Autor Wątek: Luźne rozmowy o naszej pasji  (Przeczytany 4698 razy)

Offline boruta

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 592
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Ostrowca Św.
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #15 dnia: 25.10.2020, 06:26 »
Często mi się zdarza że mam wyniki mimo niedrogiego i nie wyglądającego jakoś super sprzętu. Kołowrotki mam stare po 200 zł max, jeden to nawet ma 15 lat i już nie za bardzo wygląda, ale dobrze zwija i po holu 50 minutowym suma 17 kg dalej pracuje jak nowy. Wędkę jedną która bardzo lubię jest 20 letni konger vectron i jak to czasem żartuję "ta wędka ma wszystkie feeder pod sobą" tyle co na nią ryb wyciągnąłem to szok, bywało że na Grębowie po 70 kg, a i jesiotra 14 kg wytrzymała. Lepiej mi się nią rzuca niż trzy razy droższa Daiwą. Wędki mam tanie, ale na żyłkach, zanęcie, hakach i materiałach przyponowych nie oszczędzam i zawsze w tej kwestii dbam o szczegóły.
Nie raz bywało że koledzy przyjeżdżający na łowisko mercedesem 4-matic czy inna furą ze sprzętem droższym niż mój samochód nic nie połowili a ja owszem, a i bywało że o rady prosili, których dzięki filmom Luka i czytaniem tego forum udzielić kilku mogę i zawsze to robie jak ktoś grzecznie pyta. Tak że sprzęt sam nie łowi ryb. Jak ktoś uprzejmie zapyta na co to zawsze odpowiadam i nawet mi się zdążyło że moją  zanętę zakładałem nieznanemu wędkarzowi na podajnik i po tym miał wyniki i nawet zapisał sobie ze ma kupić MMM bo akurat na niego wtedy łowiłem. Kolega mój to nawet instruktaż robił nad wodą obcym wędkarzom jak się hak do metody wiąże i pozakładał im na wędki łącznie ze swoją zanętą.
Podsumowując bądźmy dla siebie uprzejmi nad wodą, chociaż wiem że są tacy co w stosunku do nich się da się być uprzejmym, to oby ich było jak najmniej.
Paweł

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 447
  • Reputacja: 578
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #16 dnia: 25.10.2020, 06:43 »
Ja rozumie jak ktoś posiada droższy sprzęt, zwłaszcza np wędki czy kołowrotki, w super sposób opisał to kiedyś Syborg, jako element swojej tożsamości, wartości z którymi się identyfikuje w wędkarstwie, itp itd.

Ale zawsze sprzęt jest dla mnie, i tylko o relacje ja-wędka mi chodzi używając konkretnej firmy czy modelu. A że drogi sprzęt potrafi budzić emocje wystarczy wspomnieć kolegę Ryba1987 który miał pełno drogich wędek, pisał tu dużo recenzji, aż w końcu nie wytrzymał ciągłych przytyków od innych kolegów z forum i odszedł. Temat wraca jak bumerang i zawsze budzi dużo emocji.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 197
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #17 dnia: 25.10.2020, 07:56 »
Musiałbyś zobaczyć karpiarzy w UK :) Wielu wydaje fortunę na sprzęt, i jak masz kiepskie kije czy alarmy, to często nawet nie zagadają do ciebie.

No cóż snobizm i pretensjonalność to zjawiska którego żadne hobbystyczne środowisko nie uniknie. Ja wydaję fortunę (biorąc pod uwagę mój budżet) na sprzęt żeby wydać ją raz, bo niestety biednego nie stać na tanie rzeczy. Dotyczy to szczególnie kołowrotków a te z metalowym korpusem (jak dla mnie ten mały szczegół jest silną sugestią że to co młynek ma w środku jest również solidne) tanie nie są. Czy to znaczy że mam patrzeć z góry na faceta z kołowrotkiem kupionym na bazarze?

