Im dalej w las tym ciemniej

Jak dla mnie słowo klasyk może oznaczać zestawy z regulaminu międzynarodowego, byśmy tylko nie dzielili czegoś na Metodę i klasyka, bo pomijamy wiele dobrych zestawów i się szufladkujemy. Przykład z zaszufladkowaniem spławika jest dla mnie bardzo wymowny, bo zniknął w Polsce waggler. Swojego czasu rzesza wyczynowców wmawiała wszystkim w Polsce, ze jak łowić matchówką to tylko odległościówką. W skomplikowany bardzo sposób, wymagający nie dość, że sporego kombinowania, to jeszcze mieszania zanęt, ziem i glin i lepienia kul. Jakby nie można było łowić z białymi tylko czy kukurydzą. Zniknęła technika nęcenia 'mało i często', będąca podstawą wędkowania, nęcenie było tylko pozytywne. Potem była masa artykułów w pismach z serii 'jak ożywić miejscówkę' itd. Wędkarze nie rozumieli, ze odsuwanie się ryb w trakcie łowienia to normalne ich zachowanie i rotacja miejscami w których się łowi to coś normalnego. Pokazał swą bezsilność Górek na wodzie z karpiem 1-2 kilo, gdzie ten siedział w toni, a wyczynowiec uparł się by je łowić odległościówką. Połowił dopiero na koniec dnia, jak karp zszedł do dna. Wagglerem miałby wyniki z opadu od samego początku, a nęceniem mało i często zwabiłby je w wiele miejsc, w tym w okolice brzegu. Ale przecież odległościówką trzeba łowić na odległościach

Stąd istotne jest abyśmy myśleli a nie się szufladkowali pomiędzy jeden zestaw a drugi, jakby nie było tych pomiędzy. Helikopter to zestaw który służył głównie do łowienia płoci, i jego skuteczność była spora dzięki krótkiemu przyponowi i podaniu zanęty i partykuł blisko przynęty. A tak w MŚ powstały przedłużki do montażu koszyka, aby obejść głupie zapisy. Bo przynęta bliżej koszyka właśnie dawała w danych warunkach więcej brań. Pomyślcie więc co by się działo, gdyby stwierdzić, że tak trzeba łowić. Koniecznie długi przypon i koniecznie feeder link, bo tak łowi ten czy tamten wyczynowiec. Pakowanie się w ślepy zaułek.
I nie mam żadnych pretensji do autora posta, po prostu zaczyna się moda, w której ludzie pewnych rzeczy nie rozumieją. Angole mają najwięcej zestawów feederowych i są pomysłodawcami większości z nich, ponieważ u nich wyczyn jest bardzo mocno rozwinięty i aby wygrać trzeba umieć kombinować. Stąd na przykład tyle patentów z Guru, która to firma wymyśla coraz to więcej rzeczy, aby być jeszcze bardziej skutecznym. I chodzi o skuteczność wg mnie nad wodą, a nie o noty za styl. Inny przykład to użycie plećki w feederze. W Irlandii, gdzie ich jeziora są zasobne w płoć, leszcza i hybrydy, łowi się skuteczniej na 20-30 metrach plecionką właśnie, można wyholować więcej ryb dzięki temu. I wcale to nie było modne 10-15 lat temu, ale stało się lat temu 4-5. Do tego stopnia, ze ekipa feederowa Anglii stosuje to bardzo często. Ale nie zrobi tego z karpiami i komercjami, bo zakazują tego regulaminy łowisk w UK.
Więc my sami powinniśmy umieć się dopasować zestawem, i wiedzieć kiedy użyć tego opartego na krótkich przyponach a kiedy na długich. Klasyk, czyli zestaw z dłuższym przyponem świetnie się sprawdza przy łowieniu leszcza, na wodzie stojącej i płynącej. Można też tu dorównać Metodą, ale w pewnych momentach tylko. Lin zaś lepiej zareaguje na zestawy z krótkim przyponem, aczkolwiek i klasyk będzie miał swoje zalety w pewnych przypadkach. Kwestia na co polujemy, na co łowimy i jak nęcimy. Ważne aby nie uznać, że albo łowimy z koszykiem i długim przyponem, albo Metodą. Bo jest wiele opcji pomiędzy. Jak helikopter, który właśnie pozwala korzystać z zalet możliwości nęcenia zanętą i partykułami, jak i z krótkiego przyponu. Na Bury Hill swojego czasu miałem ponad 50 sporych leszczy w ciągu dnia, używając zestawu z koszykiem i przyponem 30 cm. I to łowiąc jedną wędką. Nigdy nie udało mi się pobić tego rekordu, czy to zestawem z dłuższym przyponem czy Metodą. Łowiłem klasykiem czy było to 'nieklasyczne'?