Tydzień kminiłem, jaki młynek kupić. Nowe Stradiki FM, wg. informacji, którą otrzymałem od dystrybutora miały być we wrześniu. Jednak w tym momencie dostawy są przesunięte na listopad, a i to nie jest pewne. Ogólnie nic nie wiadomo. Oczywiście względem "spławika" mam na myśli jedynie wersję MHG. Jakoś nie przekonuje mnie kupowanie teraz na siłę starej wersji FL (, która ma tam swoje mankamenty) po prwiee pełnej cenie.
Stardic niestety nie ma też quick draga, na którym mi zależy. Jak wspominałem łowię karpie na lekkie (max do 4g) wagglery i QD to przydatny dla mnie "ficzer". Miałem w rękach jeszcze Contest Match od Robinsona, który posiada tego typu hamulec, nazywany speed drag, ale jakoś nie przekonał mnie ten młynek, choć jest bardzo poprawny pod kątem pracy i wykonania. Myślę, że za te 4 stowy to będzie super młynek. Niestety nie pasuje mi "do kompletu" pod kątem wyglądu. Trudno, tak mam - lubię jak sprzęt cieszy oko i "gra ze sobą" również pod kątem wyglądu.
Przeglądnąłem oferty wielu firm i... niestety stwierdzam, że Daiwa ma mimo wszystko najbardziej kompletną ofertę, do tych 700-800zł proponując naprawdę ciekawe technologie. Zamówiłem jeszcze raz TDM, prosząc sprzedawcę o weryfikację pracy kołowrotka przed wysyłką. Ania vel. "Fishing Queen" z YT recenzowała ten młynek. Również objawy były, jak prawie u wszystkich, tzn szuranie itd. Jednak ponoć wraz z użytkowaniem ustąpiły, a młynek "się dotarł". Patrząc na wątek z TD Feedera to się raczej wytarł

Ona się określa, jako "dajwiara", więc prawdopodobnie patrzy na ten sprzęt z dużą dozą współczynnika miłosierdzia.
Nie wiem - przyjdzie, zobaczymy, pokręcimy. Myślę, na podstawie zdjęć z wątku o TD Feederze, że to jest kwestia osadzenia piniona. Nadal mam ambiwalentne odczucia i podtrzymuję swoje wcześniejsze zdanie nt. Daiwy. "Kiedyś to było...".