Mnie to śmieszy, i wręcz na przekór łowię rzeczami niedrogimi, jak i używam zestawów które mi odpowiadają, a nie cudów-wianków.

:thumbup: Jeżeli niedrogi alarm powoduje focha karpiowej szlachty to co myślą o tym gościu? ;D


Doszło do tego, że wszystko co karpiowe, jest droższe, ze znajomkami nazywamy to carp tax'em. Na serio, zanęta dobrej jakości kosztuje 6 fuli i jest z najlepszych składników, ale karpiowa zanęta do stick mixów, kosztuje już osiem. Można zobaczyć zresztą wielką różnicę w sprzęcie wyczynowym spławikowo-feederowym a karpiowym. Dla mnie to jakaś paranoja. Bardzo wkurza mnie tu Korda, która ma wysokie bardzo ceny i oni jako pierwsi zaczęli je podnosić. Jak zobaczyłem nowe Goo za 15 funtów ostatnio, to mnie ścięło z nóg. Musiałbym upaśc na głowę aby to kupić, no chyba, że 'ściąga ryby z najdalszej części łowiska' :) Drennan ma fluorocarbon za 5 funtów, za rolke 50 metrow, a Korda tej samej wytrymałości fluo ma za siedem. Ale metrów na szpuli jest 20! Rozbój w biały dzień...

A czy w ogóle sprzęt "karpiowy" (lub "brzanowy")  istnieje? Tak naprawdę?

"Kołowrotek karpiowy" ... eee..... znaczy  że co? Na inny karpia nie da się złowić? Wędzisko barbel.... oooo... to na lina trzeba kupić co innego, tak?  Ale w i tak porównaniu do "szpecjalizacji" w spinningu to jest mały pikuś... teraz nie siedzę w temacie ale wydaje mi się że trochę im przeszło...
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline cthulhu

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 083
  • Reputacja: 218
  • Lokalizacja: Tarnów
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #18 dnia: 25.10.2020, 08:04 »
Skoro luźne gadki to ja się pożalę na temat śmieci nad wodą. Nie cierpię syfu nad nią i nie rozumiem jak wędkarze mogą zostawiać opakowania po zanętach, pudełka po robakach i kuku, puszek po piwie i inne śmieci.
Raz miałem taką sytuację że siedziałem sobie na na spławiku na miejscowym "bajorze". Po drugiej stronie na mojej ulubionej miejscowce pod wierzbą łowiło dwóch kolesi. Że bajoro było niewielkie widać było jak na dłoni co robią.  W pewnym momencie goście zjedli paczkę chipsów i wyrzucili opakowanie za siebie. Po jakimś czasie zaczęli się zwijać a ja obserwowalem czy wezmą te opakowanie. Niestety nie wzięli i zaczęli iść w kierunku samochodu ( stał niedaleko mojego stanowiska).
Chwilę się zastanawiałem czy jest sens, ale krzyknąłem:
-Panowie, zostawiliscie coś.
Goście się zaczęli rozglądać czy to podpórki czy jakiś sprzęt, ale nie skumali. No to krzyczę do nich.
-opakowanie po chipsach.
Wzięli je, ale po chwili pojawili się przy mnie. Jeden kucnął obok mnie ( a właściwie nade mną bo to stanowisko jest na skarpie, a a drugi stał na górze na drodze). Ten co kucnął, popatrzył dłuższą chwilę w milczeniu na mnie i rzekł:
- wiesz co, powiem ci coś.... ( po czym znowu dłuższa pauza)

Ja już się wtedy mocno obsrałem bo przypominały mi się takie sytuacje z lat 90-tych kiedy nastolatkiem byłem. Gość złamał moją strefę prywatność i komfortu wchodząc z twarzą blisko mojej i zwyczajnie byłem na to przygotowany, że zaraz się zacznie....( Jak to śpiewał Fish " takie spojrzenie testamentem zalatuje") Gość dalej milczy, u mnie nogi jak z waty bo żaden kozak że mnie, a gościu z tego co widzę karnację cygańską ma. Myślę sobie że przerąbane będzie w tym błocie i na skarpie się szarpać są, więc przerywam te ciszę mówiąc, a za razem tłumacząc się:
-Sory, że wam zwróciłem uwagę , ale nie lubię syfu nad wodą.
Na to gość nie zmieniając pozy i spojrzenia mówi wolno cedujac słowa:
Wiesz co.... rzuć sobie tam.... tutaj w roślinach łowisz... A tam grabilem dno niedawno.

