Autor Wątek: Gmina Pisz chce przejąć jezioro Roś. Czy samorządowcy chcą dobrze?  (Przeczytany 49109 razy)

Grendziu

  • Gość
Nie bój się uzbroimy odpowiednio:)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
No to jest dyskusja :thumbup:

Dominik, przede wszystkim pracownik sezonowy to koszt rzędu 1800 PLN na miesiąc, razy 10 mamy 180 000.

Nie wiem, jak tam w Anglii, dawno nie byłem, ale u nas w Polsce trzeba płacić podatki, ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Jeśli myślisz, że uda Ci się w okolicach Pisza zatrudnić stałą ekipę na śmieciówkach, to możesz się mocno zdziwić jakością ich pracy :)


Pracownik sezonowy - robota od maja do pażdziernika. Nie wiem czy powinno się komuś tam płacić więcej niż 1300 PLN, większość etatów to prosta praca. Jeżeli w gminie bezrobocie to około 20%, to nie rozumiem po co płacić więcej. Można zatrudnić emerytów, inwalidów.  Jeżeli jest zysk, będą i podwyżki. Tutaj parkingowy nie ma zarabiać 2000 na miesiąc Dominik, to jest Pisz a nie Warszawa. Natomiast osoby kontrolujące moga dostawać dodatek od złapanej osoby której wlepią mandat za nieprzestrzeganie regulaminu. Taka premia potrafi zmotywować do pracy :D

Ale faktycznie - trochę można dodać tutaj do całości:)



Pytanie, czy ponad 5000 wędkarzy ma płacić niewielkie składki by zrekompensować koszty, czy podnieść cenę zezwoleń i odsiać ubogich i niechętnych haraczom.



Dobry i rzetelny biznesplan na szybko Kotwic :thumbup:. Ogólnie wartości są miłe dla oka. Jeżeli zarybienia byłyby na poziomie 200 - 300 000 rocznie przez pierwsze lata, to juz byłoby to sporo. Przypominam - nie ma rybaków! :D Tak, tak, przecież oni tak mało łowią... :D

Nie wiem tylko, czemu upierasz sie tak przy tych karpiach, zarybienia nim powinny być robione bardziej delikatnie - zamiast  sporej ilości tego gatunku, powinno się wprowadzić sztuki większe. Czekanie na to aż kroczek urośnie jest bez sensu.

Teraz co do Rybieńca - to przecież tam nie zarybia się takimi ilościami co roku, nieprawdaż? To tylko była 'inicjacja'. Czy na jeziorze Roś potrzeba wprowadzać co roku tak wielkie ilości ryb? Nie sądzę. Nie wydaje mi się aby presja była aż tak wielka, i szkodziła populacjom dużych osobników - jak pisałem są kontrole i mandaty- których tu nie uwzględniamy...

Na koniec napiszę jeszcze jedno. A co się stanie jak Pisz zdobędzie grant z UE? Czy wtedy nie można by pomyśleć o wszystkim w skali o wiele większej? Przecież to nie jest wcale takie małoprawdopodobne :)

Lucjan

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Pracownik sezonowy - robota od maja do pażdziernika. Nie wiem czy powinno się komuś tam płacić więcej niż 1300 PLN, większość etatów to prosta praca. Jeżeli w gminie bezrobocie to około 20%, to nie rozumiem po co płacić więcej. Można zatrudnić emerytów, inwalidów.  Jeżeli jest zysk, będą i podwyżki. Tutaj parkingowy nie ma zarabiać 2000 na miesiąc Dominik, to jest Pisz a nie Warszawa. Natomiast osoby kontrolujące moga dostawać dodatek od złapanej osoby której wlepią mandat za nieprzestrzeganie regulaminu. Taka premia potrafi zmotywować do pracy :D

Ale faktycznie - trochę można dodać tutaj do całości:)

