Nigdy nie popierałem PiS tylko pojedyncze decyzje. Minęło tyle lat, a Ty nadal tego nie rozumiesz. Nic się nie zmieniłeś.
I wydaje mi się, że skoro już mnie wysiudałeś z wątku politycznego bez podania przyczyny to przy odrobinie godności nie powinieneś przynajmniej tego tematu poruszać ze mną 🙂
Krzysiu, skoro sugerujesz pewne rzeczy o polityce mając mnie na myśli, to dlaczego ja mam nie wspominać o pewnych rzeczach?
Ja pokazałem ścisłą zależność. Stan wód w PZW to nie jest wina samych wędkarzy jako takich, to nasza cecha narodowa. Nie reagujemy na zło w momencie kiedy się ono wydarza. Sześć lat temu w wątku politycznym pisałem co przyniesie nam populizm i rozkręcająca się spirala rozdawnictwa, ty się ze mną nie zgadzałeś (nie wspomnę co jeszcze pisałeś, na tyle mi starcza godności). W PZW jest dokładnie to samo. Wysiudano masę myślących wędkarzy (w sumie to sami odeszli mając dość), pozostali głównie ci, którym karta musi się zwrócić. Baron Heliniak na jednym z filmów sprzed kilku lat narzekał, że Polskie Wody nie przedłużają dzierżaw, a oni organizują tamie wędkarstwo Kowalskiemu za 150 zeta miesięcznie. W statucie nic o tym nie ma, a tu się okazuje, że Kowalski ma tanio. Przecież te monstrualne zarybienia karpiem i pozwolenie na jego zabieranie to nic innego jak populizm.
I gdzie jesteśmy politycznie i wędkarsko dziś? Ano jesteśmy w rzyci ciemnej. Nie wiem czy komuś pomoże to, że znajdzie się pseudo winny - jakiś Tusk czy wędkarze, co nie chodzą na zebrania. Chyba nie za bardzo.
I oczywiście, że nie potrafimy się dogadać, bo jest rok 2022 i mamy to co mamy. Każdy ciągnie w swoją stronę i chce grabić 'do siebie', rzadko myśląc o innych. Taki jest tego efekt niestety. Nawet opozycja wędkarska (do obecnych i poprzednich władz PZW) nie potrafi się dogadać i ustalić wspólnej strategii.
I zdumiewa mnie wiara, że ekipa Misia wprowadzi dobre przepisy wędkarskie. Lub zgoda na to, że prezydium (nie zarząd, prezydium!) będzie ogłaszać co następuje i wędkarze mają się do tego dostosowywać. W okręgu opolskim jak i w większości nie ma publikowanych uchwał, więc nie wiadomo jakie przepisy ci wprowadzą. Nie ma dialogu, jest zamordyzm. I taki bunt jest jak najbardziej OK, bo chociażby zaburza obraz super prezesa, co masę 'medalów' dostał. Ludzie zaczynają myśleć, widzą, że ich głos się liczy. I właśnie działania wędkarzy opolskich powinny być wskazówką jak należy działać. Ilość wód no kill to dokładnie zasługa tego działania, to nie są wody które zrobił związek, to koła które się je stworzyły i się nimi opiekują. Przykład jednego koła był wzorem działania dla innych. Stąd bardzo kiepsko wyglądają komentarze o 'wędkarzach, którym co chwila coś nie pasuje w PZW'. A co ma im pasować? Bo póki co jest wielka dysproporcja pomiędzy tym co nie pasuje a pasuje. Tego drugiego jest baaaaardzo mało.
I warto wspomnieć o takim Tomku Koconiu (współzałożyciel grup Reforma PZW Opole i ogólnopolskiej). Został usunięty z PZW w sfingowanych procesach w okręgu jak i w Warszawce. Miś dla obecnego zarządu jest zbyt ważny, to dzięki jego głosom i działaniu (on zapodał Macha na rzecznika dyscyplinarnego, który stawił czoła grupie Bedyńskiego, mającej spore 'plecy') udało się wygrać wojnę o koryto, więc zrobiono na co Miś nalegał. I co, ktoś broni Tomka, walczy o jego powrót? Nie za bardzo, ktoś poświęcił się w budowaniu najlepszych łowisk w Polsce i został usunięty za mówienie prawdy. A tu są tacy, co uważają, że tacy jak on to ludzie, którym się coś nie podoba i ciągle narzekają. Nie rozumieją, że takie zakazy to część rozgrywek dziedzica Misia. Naprawdę, doskonałe to paliwo aby robić jeszcze więcej dla innych