Luk, mówisz, że nic nie robię/robimy. Odpowiedz więc czy nie czytałeś, czy to akurat nie liczy się dla ciebie i rzeszy rybołowców:
Nie przypominam sobie abyś kiedykolwiek odpowiedział bezpośrednio na prośbę o wskazanie tego co robicie takiego co wpływa na znaczącą poprawę sytuacji w Polsce. Bądźmy tez realistami - jaki IRŚ nie jesteście od pilnowania równowagi w polskich wodach, ponieważ takowej nie ma od dłuższego czasu.
A proszę, szybkie przykłady z ostatnich lat, łatwe do znalezienia na stronie IRŚ.:
• Plany ochrony ekosystemów wodnych Wigierskiego Parku Narodowego, Biebrzańskiego Parku Narodowego, Parku Narodowego Borów Tucholskich i Narwiańskiego Parku Narodowego;
• Plany ochrony ekosystemów wodnych rezerwatów przyrody jezior: Hańcza, Dobskie, Pogubie Wielkie, Nidzkie i Kolno;
• Analizy ichtiofauny i wytyczne prowadzenia gospodarki rybackiej do planów ochrony rezerwatów przyrody jezior: Hańcza, Dobskie, Pogubie Wielkie, Nidzkie i Kolno;
• Programy restrukturyzacji zakładów wchodzących w skład Gospodarstw Rybackich Zasobu Skarbu Państwa;
• Projekt badawczy wykonany na zlecenie GIOŚ (2006-2008): „Opracowanie i testowanie Jeziorowego Indeksu Rybnego (LFI) do oceny stanu ekologicznego jezior Polski”;
• Polsko-norweski projekt badawczy (2008-2010): „Development and validation methods for integrated assessment of ecological status of rivers and lakes to suport river basin management plans” (Rozwój i walidacja metod zintegrowanej oceny stanu ekologicznego rzek i jezior na potrzeby planów gospodarowania wodami w dorzeczu).
• Projekt badawczy wykonywany na zlecenie GIOŚ (2014-2016): „Badania ichtiofauny w latach 2014-2015 dla potrzeb oceny stanu ekologicznego wód wraz z udziałem w europejskim ćwiczeniu interkalibracyjnym – jeziora”.
• Projekt badawczy wykonywany na zlecenie GIOŚ (2014-2016): „Badania ichtiofauny w latach 2014-2015 dla potrzeb oceny stanu ekologicznego wód wraz z udziałem w europejskim ćwiczeniu interkalibracyjnym – rzeki”.
Lecimy dalej:
Gdybyście to robili, to by była, podobnie jak nigdy nie wprowadzano by karasia srebrzystego do wód. No chyba, że w tym kraju się nie liczy nikt z naukowcami..
Już wyjaśniałem tą kwestię, ale widać ciągle można temat traktować jak mantrę.
Wyjaśnij mi więc, czemu twa ulubiona organizacja: PROP, nie wydała zakazu na zarybianie gatunkami obcymi, lecz tylko uznała je za obce lub nierodzime?
Jednak w Polsce nawet rybak nie dba do końca o swoje wody... Jeden z forumowiczów podał przykład Czech - i to, że tam rybaków nie ma - a piękne łowiska jak najbardziej są... Oczywiście, że można winić tu 'polską' mentalność. Ale nie dotyczy ona wcale wędkarzy tylko
Więc jeśli według ciebie gospodarstwa rybackie które istnieją 30-40 lat, nie dbają lub nie dbały o swoje wody, to przepraszam, nie ma o czym mówić.
Zapewne kilku nowych użytkowników rybackich, którzy mają wody 2-5 lat, albo nawet im wody odebrano, dba o interes wędkarzy znacznie lepiej.

Przecież widać, że cały operat rybacki, zarybienia zgodnie z nim robione(często papierowe), brak właściwych danych (nierzetelne rejestry połowów - zarówno wędkarzy jak i rybaków) plus kłusownictwo i zarybianie na potęgę karpiem i amuram- niszczą polskie wody.
Zgaduję, że tabelka (podawałem ze 2x) ze proporcjami ryb zarybianych umknęła ci gdzieś niechcący. Bo karp nie stanowił tam jakiejś szalonej pozycji, a amura to ledwie śladowo.
Krzyczeć można, choć argumenty naciągane

Wędkarze nie lubią rybaków, ichtiolodzy wędkarzy, a przecież można znaleźć jakieś proste rozwiązania, jak chociażby łowiska 'no kill' w każdym okręgu.
A tej zależności to nie rozumiem. Czemu rybak lub ichtiolog ma w wędkarzu widzieć wroga?
Każdy robi swoje, można współpracować lub się mijać. Gorsze jest to, że to właśnie wędkarze widzą w rybakach tych „złych”, a sąsiad-kłusol w 3-4 wędkami obok, to tylko niegroźny kolega moczykij. Ot hipokryzja.
Nie mam pojęcia, dlaczego nikt nie zmienia RAPRu w Polsce.
Toć przecież RAPR jest ledwie wewnętrznym regulaminem połowu PZW, na wielu wodach nikt go nie stosuje. Użytkownik rybacki musi być zgodny z rozporządzeniem ministerialnym (+ sytuacje szczególne), nie musi stosować RAPR stworzonego przez PZW. A mówiąc już o zasadach połowu, to znaczna część wędkarzy należy do stowarzyszenia dużego i prawdopodobnie ma prawo głosu, więc może działać, wybierać, zmieniać. Może brak świadomości o tym prawie, albo takie nasze narodowe „mam w d...pie” jest tutaj problemem?