Autor Wątek: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie  (Przeczytany 19297 razy)

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 708
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #30 dnia: 20.01.2016, 03:31 »
Mateusz super historia , bardzo przyjemny przekaz :bravo: :thumbup:
Janusz :bravo:
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 439
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #31 dnia: 20.01.2016, 08:05 »
Piękne historie Panowie!  :thumbup: :thumbup: :thumbup:
Lucjan

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 164
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #32 dnia: 20.01.2016, 08:20 »
Super fotki i super historie Panowie :thumbup:
Krzysztof

Offline KaZuYa88

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Żary
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #33 dnia: 20.01.2016, 10:56 »
To jak zaczynałem to nic ciekawego , ale nigdy nie zapomnę jak byłem pierwszy raz na rybach "SAM" ... Dziewczyna o 6 rano mnie zostawiła i pojechała do pracy wiedzę miałem  bardzo słabą jako , że to był staw Koła Myśliwskiego w którym jest mój Ojciec opłata wynosiła 50 zł na  sezon a można łowić  od 30 marca do 30 września . Jeśli chodzi o samo  łowisko trochę zapomniana woda chyba 5 lat nie była wpuszczana ryba a bobry udomowiły się a plus taki , że presja wędkarska praktycznie żadna cisza i spokój  . Między czasie zobaczyłem galerie która była w domku myśliwskim  a tam amury  i karpie 14 , 16 kg zdięcia  były z 1988 roku  ... Poprosiłem ojca , żeby kupił Mi tą kartę-Karty wędkarskiej jeszcze nie miałem ... Ojciec wspominał , że nie jeden już wędkę tam stracił . Dobra dojdę już to setna ... Usiadłem na grobli zarzuciłem wędki ... Na haku kukurydza  po 2,3 ziarenka bez żadnego nęcenia ... Nagle widzę spławik się zanurza zacinam i tylko bach żyłka pęka ... Robię zestaw patrzę a druga moja wędka wystrzela jak z armaty ... Załamany dzwonie do kolegi mówię Waldek co jest i tłumacze a on do mnie chłopie a ty masz dobrze wyregulowany hamulec  mówię teraz już raczej nie sprawdzę , ale patrzę na 1szą wędkę i faktycznie na maXa ... Teraz myślę obejdę staw może gdzieś będzie moja zguba miałem szczęście , zaczepiła się o krzaki  i dzięki Bogu miała korek . Staw   ma  około 50 metrów szerokości a jest z 300 długi ... Rozebrałem się i do wody jeszcze między czasie telefon mi się skąpał ... Mokry , chłodny i do domu daleko ... Cóż robić zrobiłem zestawy ,,, Hamulce wyregulowałem  jazda i cooo do 3 razy sztuka spławik się zanurza zacinam siedzi Karpik ... Waga 3,800 cieszyłem się strasznie .  Od tamtej pory udało Mi się złapać tam kilkanaście karpi , ale waga nie przekroczyła nigdy 5kg . Gdzie te potwory w tym roku spróbuję na kulki , pellety  .. Fakt, faktem próbowałem już kulki , ale żadnych efektów tylko kukurydza działa .Wiem , że inny temat , ale może wy macie jakiś pomysł bo karpiarz ze mnie żaden  staw mały jak pisałem wyżej 50m szerokości około 300 długi dno MaX 1,5 metra muliste na środku wyspa po 2 stronie są pozwalane drzewa bo bobrach . Staw , można powiedzieć , że jest dziki nikt o niego nie dba , ale obcy nie mogą łowić ,, Ryba jaka występuje to karp , amur , lin , płoć , wzdręga , okoń , szczupak ... Sam kupiłem i puściłem kilka karpi i karasi niech rosną  ...

PW Slang  jaki pisałem , może nie jest profesjonalny tak napisałem jak umiałem a bajka oparta na faktach  .  :)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 018
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #34 dnia: 20.01.2016, 11:13 »
Staw marzenie. Pogratulować.
;)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 974
  • Reputacja: 2229
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #35 dnia: 20.01.2016, 11:47 »
Marzę o takim łowisku... A z wpuszczaniem rybek to uważaj, bo możesz jakąś zarazę przywlec.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline KaZuYa88

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Żary
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #36 dnia: 20.01.2016, 13:45 »
W kwietniu nagram filmik z tego łowiska , może zasiadka  2 nocki tylko nauka i jeszcze raz nauka w przygotowaniu miejscówki z tyłu grobli jest mniejszy staw około 50m na 100m pięknie wyglądają te salta karpi . Jeszcze  jak drobnica w miarę słabo zeruje to miałem brania latem kukurydza moment była ściągana ... Próbowałem sztuczną , ale nie było ani jednego brania . W sumie to ani jednej nocki nie zrobiłem na tym łowisku i to był błąd .

