Może kup tego który Ci się optycznie podoba, prawda jest taka że z tych 3 przez Ciebie wymienionych, każdy jest świetną maszyną i o ile nie trafisz uszkodzonej sztuki, każdy posłuży długo jeśli będzie zadbany. Nie oszukujmy się, ilu ludziom któryś z tych kołowrotków "wypluł korbę bokiem", złamał zęba albo pękł przy uchwycie wędki?
Wydaje mi się że nielicznym, jeśli już. Więc bierz tego, którego serce i oczy podpowiadają, bo będziesz się z nim dobrze czuł nad wodą.
Ja kiedy przegladam młynki mam taką zasadę, zbieram je sobie do koszyka na danym portalu, a potem idę spać. Na następny dzień wywalam przynajmniej połowę (a to klips za mały, a to mało łożysk, etc.) To co zostaje odsiewam drugiego dnia i zostają 3 w koszyku. Z nich wybieram jeden, już tylko optycznie. Tak trafiłem na ryobi który jest świetny, ale dźwignia działa "na opak, ale poprawnie" nie jak okumach, tylko tak jak w większości młynków (co wyjaśnił mi Czesław). Kołowrotek odesłałem, ale wiem już na co mam zwracać uwagę. Jest progres, no jest. Jeśli nie trafisz za pierwszym razem, masz 14 dni na dumanie i wyważanie wędki. Niby 16 zł za wysylkę to dużo, ale boli mniej niż wędklwanie kołowrotkiem w którym coś Ci nie gra.