Jest takie powiedzenie: "Jaka płaca, taka praca" :) Z tymi inwalidami i emerytami, to już pojechałeś grubo :D Trudno z tym dyskutować z bolącym brzuchem ze śmiechu :D
To tylko potwierdza moje obawy, że nie masz najmniejszego pojęcia o ludziach, płacach i rynku pracy w Polsce :)

Na koniec napiszę jeszcze jedno. A co się stanie jak Pisz zdobędzie grant z UE? Czy wtedy nie można by pomyśleć o wszystkim w skali o wiele większej? Przecież to nie jest wcale takie małoprawdopodobne :)

Ja myślę, że lukę po niedawno zmarłym Terrym Pratchett'cie wypełniasz idealnie :)
 Grendziu ostatnio pisał co by zrobił, gdyby wygrał w totka. Z tą różnicą, że on nie pisał tego na poważnie :) Mam nadzieję, że Ty też nie :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Bigdom jesteś z okolic to wiesz z jakim bezrobociem boryka się ten teren gdzie w Grajewie leżącym niedaleko Pisza jest największe bezrobocie % w Polsce ludzie błagaja o pracę chociaż na pół etatu. Praca za 1300 zł na rękę rzuć tam hasło i będą nawet rowerem dojeżdżać

Kotwic

  • Gość
Pracownik sezonowy - robota od maja do pażdziernika. Nie wiem czy powinno się komuś tam płacić więcej niż 1300 PLN, większość etatów to prosta praca.
W zakresie Prawa Pracy nie siedzę więc to opcja dla fachowców.
Ale mam wrażenie, że osoba która będzie dokonywać kontroli wędkarzy, to musi mieć odpowiednie predyspozycje, przeszkolenie, uprawnienia i adekwatną formę zatrudnienia..


Nie wiem tylko, czemu upierasz sie tak przy tych karpiach, zarybienia nim powinny być robione bardziej delikatnie - zamiast  sporej ilości tego gatunku, powinno się wprowadzić sztuki większe. Czekanie na to aż kroczek urośnie jest bez sensu.
Ja upieram się przy karpiu, nie wygłupiaj się z takim pomysłem.
Ja nawet z Rybieńca wypieprzyłbym te wszystkie karpie, choć to woda płytka i mocno zeutrofizowana. Od dawna piszę, że jestem przeciwnikiem jakichkolwiek zarybień karpiem wód naturalnych i w ramach swoich możliwości skutecznie z tym walczę.

Ale masz tu przykłady, że w imię uszczęśliwiania wędkarzy różne są opcje zarybieniowe :)
Na początek na pewno wprowadzono by drapieżnika, lina, karasia pospolitego., plus bonusowy karp i być może większe sztuki takiego leszcza.
Cytuj
a woda ma byc pod uciechę wędkarską, więc karp musi tez trafić, najlepiej w ilościach minimalnych, jak na Czarnym. Powinny to byc tez większe sztuki, tak aby ściągnąć karpiarzy.
A co do zarybień - może będzie dobrze zrezygnować z węgorza? Powinno od razu być lepiej, bo zorganizowane kłusownictwo to głównie ten gatunek.
Cytuj
Ludzie wcale nie będą przyjeżdżać na Roś po karpia, oni chcą takich normalnych ryb - dużych szczupaków, garbatych okoni, sporych leszczy, linów, węgorzy.


Cytuj
Teraz co do Rybieńca - to przecież tam nie zarybia się takimi ilościami co roku, nieprawdaż? To tylko była 'inicjacja'. Czy na jeziorze Roś potrzeba wprowadzać co roku tak wielkie ilości ryb?
Rybieniec jest wodą przepływową, dzierżawioną od SP poprzez RZGW. Czyli odbył się konkurs ofert, gdzie użytkownik zadeklarował coroczne zarybianie konkretnymi gatunkami i w ustalonych ilościach. To wynika z operatu rybackiego i oferty konkursowej (potwierdzonej umową „dzierżawy”).
Widać też wyraźnie, że operat został przygotowany przed 2012 rokiem (wprowadzono ustawowe ograniczenia co do zarybień karpiem). A w filmie mówi się o takich ogromnych zarybieniach to i prawdopodobnie wynikają one z corocznych zobowiązań.
Druga sprawa, związana z karpiem to w/w rozporządzenie, które ogranicza sortymenty dozwolone do zarybień.

