienia to faktu, ze wody są zdegradowane, w zdecydowanej większości. W UK na większości wód można łowić na białe robaki bez żadnego problemu, drobnica nie będzie przeszkodą. Bo tu jest szczupak. W Polsce za to jest masakra, takiego wysypu drobnicy jak na Mazurach nie widziałem w swoim życiu. Tam przynęta jak biały robak nie ma szansy dotrzeć do dna, będzie zjedzona zaraz po wpadnięciu do wody, tyle jest małej płoci, krąpia i leszcza. Istne ławice.

Inny fakt to stan jezior Warmii i Mazur, pod względem rybostanu. Tam po prostu nie ma po co jechać z wędkami, bo o rybę bardzo trudno. To jakby na pustyni było trudno o piasek. Sami zresztą widzimy na forum, jak rzadko ktoś raportuje złowienie czegoś w tamtym rejonie. Jasne, że też tam są ryby ładne, ale określiłbym je raczej jako niedobitki lub resztki.

Polecam obejrzeć filmy tego gościa z Irlandii. Jest tam pokazane ile oni mają ryb w swoich jeziorach. U nas powinno być podobnie. Ale nie ma o tym mowy, bo jak gdzieś będzie więcej ryby, to alb będą się zjeżdżać tłumnie wędkarze lub kłusownicy, którzy prądem i sieciami wytłuką każdą ilość ryby.

Lucjan

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 195
  • Reputacja: 725
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #55 dnia: 28.07.2020, 21:26 »
Miałem to przemilczeć,ale jednak dwa słowa napisze.  Wiek mój w tym przypadku nie ma znaczenia,bo tak jak napisałem,od dziecka,czyli tych 7-8 lat życia,jeździłem z tatą na jeziora i tak,pamiętam te "lepsze " czasy,a lat mam 36.

Mógłbym tu książkę napisać,jak to było kiedyś,co się łowiło ,jak się łowiło,ale to bez sens,ponieważ to jest czas przeszły.

Słuchajcie,trochę nie rozumiem. Napisałem SWOJE PRYWATNE DOŚWIADCZENIA I OBSERWACJE wyniesione z wód na których łowię. Mam dwa jeziora,na które jeżdże ,bo je znam,wiem jak podejść rybę i w jakim okresie  ustalić jej bytowanie. Jeździłem sporo lat na inne jeziora,a mam ich dobre 50 w promieniu 100km i też moje wyniesione obserwacje się sprawdzały. Jeżdżę tylko na dwa wymienione wcześniej zbiorniki,bo mam do nich najbliżej i najlepszy dojazd,odpowiednio 9km i 20km. 
Nikomu nie narzucam swoich doświadczeń. Nigdzie nie piszę,że to jedyny słuszny sposób by coś złapać. Zdjęcia,które wstawiłem są moje i to ja na nich jestem. Artykóły mają za zadanie pomagać tylko i wyłącznie. Nie są wklejone z jakichś stron,lub czasopism. Poświęciłem swój czas by je napisać,a każde w nich przemyślenie nie było zasłyszane,tylko doświadczone nad wodą.

Dziwi mnie,że tu na forum jest wielu fachowców ,którym to do pięt nie dorastam zapewne,a nie potrafili dotąd niczego konkretnego na temat migracji ryb napisać. Dla czego ? A no dla tego,że najwyraźniej za dużego pojęcia o tym nie mają.
Każdy niech wyniesie z tego wątku to,co uważa.

Ryby w polskich wodach są i to nie małe. Jasne,że są też zbiorniki wyjałowione,ale ja na takie nie trafilem. Mało tego. Koledzy z rejonu,mają dobre wyniki z innych jezior ,mazurskich i podlaskich,pzw i dzierżaw,ale każdy z nich zna swoją wodę i absolutnie po pierwsze,wie gdzie szukać ryby,zna ich ścieżki i migracje.

Luk,zapraszam Cię na podlasie,pokażę Ci jeziora na których łowię,inne również,może spokorniejesz w swoich wywodach.

Wracając na ziemię,temat ma być merytoryczny,bez bajania ,politykowania itp .na milion stron.

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 992
  • Reputacja: 551
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #56 dnia: 28.07.2020, 21:38 »
Michał ,ja zauważyłem że większość z kolegów na forum łowi już tylko na komercjach ,wody PZW omijają szerokim łukiem,ja u siebie mam kilka fajnych jeziorek tzw.Pogorie,które są spore i na nich się skupiam ,zanim poznam dokładnie choć jedną, minie sporo czasu, ale wiem że warto ,bo jest tam piękna ryba i to mnie kręci właśnie ,żeby dojść do perfekcji i każdą sesję kończyć fajnym wynikiem :beer:,twoje doświadczenia są mi pomocne i cieszę się,że dzielisz się nimi :bravo:

Offline carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 745
  • Reputacja: 340
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #57 dnia: 28.07.2020, 21:47 »
Miałem to przemilczeć,ale jednak dwa słowa napisze.  Wiek mój w tym przypadku nie ma znaczenia,bo tak jak napisałem,od dziecka,czyli tych 7-8 lat życia,jeździłem z tatą na jeziora i tak,pamiętam te "lepsze " czasy,a lat mam 36.

Mógłbym tu książkę napisać,jak to było kiedyś,co się łowiło ,jak się łowiło,ale to bez sens,ponieważ to jest czas przeszły.

Michał, nie przejmuj się, tam gdzie wchodzi polityka zdrowy rozsądek jest spychany na bok. Napisałeś kawał porządnych relacji popartych doświadczeniem i wynikami-takie sprawy się same bronią.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 447
  • Reputacja: 577
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #58 dnia: 29.07.2020, 07:49 »
Dzięki Michał za wkład włożony w napisanie tego tematu. Jak sam zauważyłeś słusznie, nie ma jednego wzoru matematycznego dla jezior i stawów. Każdy "żyje" swoim życiem i jak zauważył słusznie Mateo wszystko ewoluuje i się zmienia.

Twoje obserwacje i wnioski to kawał wręcz naukowej pracy. Bardzo dużo cennych i ważnych wskazówek dla każdego z nas, a zwłaszcza tych którzy wyniki próbują upatrywać w zrozumieniu natury, a nie najlepszym sprzęcie na rynku. Często będę wracał do tego tematu a swoje obserwacje nad wodą będę porównywać z Twoimi wnioskami. Nie mam u siebie tak dużych wód, co nie znaczy, że nie mogę dzięki Twoim poradom zmodyfikować swoich założeń nad wodą i podnieść jakość swojego wędkowania.

Słowem dzięki za kawał pracy :beer: leci zasłużony :thumbup:

Brawo :bravo:
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 948
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Migracje ryb w jeziorach
« Odpowiedź #59 dnia: 29.07.2020, 07:53 »
Michał ,ja zauważyłem że większość z kolegów na forum łowi już tylko na komercjach ,wody PZW omijają szerokim łukiem

Uważam, że mijasz się z prawdą.
Można odnieść takie wrażenie, bo kilku bardzo aktywnych użytkowników często wrzuca swoje wyniki z komercji. Założyłbym się jednak, że procentowo więcej osób łowi u nas na zbiornikach PZW.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!