Nawiń podkład na wierzch do wymaganej wysokości. Potem przewiń go wkrętarką na jakąś pustą szpulkę założoną na wrzeciono wkrętarki (otwórz kabłąk, broń Boże nie odwijaj luzując hamulec bo skręcisz zyłkę). Ja zakładam pustą szpulkę na ołówek z nawiniętą na nim taśmą malarską. Następnie na kolejna pustą szpulkę przewiń zyłkę główną. Teraz tylko zwykłe nawijanie : przygotowany podkład i następnie żyłka. Gotowe.
Świetny patent z tym ołówkiem i taśmą

. A zastanawiałem się, jak tą szpule zamontować do wiertarki

po innym Twoim poście, gdzie sugerujesz do takich rzeczy właśnie dwie puste szpule po żyłce. Kiedyś rozwijałem żyłkę w ogrodzie pomiędzy słupkami oddalonymi od siebie o 20 m i zwijałem od drugiej strony. Plus taki, że miałem zmierzoną długość żyłki. Minus, że musiałem wędkę przekładać od spodu a przy plecionce w ogóle z tego zrezygnowałem, bo zaczynała mi się plątać.
Odwijanie ze szpuli polecam z wiadra z wodą (wstawionego do wanny, bo chlapie), zarówno na kołowrotek czy na pustą szpulę. Woda daje pewien początkowy naciąg i szpula przy nagłym zatrzymaniu nawijania nie obraca się dalej siłą bezwładności i nie plącze linki. Wąskie szpule możemy po prostu wrzucić do wiadra. Efekt żyroskopu zapobiega obracaniu się wokół własnej osi. Dla szerokich, z dużą ilością żyłki, nakładam je na pręt, który kładę na wiadro i nalewam wody do pełna.
A do odwijania starej żyłki z kołowrotka używam, też gdzieś podpatrzonego na forum, patentu z butelką po wodzie mineralnej. W nakrętce butelki wiercimy, w miarę na środku otwór. Przekładamy przez otwór śrubę, z drugiej strony dokręcamy nakrętką. Można dodać kontr nakrętkę ale u mnie działa też bez. Nakręcamy butelkę na nakrętkę zamocowaną na śrubie. Śrubę mocujemy do wiertarki/wkrętarki. Butelki często mają przewężenie dla łatwiejszego uchwytu. To przewężenie omotujemy żyłką i kręcimy. Po odwinięciu żyłki z kołowrotka lub kilku kołowrotków butelkę odkręcamy i razem z żyłką wyrzucamy do pojemnika na odpad plastikowy.
Wyrzucanie długich odcinków żyłek do pojemników na odpad komunalny, który jedzie na wysypisko zagraża zwierzętom zaplątaniem się i śmiercią w męczarniach.