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 476
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #37 dnia: 20.01.2016, 21:25 »
Jak zostałem wędkarzem.
Moje pierwsze wspomnienie wędkarskie, to rzeka Warta, bambusowa wędeczka i poławiane uklejki.
Miałem jakieś 5 może 6 lat. Nawet nie pamiętam czy wędkowałem z ojcem, czy też którymś z wujków ze strony mamy.

Późniejsze wspomnienia to okres szkoły podstawowej. Pamiętam że nie mogłem w nocy spać, gdy tato mówił że jedziemy na ryby ( soboty, bądź niedziele). Ranne wstawanie ( wcześnie jak na dzieciaka), uszykowane przed wyjazdem kanapki i ciepła herbata.
Jeździliśmy na Wartę w Gorzowie, ojciec łapał na grunt. Zestaw to przelotowy ciężarek "trumienka", a poniżej na sztywno tzw "telewizorek". Były to plastikowe wałki do kręcenia włosów z zasklepionym żyłką dnem. Starsi wędkarze pewnie pamietają ten patent.
W takim oto "koszyczku" płatki owsiane, bądź śruta. Na haczyku, przeważnie hodowane w komórce na węgiel, białe robaki.
Ja nie miałem wprawy w zarzucaniu wędką z kołowrotkiem, więc łapałem na bacika jakieś płotki , okonki, czy krąpiki. W którymś momęcie miałem już do dyspozycji 4-5m Germiny przywożone przez wójka (ze stron ojca) z NRD.
Ojciec na grunt łapał różne ryby, ale oczywiście największe wrażenie,  wywoływały na mnie leszcze i jazie. Wtedy też na tzw "dołach" (jakieś starorzecza, niestety nie wiem gdzie to teraz jest) złapałem swoją pierwszą "dużą" rybę - lina 0,65kg 32cm. Pamięta się oj pamieta :)
To był mój pierwszy i na kolejne 20 lat jedyny lin.

W okresie szkoły średniej uskuteczniałem tylko i wyłącznie wędkarstwo gruntowe. Ale tylko w okresie wakacji, które spędzałem u rodziny na podgorzowskiej wsi. Zestaw to opisywany już wcześniej "telewizorek". Płotki, krąpiki, okonki, kiełbie i kilka leszczy w granicach 1-1,3kg.
Jedyne jak dotychczas jelce. Jeden,jedyny raz złapałem 3 sztuki na białe robaczki.

Później praca, studia zaoczne i rozbrat z wędkarstwem na jakieś 10 lat z okładem.
Aż któregoś razu, bodaj w czerwcu 2010 pojechałem do wujka (tego od "Germin") nad jezioro, do domku wypoczynkowego.
Wykupiłem  3 dniowe pozwolenie (woda spółki rybackiej) i poszedłem z nim na ryby.
Nie miałem nawet własnego sprzętu. Wujo dał mi jakiś 3 lub 4m bacik, abym mu złapał płotek, czy krąpika na żywca. Kukurydza na hak i piękne płocie meldowały się co chwila. W którymś momęcie branie i zaczęła się "jazda" :D. Na zestawie zameldował się lin. Piękny prosiaczek ok 1,5kg, niestety nie miałem wagi. Pozostało tylko zdjęcie, więc to jest mój "nieoficjalny" rekord.

Od tej chwili wsiąkłem ponownie na amen :)
Poczułem blusa - bat i liny na haczyku, to jest to.
Kupiłem sobie baciki -zestaw 5,6,7m i poluję na czerwonookie, zielone "prosiaczki".
Z czasem nabyłem również feederki, w tamtym roku złapałem "modę na metodę".
Na razie kiepściutko, ale będę walczył dalej.

Co mi daje wędkarstwo : namiastkę szczęścia gdy życie mnie nie rozpieszcza, kontakt z przyrodą, gbyby tylko ludzie , wędkarze ! tak strasznie nie śmiecili nad brzegami.
Poza tym tą nutkę niepewności, cóż zamelduje się na haku ?
A może "dziś się wydarzy" ;) :fish: i przechytrzę jakąś okazową sztukę.

