Akurat w tym przypadku Daiwa podaje: "Rekomendowana żyłka/plecionka: 3-12lb".
Używając linki głównej 6lbs i słabszego przyponu hol będzie pewnie wyglądał podobnie na obu wędziskach. Piszę pewnie gdyż nie używałem tych kijków z linkami o takiej wytrzymałości.
W tym przypadku wytrzymałość przyponu będzie miała decydujący wpływ na przebieg holu, gdyż będzie to najsłabsze ogniwo zestawu. Oczywiście jeśli haczyki i łaczniki są odpowiednio dobrane.
Jednak stosując już linkę 8lbs Drennan zaczyna wymiękać. Oczywiście aby to się stało trzeba przykręcić mocniej hamulec.
Czemu mocniej przykręcać spytasz pewnie. Ano po to aby ryba nie woziła nas po stawie pół godziny.
Na Drennana złowiłem bardzo dużo jesiotrów +110cm na Sielskiej. Hol takiej ryby tym kijem jest bardzo męczący. Nawet w momencie w którym ryba już nie walczy i trzeba ją tylko naprowadzić na podbierak czuć było ograniczenie zestawu.
Grzesiek, więc jesteśmy zgodni z tym, że kije mają różne przeznaczenie, i Acolyte nie jest do takich ryb najwyraźniej. I to jest normalne, bo nie jest.
Nie jest jednak to winą samego kija, i to chcę przekazać. Do tego często użycie grubszej żyłki, wbrew zaleceniom producenta, wcale kija nie niszczy ani mu nie zagraża, takie jest moje zdanie. Bardziej zabezpiecza się sam producent, i to nie każdy, bo Drennan akurat opisuje to, często zawierając te informacje na samym blanku. Kij mocniejszy ma swoje plusy, ma jednak też i minusy. Co się tyczy jesiotrów, to ich hol zazwyczaj jest męczący, bo to strasznie silne ryby.
Co do samego holu, to ja wolę przytrzymywać szpule palcem, bo wtedy można lepiej dopasować 'siłę', aby była zbliżona do wytrzymałości żyłki. I tu właśnie się różnimy w opiniach

Bo wg mnie holujesz rybę na ile pozwala ci wytrzymałość żyłki, kij zaś jeżeli jest sztywny, może spinać, miękki zas sie ugnie bardziej. I tu właśnie trzeba pozwalać mu na maksymalne ugięcie, tak aby zbliżyć się do maksimum. Jeżeli mamy parabolę, to wtedy zrywy ryby można hamować pochyleniem kija lub poluzowaniem szpuli palcem, ważne aby rybę jak najbardziej zmęczyć. Tak miałem na pickerach, feederach, tak mam na brzanówkach, gdy mam dużą brzanę (a więc siła ryby plus uciąg, który czesto jest bardzo duży, co sprawia, że ma się jakby do czynienia z dwukrotnym cieżarem). Do tego nie słyszałem o kijach które pękły w czasie holu

Więc podsumowując - wg mnie można taki kij przeciążyć, i efekt będzie jak przy takim SLR, przy czym faktycznie choć może zatrzeszczeć, nie oznacza to jednak, że kij nie daje rady. Z drugiej strony wcale nie poleciłbym nikomu Acolyte'a do takich ryb.
I tu właśnie jest przykład, ze polskie firmy nie dają rady, bo nie ma w ich ofercie czegoś pod takie ryby, a to właśnie nasza, polska rzeczywistość. Trudno wymagać, aby Brytole robili kije pod polskie łowiska. I brakuje takich heavy pickerów, które miałyby budowę odpowiednią do żyłek 12 lb, co znów byłoby w zgodzie z regulaminami łowisk w Polsce (pozwalano byłowić feederowcom, a tak są zakazy). Trzeba też pamiętać, ze karp czy jesiotr rośnie, więc za jakiś czas w ogóle może być problem z typowymi pickerami. I nie trzeba tu najlepszej technologii i kija za 400 fuli prawie. I to kolejna rzecz która chcę przekazać. Że trochę w ślepy sposób szukamy rozwiązań z UK, które sami powinniśmy zapodać

Bo jeżeli Steve Ringer łowi karpie do 10 kilo na Boddington, na 90-100 metrach, to się ma to całkiem inaczej do wody, gdzie łowi się takie kabany na dystansie krótkim, weźmy tu taką Sielską Wodę (bo karpia się zmęczy podczas holu z dużej odległości).
I zaznaczam,
że to moje zdanie i mogę się mylić. Nie twierdzę, że tak jest i basta, to jest moja teoria. Dlatego jak dyskutujemy, to nie trzeba się wściekać, bo nie ma o co. Wymieniamy doświadczenia po prostu. Dlatego zbędna jest nerwowość, która się niektórym udzieliła
