Witam Was wszystkich serdecznie. Luk, Ciebie w szczególności. Od dawna oglądam Twoje filmy z wędkarskich sesji, nierzadko publikując je w innych mediach i podając za przykład zarówno dobrego wędkowania jak i "angielskich porządków" nad wodą. Zdecydowałem się napisać w tym wątku, ponieważ tak jak poprzednio - bardzo Cię popierałem i podzielałem Twoje opinie, tak tutaj jestem zdziwiony zarówno wpisem jak i postawą na forum. Muszę stwierdzić z całą stanowczością, że mijasz się z prawdą. Chciałbym Cię uświadomić, że PZW ani żaden, szary członek tegoż stowarzyszenia zwanego związkiem nie sponsoruje ani też nie dotuje zawodników startujących w zawodach. Ta garstka pasjonatów, która zaczynając swoją przygodę od lokalnego koła, po okręgi, mistrzostwa polski, grand prix, na mistrzostwach europy i świata kończąc ponosi olbrzymie koszta takich startów. Każde duże zawody to kilkadziesiąt tysięcy złotych wpisowego! Wpisowe opłacają zawodnicy z własnej kieszeni. Każde zawody to kilkaset złotych wrzucone do wody w postaci zanęt, glin, robactwa. Każde zawody to kilkadziesiąt-kilkaset złotych kosztów paliwa, które zawodnik również ponosi z własnej kieszeni. Nie wspominam o treningach, sprzęcie, czasie. Nagrody? Ja nie słyszę, w kontekście zawodów ogólnokrajowych, organizowanych przez PZW o nagrodach fundowanych przez związek. Są puchary, są pamiątkowe dyplomy. To tyle. Do tego, jeśli pojawi się jakiś sponsor, funduje drobne upominki w postaci kilku zanęt, paczki spławików itd. Tak było na przykład na mistrzostwach Polski. Ci ludzie, którzy tam startują to pasjonaci, ludzie, którzy żyją wędkarstwem. Moim zdaniem ten artykuł jest niezwykle krzywdzący, są tutaj przeinaczone fakty, podane informacje są wyssane z palca, nieprawdziwe. Musiałem zareagować, ponieważ rzeczywistość jest zupełnie inna. Moim zdaniem, Luk, jeśli jesteś obiektywny, powinieneś zadać pytanie: Gdzie dziesiątki tysięcy złotych wpisowego, które wpłacają zawodnicy a także ich trenerzy za uczestnictwo? Czy 30-40 tyś kosztuje opłacenie sędziów? Wykoszenie trawy nad wodą? Gdzie są te pieniądze? Tak jak pisałem - o nagrodach zapomnij. Kto tu kogo utrzymuje? Zawodnicy, wybrani zawodnicy, którzy biorą udział w MP z ramienia ogręgu, otrzymują 40-50 zł w ramach dotacji/diety. I to nie wszyscy, bo większość nie dostaje nawet tego. Związek ani koło NIE MA OBOWIĄZKU dotować zawodników. Jest zapis, że może, ale nie musi. W efekcie, ludzie jeżdżą sami, ponoszą koszta sami. Później reprezentują kraj i oczywiście wtedy dumnie działacze robią sobie zdjęcia i obwieszczają, że takie czy inne miejsce zajęte na ME czy MŚ. Taka jest rzeczywistość. Ich nikt nie zmusza - żeby mi ktoś nie zarzucił, że ktoś im każe ponosić samym koszta. Nie, oni to robią bo lubią. Ale niesprawiedliwe jest pisanie, że Ci ludzie Was okradają. Czy to upoważnia do pisania takich rzeczy, że to wszyscy członkowie sponsorują garstkę sportowców? Bez przesady. Rzeczywistość jest inna. Nie zarzucam Ci tutaj, że pisałeś coś z premedytacją. Moim zdaniem po prostu nie wiesz jak wygląda to z innej strony. A wygląda właśnie tak.
Zawody komercyjne? Jasne, że się odbywają w Polsce. Zarówno na drobnej rybie jak też na karpiach. Od kilku lat. Wiecie jak to wygląda? W dużym skrócie? Producent X organizuje zawody wędkarskie. Rzecz jasna uczestnictwo w takich zawodach = wpisowe. Średnio 150-250 zł od osoby. Producent "funduje" nagrody rzeczowe z puli wpisowego. Częśc to obiad, kwestie organizacyjne. W rzeczywistości wędkarze z własnej kieszeni startują w takich zawodach, fundują sami sobie nagrody. A producent zgarnia śmietankę w postaci splendoru organizacji takiej czy innej rangi zawodów.
Czy to zawody komercyjne czy organizowane przez PZW - to uczestnicy, wędkarze, pasjonaci, którym się chce, którzy do czegoś dążą opłacają się sami. Uważam za wielce nieetyczne i nieprofesjonalne opluwanie takich osób i przeinaczanie faktów. Ci ludzie startują, mimo ogólnego niezawodolenia w tych zawodach, ponieważ to lubią i tym żyją. Zgadzają się na pewne niedogodności, na haracze płacone w postaci wpisowego ponieważ chcą coś robić, chcą się rozwijać, chcą łowić i rywalizować. Łowiąc w innym okręgu opłacają składki obowiązujące na innych wodach (nawet z tego ich PZW nie zwalnia). Luk, pojechałeś wpisem po całości. Domyślam się, że moja odpowiedź nie będzie popularna - to Twoje podwórko i Twoi zwolennicy. Mimo wszystko chciałem przedstawić inny punkt widzenia. Szczególnie, że jest to prawda. Nie można pisać, że sportowcy okradają innych wędkarzy. To sportowcy, z racji tego, że są prawdziwymi pasjonatami, dają się łupić przez związek byle tylko móc startować. Bo po prostu to lubią.
Poniżej załącznik, szczegóły startów (na poziomie okręgu) i opłaty startowe, które są pobierane od każdego zawodnika i zasilają kasę okręgu.
Jeśli chodzi o zawody rangi ogólnopolskiej, to te sumy są o wiele wyższe.
http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/25/cms/szablony/15188/pliki/czesc_opisowa_okregowych_imprez_sportowych_na_rok_2015.pdfDobrym przykładem są Mistrzostwa Polski U14, U18, U23 w Częstochowie 2015, gdzie od dzieciaków zebrano prawie 30 tyś złotych wpisowego.