Uff sporo tego, mam nadzieję, że nie zanudziłem.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 927
  • Reputacja: 190
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #38 dnia: 20.01.2016, 22:02 »
"Co mi daje wędkarstwo: namiastkę szczęścia gdy życie mnie nie rozpieszcza". Tench_fan bardzo mi się to spodobało.
Zbyszek

Offline FilipJann

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 367
  • Reputacja: 191
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wielkopolska
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #39 dnia: 21.01.2016, 01:46 »
Panowie, piękne historie :bravo:
Have fun.
Do what makes you happy.
And, ignore anyone who says you fish too much.
Life is too short to listen to those who don't respect your passion.

Filip! :)

Offline pawciobra

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 511
  • Reputacja: 58
  • Płeć: Mężczyzna
    • Rybomaniacy
  • Lokalizacja: Braniewo
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #40 dnia: 21.01.2016, 14:37 »
Znam osoby, które wędkarstwem zarażały się powoli, stopniowo, podglądając innych wędkarzy nad wodą, a ja miałem te szczęście, że wędkarstwo w mojej rodzinie jest od zawsze. Wędkował dziadek, wędkuje ojciec, wujek, oraz kuzyni. Większość dzieciństwa wychowywałem się na wsi u babci oraz wuja, który ma do tej pory trzy stawy, na których stawiałem swoje pierwsze kroki ku wędkarstwu. Choć mieszkam do tej pory w mieście, to od zawsze ciągnęło mnie na wieś, a za czasów szkolnych zawsze czekałem na weekend, aby wsiąść na rower by przejechać te 9km. i weekend spędzić u babci, na rybkach ze swoimi jeszcze leszczynowymi wędkami ;D Piękne czasy, to były, gdy we trzech wyruszaliśmy na poczciwej WSce, gdy do malucha mogliśmy się pomieścić we czterech i spędzić nockę na rybach, a same opowieści ojca i wuja jakie kiedyś się ryby łowiło na chleb, pszenicę, korniki, bez zbędnych zanęt czy innych cudów, to można byłoby sobie pomyśleć, że niemożliwe. Tak u mnie, to wyglądało, a wszystko jest prawdą, która już nie wróci nawet gdyby się bardzo tego chciało...
Paweł, koło nr 10 Braniewo
Rybomaniacy.pl

Offline Ostry

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 401
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #41 dnia: 22.01.2016, 09:31 »
Zapędziłem się trochę i opisałem całą wędkarską ścieżkę jaką przeszedłem od początku, okraszając ją fotkami, mam nadzieje że nikogo nie urażą zdjęcia z domu ale w latach 90 miałem niewielkie pojęcie o C&R.

Swoją przygodę rozpocząłem bardzo wcześnie bo tata zabierał mnie na ryby jeszcze w wózku, pierwszy raz podobno jak miałem 4 lata oczywiście byłem pod opieką mamy bo raczej bym tylko przeszkadzał :)

Mieszkałem i wychowywałem się w Modlinie Twierdzy zabytkowej dzielnicy Nowego Dworu Mazowieckiego, nad rzekę miałem 5 minut na piechotę więc nad wodą spędzałem każdą wolą chwilę.
Wędkarstwo było u mnie w rodzinie od zawsze i bardzo się cieszę że zostałem zaszczepiony tą chorobą.

W sumie szczegółowo nie pamiętam pierwszych wypadów na ryby, zabierał mnie zarówno tata jak i dziadek bo również intensywnie wędkował. Na początku tak jak większość zaczynałem od leszczynowego patyka i polowania na ukleje, później była pierwsza bambusówka i w końcu żółty ciężki teleskop od ruska z targowiska ze złotym kołowrotkiem który na tamtą chwilę bym spełnieniem moich marzeń.
Z tamtych wypadów, nie wiem czy miałem 7 czy 8 lat najbardziej utkwiła mi w pamięci chwila gdy złowiłem swojego pierwszego okonia. Byłem nim tak zafascynowany że ten moment pamiętam do dziś. Po całej masie małych srebrnych rybek taki kolorowy pasiasty rozbójnik wywarł na mnie ogromne wrażenie. Już wtedy czułem ze wędkarstwo to będzie pasja na całe życie.

Wychowałem się w takich czasach że nie było jeszcze wszechobecnej elektroniki, wszyscy rówieśnicy z osiedla wędkowali, zdarzało się ze na pobliską fosę gdzie łowiliśmy karasie szliśmy ekipą ponad 10 chłopaków, niestety nikt z kolegów z tamtych czasów teraz nie wędkuje.

