Nie są zgrani ? a to co za pierd... oni grają ze sobą latami - nowych graczy w pierwszym składzie to jest Świderski i Puchacz, reszta gra w reprezentacji LATAMI, często już od juniorów. Jóźwiak grał chyba 15 mecz w reprze seniorskiej - to kiedy oni się zgrają ?
Zgranie to nie tylko obecność na spotkaniach reprezentacji, to przede wszystkim skuteczna taktyka, odpowiednie założenia. CO takiego zrobił Brzęczek? Wg mnie właśnie on sprawił, że dobry duch zniknął i powróciły wszelkie demony. Taktycznie kombinował jak koń pod górkę, co frustrowało chyba najbardziej zawodników. Trudno aby ktoś to tak szybko naprawił.
Proponuję zerknąć jak grają reprezentacje narodowe, kiedy mają swoje szczyty. Zazwyczaj trwają dłużej niż kadencja jednego selekcjonera, bo drużyna ma swój styl, czuje się dobrze w pewnych ustawieniach. My mamy ten problem, że nie umiemy osiągnąć tego poziomu, gdy nam coś wychodzi. Tak naprawdę jesteśmy ciągle w fazie tworzenia i eksperymentów. Dlatego trzeba pewnej stałości i należy dać selekcjonerowi kredyt zaufania na dłużej.
I nie uważam, ze zagraliśmy beznadziejnie, bo widać postępy, ale to za mało aby awansować z grupy. Było bieganie do końca meczu, zaangażowanie, mieliśmy posiadanie, coraz rzadsze są wypadki dramatycznej obrony, gdzie wybija się piłkę na ślepo, byle dalej od swojej bramki. Gra zaczyna się kleić, piłka krąży, są podania, to nabiera kształtu. Ale wciąż jest masa punktów do naprawy. Taki Jóźwiak miał problem aby dobrze dośrodkować, i tu należy mieć zmiennika, który zrobi to lepiej (zwłaszcza przy Lewym, który potrzebuje aby dostarczono mu piłkę i wczoraj pokazywał wielokrotnie Jóźwiakowi, gdzie miał wrzucać). Bereszyński odpowiada za 70% straconych bramek, i dla każdej ekipy będzie wiadome, że jego strona jest tą, którą należy prowadzić atak, bo jest tam 'dziura'. Nowy selekcjoner nie sprawi, że podania Jóźwiaka staną się dokładne a Bereszyński stanie się asem, którego nie da się przejść. Tu potrzeba wielu 'eksperymentów'.
Dlatego radzę jedno, uzbrójmy się w cierpliwość i żądajmy selekcjonera, co ma warsztat i doświadczenie. Nasze gwiazdy muszą mieć kogoś mocnego, co ma autorytet, Brzęczek go nie miał na końcu swej 'kariery' jako trener kadry. Taki sir Alex Fergusson to nie tylko świetny strateg, to przede wszystkim mocny gość, co potrafił pracować z trudnymi ludźmi, jak Rooney, Cantona, Keane czy Ronaldo. Więc gość z łapanki jak Brzęczek nie da tu rady, zwłaszcza jak taki Lewy widzi jak na dłoni jego braki.
Zauważcie jedno, tym razem nie mówi się, ze zawodnikom się nie chciało, bo walczyliśmy do końca. Więc nie mówmy, że jest tak samo. To nie mecz z Japonią na MŚ