I poszli. Kurczę, co ja się przez ten moment nastresowalem... Cieszyłem się, że tak się to skończyło, ale przestałem już jeździć na to bajoro bo pewien niesmak pozostał.


To było jakieś dwa lata temu. Ostatnio dużo chodzę że spiningiem po tamkach na Dunajcu. Na jednej często jeden typ siedzi więc nie wchodzę mu na nią. Z czasem przy wejściu na nią przy ścieżce zauważyłem jebnięte na ziemi opakowanie po chipsach i seledynową butelkę po jakimś napoju. Po kilku dniach w tym miejscu oprócz tego powyżej jest dodatkowo kilka butelek po harnasiach. Ale nie , że rzucone jakoś luzem, ale ładnie w reklamówce zawiązane. Nosz kur...., jeszcze bardziej mnie to zirytowało bo nie wiem co ten ktoś co je zostawił sobie myślał... że śmieciarka tu przyjedzie zabrać te śmieci. ? Po kilku dniach z dwóch śmieci robi się już dzikie wysypisko.... Dochodzą i opakowania po zanętach i paczki po fajkach. Nie byłem tam od 4 tygodni. Ciekaw jestem co będzie teraz. Mam plan by jadąc tam zabrać worek na śmieci, posprzątać tam i przy okazji zostawić jakąś kartkę z jakimś obelżywym tekstem do tych śmieciarzy.

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 197
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #19 dnia: 25.10.2020, 08:20 »
Ciekaw jestem co będzie teraz.

Jak to co? Przyjdzie duża woda to zabierze... >:(

Mam plan by jadąc tam zabrać worek na śmieci, posprzątać tam i przy okazji zostawić jakąś kartkę z jakimś obelżywym tekstem do tych śmieciarzy.

Osobiście zabieram ze sobą wszelkie swoje śmieci od pudełka po robakach na pustej paczce po fajkach kończąc. A jak inni lubią łowić na wysypisku śmieci którzy sami zrobili to już ich problem. Wiem, wiem... regulamin nakazuje przed rozpoczęciem łowienia wysprzątać śmieci zastane na łowisku ale akurat tą część regulaminu lekce sobie ważę... O "widełkach" wyciętych z gałęzi nawet szkoda gadać... Przecież takie coś grosze kosztuje.

I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline boguss1982

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 713
  • Reputacja: 64
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: GDAŃSK
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #20 dnia: 25.10.2020, 08:30 »
Skoro luźne gadki to ja się pożalę na temat śmieci nad wodą. Nie cierpię syfu nad nią i nie rozumiem jak wędkarze mogą zostawiać opakowania po zanętach, pudełka po robakach i kuku, puszek po piwie i inne śmieci.....
.... Mam plan by jadąc tam zabrać worek na śmieci, posprzątać tam i przy okazji zostawić jakąś kartkę z jakimś obelżywym tekstem do tych śmieciarzy.

NIESTETY.....  problem nie zniknie samoistnie. Trzeba uczyć szacunku do ryb i wody.....  ale kto ma uczyć ???  U mnie jest bardzo dużo miejsca do wędkowania, ale... niedostępnego całkowicie.   A jak są organizowane zawody to wszystko pięknie wykoszone,  co 50m TOITOI i śmietniki co kawałek. więc jednak można.   Myśle , że już samo dbanie o stanowiska było by przykładem dla wszystkich.