Dura lex sed lex.


A wspomnę jeszcze o Wersminii. Pomimo dużych nakładów finansowych na zarybienia oraz obsługę, to ciągle słychać marudzenie wędkarzy na: pogodę, brak ryb, dostęp do wody, dostęp do łodzi itd. Łowisko jest dość znane, jest ukierunkowane na wędkarzy, są tam zawody rozgrywane, ale marudzenie ciągle trwa. Jak to możliwe?

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Bigdom jesteś z okolic to wiesz z jakim bezrobociem boryka się ten teren gdzie w Grajewie leżącym niedaleko Pisza jest największe bezrobocie % w Polsce ludzie błagaja o pracę chociaż na pół etatu. Praca za 1300 zł na rękę rzuć tam hasło i będą nawet rowerem dojeżdżać

No piszesz to Kop3k (nie Grendziu :) ) w dużym uproszczeniu. To nie jest tak, że jak jest duże bezrobocie, to możesz przebierać w pracownikach. W Piszu jest kilka zakładów pracy, więc to nie jest tak, że ludzie ustawiają się w długich kolejkach do pośredniaka. Ci, którzy chcą i potrafią pracować pracują za trochę większą kasę i przede wszystkim z pełnymi umowami o pracę. Młodzi wyjeżdżają do miast lub za granicę.
OK, jeśli Luk chce zatrudnić stójkowego, to problemu nie ma. Jak chce zatrudnić rzetelnych i uczciwych strażników, operatorów sprzętu (łodzi, obsługi turystów) to już może mieć problem. Na pewno nie za takie pieniądze.
Chodzi nam o pracowników odpowiedzialnych, czy chłopków-roztropków, którzy po pierwszej wypłacie idą w tygodniowy cug?
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Grendziu

  • Gość
A wspomnę jeszcze o Wersminii. Pomimo dużych nakładów finansowych na zarybienia oraz obsługę, to ciągle słychać marudzenie wędkarzy na: pogodę, brak ryb, dostęp do wody, dostęp do łodzi itd. Łowisko jest dość znane, jest ukierunkowane na wędkarzy, są tam zawody rozgrywane, ale marudzenie ciągle trwa. Jak to możliwe?

Tak samo po latach będzie wyglądało w Piszu, połowią na niej tylko "fachowcy", czasami sporadycznie wędkarze - dla wielu z nas zwykła komercja nie jest wyzwaniem, ale jak zrobi się Eldorado w Piszu to przyjadą raz na jakiś czas osoby w poszukiwaniu ryby życia.
Niestety ale zbyt duże opłaty i kilka niepowodzeń na wodzie przy wysokiej opłacie zniechęci do kolejnego przyjazdu nad wodę, bo każdy sobie wciśnie jakąś historyjkę, że ryb nie ma.

Założenie że będzie ponad 5000 osób łowić w Piszu rok rocznie może okazać się mimo wszystko błędne, nie każdego stać aby wydawać duże pieniądze na składkę, a łowisko ma być dla  jak największej ilości wędkarzy. Zawsze także można namieszać, typu "no kill" 50% stawki itd itp.

Dominik dałem słowo, a słowa dotrzymuję, wygram w totka to przygotuję flagową wodę, lecz nie będzie ona miała 2000ha tylko maks do 50ha. Inny problem, że kreślę kupon raz na pół roku.

Co do płacy za pracę - nie mam nic do inwalidów i rencistów na parkingach, ale tutaj Dominik  znów ma rację, chcemy uchronić wodę, to za 1200zł Pan parkingowy sam wspomoże nielegalny odłów. Dostanie 20zł ekstra od 5 wędkujących dziennie aby nie wydać że osoby łowiące biorą ryby ponad limit, lub otrzyma kilka rybek ekstra będzie siedział cicho i sobie niedobór wypłaty wyrówna.

