Zauważyłem, że są dwie grupy. Jedni "bronią" danego sklepu, bo udało się zrealizować w czasie/ilości/asortymencie zamówienie, inni są negatywnie nastawieni do tych sklepów - z oczywistych powodów. Mógłbym jeden sklep zachwalać pod niebiosa, bo przesyłka ekspresowo i w całości zrealizowane zamówienie, z innym zaś sklepem wałkować temat do przysłowiowego "porzygu". Ja to skwituję po raz kolejny: jeśli ktoś sobie nie radzi w danej gałęzi handlu (internetowa, stacjonarna), nie jest w stanie opanować wszystkiego, powinien z jednego frontu zrezygnować. Albo wydzielić osobną "grupę". A łapiąc wszystkie sroki za ogon, to w efekcie mamy tylko kupę piór w garści. Tak to wygląda i jest to fakt niezaprzeczalny. Bo albo ktoś wyciąga wnioski z niedociągnięć i je eliminuje, albo trwa na tym "posterunku", przez co tylko tracą klienci.