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 182
  • Reputacja: 371
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #21 dnia: 25.10.2020, 09:36 »
(...):thumbup: Jeżeli niedrogi alarm powoduje focha karpiowej szlachty to co myślą o tym gościu? ;D(...)
Miałem do czynienia z taką "karpiową elytą". Styl bycia wiele może powiedzieć o członkach jednego klubu. Jakby to ująć: "Każdy z domu coś wynosi. Jeden kulturę, drugi słomę w butach".

(...)No cóż snobizm i pretensjonalność to zjawiska którego żadne hobbystyczne środowisko nie uniknie. Ja wydaję fortunę (biorąc pod uwagę mój budżet) na sprzęt żeby wydać ją raz, bo niestety biednego nie stać na tanie rzeczy. Dotyczy to szczególnie kołowrotków a te z metalowym korpusem (jak dla mnie ten mały szczegół jest silną sugestią że to co młynek ma w środku jest również solidne) tanie nie są. Czy to znaczy że mam patrzeć z góry na faceta z kołowrotkiem kupionym na bazarze?(...)
Tu się z Tobą zgodzę, z tym, że ja popełniłem błąd. Błąd, który kosztował mnie trochę kasy. Bo teraz "rehabilituję się", by mieć sprzęt, który posłuży mi ładnych parę lat. A to, czy ktoś ma sprzęt firmy X, czy Y - Jego sprawa. Ważne jest to, w jaki sposób zachowuje się na łowisku.
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline boruta

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 592
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Ostrowca Św.
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #22 dnia: 25.10.2020, 09:45 »
Rzadko się zdarza nawet na komercji żeby palacze swoje pety zabierali i wrzucali do kosza, a szkoda bo szpecą strasznie łowisko. Kto tam pali i rzuca na ziemię to wie i nich się zreflektuje na przyszłość. Wystarczy puszka po kukurydzy czy browarze
Paweł

Offline RysiekS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 430
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #23 dnia: 25.10.2020, 09:51 »
Ja nie kupuję drogiego sprzętu. Wędki feedery mam głónie z Flagmana, do 400 zł, kilka kołowrotków też flagman mascot z klipsami gumowymi. Mam również kołowrotki shimano catana po około 100 zł. Te mam już kilka, kilkanaście lat i nic im nie jest. Jeden mam chyba z 10 lat, nigdy go nie konserwowałem, czasem przetrę z kurzu, katuję go przy ciężkim spinningu i działa jak by wczoraj był kupiony.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #24 dnia: 25.10.2020, 10:06 »
Ale nie jest problemem posiadanie drogiego sprzętu. Te pojawiają się jak ktoś myśli, że jest z tego powodu lepszy i zadziera nosa. Ale są i jazdy w drugą stronę, gdzie się kogoś ze sprzętem drogim obsobacza.
Lucjan

Offline RysiekS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 430
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #25 dnia: 25.10.2020, 10:16 »
Oczywiście każdy kupuje to co lubi i co komu odpowiada. Jeden woli drogi, drugi tani, jeszcze inny pośredni i nikogo to nie powinno interesować. Jeden lubi miód, drugi pszczelarza córki. I na tym powinno poprzestać. Ja na ten przykład, już kiedyś pisałem, nie zwracam uwagi na to, czym kto łowi. Podejdę, porozmawiam, jakby mnie spytano, na co łowi, nie wiem, nie zwracałem uwagi. Liczy się człowiek, nie to co posiada.

Offline boguss1982

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 713
  • Reputacja: 64
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: GDAŃSK
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #26 dnia: 25.10.2020, 10:35 »
Rzadko się zdarza nawet na komercji żeby palacze swoje pety zabierali i wrzucali do kosza, a szkoda bo szpecą strasznie łowisko. Kto tam pali i rzuca na ziemię to wie i nich się zreflektuje na przyszłość. Wystarczy puszka po kukurydzy czy browarze
Art. 14 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. 2a. Zabrania się spożywania napojów alkoholowych w miejscu publicznym, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów.
 nie przestrzegajmy tylko tych przepisów , które nam odpowiadają. :)   browara na łowisku też bardzo źle wygląda, i dlatego wielu ludzi postrzega wędkarza, jako dziadka z petem w buzi i browarem w ręku.

