Ps. Byłoby super, gdyby ktoś napisał, dlaczego Pan Solski przy zarzucaniu robi taki dziwny obrót wędką. Nie potrafię tego rozgryźć.
Nie wiem jak Pan Solski, ale ja robię tak żeby mi szczytówki nie obcięło, a dokładniej żeby nie oplątała mi się o szczytową przelotkę żyłka/plecionka. Mam szczytówki wszystkie bez "osłony", w pierwszym roku nauki wędkarstwa i feedera, 2 razy zdarzyło mi się że oplątała mi się żyłka o przelotkę. Raz straciłem podajnik, szczytówki nie obcięło ale siła wyrzutu zerwała lub obcięła (bo nie wiem dokładnie w którym miejscu żyłka się poddała i czy nie zadziałała na nią siła tnąca o samą zewnętrzną obręcz przelotki) żyłkę 0,26 hypersensor. Za drugim razem wszystko zostało na miejscu, tylko szarpnięcie poczułem, nauczony już tak siłowo nie rzucać. Od tamtego czasu skopiowałem lub wymyśliłem (bo już nie pamiętam, a kilka filmów Pana Solskiego widziałem) sobie taki ruch wędką na bok i o splątaniach w sumie zapomniałem. Mógł bym tu spróbować udowadniać że to działa i pisać "nową fizykę kwantową" ale po co, dla mnie działa, nawet jeśli tylko w mojej głowie i pozwala mi uniknąć jakichś innych "ruchów" które powodowały te splątania to "w to mi graj". Może jak będę miał wędki z seryjnie montowanymi przelotkami "przeciwsplątaniowymi" (albo sam je przerobię, w co mało wierzę) to nie będę tak robił, ale myślę że wrosło to już we mnie tak mocno, że pozostanie na zawsze, kto wie może i Pan Solski tak ma.