Ja nie chciałem łowić karpi, fajnie brały tam jazie, ale trafił sie bonus. Sam się zastanawiałem, czy pokazać to na filmie, aby mnie nie zjedzono, za męczenie ryb. Coś tam było. I sam się nie czułem z tym dobrze, a karpia podholowywałem pod brzeg z 30 razy, zanim trafił do podbieraka, masakra. Nie polecam.
Musimy jednak zrozumieć, że inaczej będzie z delikatnymi zestawami spławikowymi, które karp zerwie, a co innego jak mamy gruntowe, które regularnie wymiękają. I po to sa miedzy innymi haki bezzadziorowe. Dwa razy miałem sytuację, gdy na komercji straciłem zestaw, raz przy tyczce a raz na wagglerze. W obydwu przypadkach ryba pozbyła się haka, i wyłowiłem zestawy ze spławikami, i haczykami. To dość znamienne, że nie wyjmuje się karpiom maleńkich haków, ja miałem takich sytuacji bardzo mało, w ogóle nie pamiętam tego. Zazwyczaj są to haki 'słuszne'. I co dziwne, często pochodzące z karpiowych zestawów. Trudno mi wytłumaczyć jak oni zrywają takie ryby, zapewne w zaczepach.
Pytanie co zrobić, jak mamy na komercji drobne ryby, i nagle jeden bonus, potem drugi, który zrywa zestaw. Jak dla mnie to proste, przechodzimy na zestaw grubszy, najlepiej feederowy. Ogólnie jednak trudno o karpia niedaleko brzegu jak jest zimno.
Nie uega jednak wątpliwości że trudno to wszystko pogodzić. Wg mnie wygrani będą karpiarze, bo ryba wciąż rośnie, więc właściciele zwrócą sie w ich stronę, to tez są dobrzy klienci, bo siedzą długo, i jest ich coraz więcej. Dlatego feederowcy sami powinni rozumieć, że lepiej na komercjach takich przegrubiać zestawy, bo dojdzie do scysji, wcześniej lub później. Tak na marginesie, angielskie Boddington to nie jest komercja, to zaporówka, gdzie wpuszczono karpie. Ogólnie naprawdę jest tu mało łowisk, gdzie są duże ryby, powyżej 10 kilo, dostępne dla feederowców. Zazwyczaj jest info, że ryba ma do 20 czy 25 lb, ale to chyba mowa o jednej sztuce, którą kiedyś ktoś widział lub o niej słyszał. Po prostu lepiej to wygląda.
To więc jest kolejna nisza dla polskich producentów. Wg mnie można pomyśleć o serii pickerów i feederów przystosowanych do grubej Metody i takowych żyłek. Oczywiście mówię o kiju dobrej klasy nie o Jaxonie. Bo każdy kto się rozwija, chce czegoś więcej raczej. Jaxon to jakby nie było najniższa półka. To zresztą pisze od x lat, że taki Jaxon powinien zrobić to co Leeda, i stworzyć firmę córkę, która miałaby sprzęt wyższej klasy, pod zawody. Tu waśnie polskie firmy powinny wychodzić nam naprzeciw. A tego nie robią, przez co oddają pola Flagmanom czy innych firmo z Europy czy Wysp. I nie uważam wcale, że jest mało tych, co kupują sprzęt droższy. Tych własnie przybywa bardzo dużo, bo szukają czegoś lepszego.