chcąc zmieniać świat powinniśmy zacząć od siebie

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 566
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #27 dnia: 25.10.2020, 10:52 »
Najlepsza jest i tak sytuacja jak Ci wszyscy "bogacze" z początku komentują i zgrywają gieroja a później pokornie burczą pod nosem, gdy to twój sygnałek z allegro za 20zł piszczy a ich Microny jak makiem zasiał przez całą noc :D Jest takie powiedzenie piłkarskie: "Złej baletnicy przeszkadza kordek u spódnicy". Sprzęt to tylko dodatek jak już ktoś wspomniał. Oczywiście nikomu nie zaglądam do kieszeni, bo każdy ma taki sprzęt jaki chce i na jaki go stać. Bawi mnie zarazem fakt oceniania innych i "puszenia" się przez pryzmat wartości sprzętu a jak wiadomo "wartość" to pojęcie względne. Nasze wędki i kołowrotki mają służyć i być przede wszystkim wygodne - kołowrotek za 1000 zł nie sprawi, że wyholujesz 10kg karpia szybciej niż kołowrotek za 200 zł. Jeśli nie masz umiejętności to nie wyholujesz go wcale a jeśli odwrotnie to wystarczy nawet budżetówka. Niestety wędkarstwo rozwinęło się tak bardzo, że wystepuje efekt snobizmu jak niegdyś w crossficie - Kto ma więcej i drożej. Przykre.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 17 kg

Offline boruta

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 592
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: okolice Ostrowca Św.
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #28 dnia: 25.10.2020, 11:09 »
Co do piwka nad wodą to uważam że jedno czy dwa nikomu nie zaszkodzi. Łowiąc na komercji jesteś na prywatnym terenie właściciela łowiska, a jeśli on nie ma nic przeciwko to i prawo też nie zabrania. Byłem na łowiskach na których piwo można kupić nawet zimne, wypite z kulturą na pewno nikomu nie zaszkodzi jak nie ma małych dzieci w pobliżu, już nie przesadzajmy.
Paweł

Offline Rych

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 506
  • Reputacja: 33
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Cały Świat / Gdynia
Odp: Luźne rozmowy o naszej pasji
« Odpowiedź #29 dnia: 25.10.2020, 11:16 »
Ja rozumie jak ktoś posiada droższy sprzęt, zwłaszcza np wędki czy kołowrotki, w super sposób opisał to kiedyś Syborg, jako element swojej tożsamości, wartości z którymi się identyfikuje w wędkarstwie, itp itd.

Ale zawsze sprzęt jest dla mnie, i tylko o relacje ja-wędka mi chodzi używając konkretnej firmy czy modelu. A że drogi sprzęt potrafi budzić emocje wystarczy wspomnieć kolegę Ryba1987 który miał pełno drogich wędek, pisał tu dużo recenzji, aż w końcu nie wytrzymał ciągłych przytyków od innych kolegów z forum i odszedł. Temat wraca jak bumerang i zawsze budzi dużo emocji.

 :bravo:

Ja np. przyszedłem na forum, głownie dla takich recenzji, sam nie raz chciałem coś napisać, ale zaraz by było że, tyle sprzętu a wyników brak :P

Ale nie jest problemem posiadanie drogiego sprzętu. Te pojawiają się jak ktoś myśli, że jest z tego powodu lepszy i zadziera nosa. Ale są i jazdy w drugą stronę, gdzie się kogoś ze sprzętem drogim obsobacza.

Z mojego punktu widzenia, jest dokładnie na odwrót, wielu "wędkarzy", mając "tańszy" sprzęt szydzi, z ludzi którzy wydali więcej na hobby.

A więc apeluje do tych "bogatych i biednych" by nie patrzyli, przez pryzmat sprzętu, ani w jedną stronę ani w druga.