Wczoraj, po raz pierwszy od chyba 15 lat w środku tygodnia, udało mi się wyskoczyć nad pobliską wodę.
Wypad z 1 wędką i zabawa PW/SB, bo pogoda zachęcała do tego typu metod.
Nad wodą byłem około 8 i biczowałem wodę do około 17, w efekcie czego wpadło blisko 40 rybek. W przeważającej większości karpie i karasie, ale pojawił się też amurek i parę wzdręg. Rybki nieduże (max 4kg), ale waleczne i widowiskowo biorące. W sumie to chyba z połowy brań nie wciąłem i parę sztuk spiąłem, także praktycznie cały czas coś się działo





Wysłane z mojego SM-M515F przy użyciu Tapatalka