W ‘96 roku w wieku 12 lat wyrobiłem sobie legitymację członkowską i od tego roku regularnie opłacam składki po dziś dzień, od tego roku również rozpocząłem starty w zawodach wędkarskich organizowanych przez moje koło. Kilka razy z racji osiąganych wyników byłem nawet reprezentantem na zawodach okręgowych ale niestety w sprzęcie dzieliła mnie od czołówki przepaść.
W ‘98 roku starszy kolega pokazał mi czym jest wędkarstwo spiningowe, mój tata nigdy tak nie łowił. Spodobało mi się to tak bardzo że na następne lata wciągnął mnie bez reszty. Na początku łowiłem głównie okonie, na pierwszego szczupaka przyszło mi poczekać równo rok. Oprócz spinningu zdarzały się nocne wypady z gruntówkami i jeżeli aura pozwalała zimowe łowienie w przeręblu.
W tym okresie byłem tak zajarany że całe skromne kieszonkowe wydawałem w sklepie wędkarskim, kupowałem wszystkie gazety jakie były w kiosku ( w sumie to trwa do dziś) i prowadziłem krótkie notatki z wypadów w kalendarzu wędkarskim jaki co roku dostawałem od rodziców. Później zacząłem prowadzić zeszyty a dziś jest to plik excel’owy. To taki mój rodzaj pamiętnika.


W 2000 roku startowałem już w zawodach z seniorami bo juniorów w kole zostało tylko dwóch. Nieskromnie przyznam że w 2001 w wieku 17 lat byłem 2 w klasyfikacji generalnej seniorów i tym optymistycznym akcentem zakończyłem swoją przygodę z zawodami ale cały czas intensywnie wędkowałem głownie na spinning. Przeżywałem fascynację po kolei prawie wszystkim rybami jakie da się łowić tą metodą no może oprócz suma.
Przerobiłem opaskowe klenie i jazie, ganiałem szczupaki po starorzeczach, sandacze na główkach ale największą frajdę sprawiało mi łowienie boleni, nad brzegiem Wisły poznałem Pana Zdziśka który jako jedyny w tamtych czasach polował na te ryby, od niego dostałem pierwsze ołowianki i blaszki zrobione z trzonków od łyżeczek.
Jedyna rzeczą jakiej żałuje to że wtedy nie miałem aparatu ale wspomnienie pozostaną na zawsze.

W 2004 roku skończyłem Technikum Ochrony  Środowiska, poszedłem na studia, zacząłem pracę i poznałem moją obecną żonę także czasu na wędkowanie było dużo mniej, od 2005 do 2010 wędkarstwo zeszło trochę na drugi plan górę wzięła siłownia, imprezy, kolega wkręcił mnie w paintball i życie jakoś się toczyło, ale zawsze przynajmniej raz w miesiącu jechałem z tatą na ryby - to była taka nasza tradycja. 

W 2010 coś mnie tknęło i postanowiłem wrócić pełną gębą :) zmieniałem sprzęt na nowy dokupiłem przynęt i każdą wolną chwilę spędzałem nad wodą, miałem nawet zawsze wędkę w bagażniku gotową do akcji.
I tak trwało to do 2013 roku gdzie nabawiłem się kontuzji pleców, stało się to na tyle uciążliwe że po max 3 h spinningowania wchodził mi w plecy tak ból że musiałem kucać i przysiadać żeby jakoś mi przeszło.
Chcąc spędzać nad wodą więcej czasu od sezonu 2014 postanowiłem wrócić do metod stacjonarnych, cały ten rok upłynął mi na czytaniu, szukaniu nowych rozwiązań, kupowaniu i wymianie sprzętu i tak od zeszłego roku spinning stanowi już tylko około 30 % moich wypadów, przeważnie krótkich gdy uda się wygospodarować chwilę.
Gdy wybieram się na cały dzień lub nockę moim ulubionym narzędziem stał się feeder i od zeszłego roku szlifuje swoje umiejętności, tak trafiłem na filmy Luka i później na forum, w tym roku mam plan wrócić do korzeni do których zaczynałem, czyli do rzecznej przepływanki zwanej bolonką, plany są zobaczmy jak będzie z realizacją :)
Marcin

Offline Ostry

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 401
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #42 dnia: 22.01.2016, 09:32 »
c.d. fotek
Marcin

Offline Ostry

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 401
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #43 dnia: 22.01.2016, 09:33 »
c.d.
Marcin

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 974
  • Reputacja: 2229
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak zostałem wędkarzem, czyli nasze wędkarskie historie
« Odpowiedź #44 dnia: 22.01.2016, 09:40 »
Ostry, mega! :thumbup:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!