Grendziu

  • Gość
kop3k to nie Grenidzu tak jak Kotwic to nie Bigdom :beer:

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 67
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
kop3k to nie Grenidzu tak jak Kotwic to nie Bigdom :beer:

Kurde, sorry, to z pośpiechu, bo macie podobne, ciemne avatary. Mój błąd :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dominik, jesteś taki niekulturalny bo tak Cię wychowano czy już się taki urodziłeś? ;D

To co napisałem to był biznesplan pisany na kolanie, podczas oglądania telewizji i słuchania muzyki jednocześnie, o 22 w nocy. Nie siedziałem nad tym tydzień lub dwa, to taka zabawa. Nie rozumiem dlaczego nie potrafisz dyskutować, tylko posuwasz się do jakiś dziwnych wyjazdów. Zobacz co przytaczasz - linki nie na temat, własne szacunki, wpisy o kulturze Mazurskiej, sugerując, że bez jej znajomości nie sposób cokolwiek na Mazurach zrobić. Na wiele tematów wypowiadasz się mając małe pojęcie (jak o operacie i swoim C&R dla Polski chociażby).

Weź przykład z Kotwica lub Grendzia - oni prowadzą dyskusje na poziomie. Więc mając moc sprawczą dam ci ochłonąć na jakiś czas :D Zrobię to niczym Terry Pratchett!
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
A wspomnę jeszcze o Wersminii. Pomimo dużych nakładów finansowych na zarybienia oraz obsługę, to ciągle słychać marudzenie wędkarzy na: pogodę, brak ryb, dostęp do wody, dostęp do łodzi itd. Łowisko jest dość znane, jest ukierunkowane na wędkarzy, są tam zawody rozgrywane, ale marudzenie ciągle trwa. Jak to możliwe?

Tak samo po latach będzie wyglądało w Piszu, połowią na niej tylko "fachowcy", czasami sporadycznie wędkarze - dla wielu z nas zwykła komercja nie jest wyzwaniem, ale jak zrobi się Eldorado w Piszu to przyjadą raz na jakiś czas osoby w poszukiwaniu ryby życia.
Niestety ale zbyt duże opłaty i kilka niepowodzeń na wodzie przy wysokiej opłacie zniechęci do kolejnego przyjazdu nad wodę, bo każdy sobie wciśnie jakąś historyjkę, że ryb nie ma.

Założenie że będzie ponad 5000 osób łowić w Piszu rok rocznie może okazać się mimo wszystko błędne, nie każdego stać aby wydawać duże pieniądze na składkę, a łowisko ma być dla  jak największej ilości wędkarzy. Zawsze także można namieszać, typu "no kill" 50% stawki itd itp.


Co do biznesplanów - to nie traktujmy takich rzeczy do końca poważnie... :D

Przede wszystkim jezioro Roś w porównaniu do Wersminii ma o wiele, wiele większy potencjał, sama linia brzegowa to już spory odcinek łowiska. Jest tutaj pole do popisu, i liczba 5000 wędkarzy rocznie wcale nie musi być taką cyfra z kosmosu. Przede wszystkim na Mazurach nie ma gdzie łowić, tak więc sama reklama zadziała bardzo dobrze, masy wędkarzy, w tym tych niedzielnych złąpia się na nią bez problemu. Tam nie musi jechać mistrz świata w spinningu wcale, tam ma się trzepać kasę, zwabić turystów, nawet tych, co niekoniecznie mają kartę wędkarską - a chcą połowić za 60 zeta za trzy dni. To wcale nie jest drogo!


Co do płacy za pracę - nie mam nic do inwalidów i rencistów na parkingach, ale tutaj Dominik  znów ma rację, chcemy uchronić wodę, to za 1200zł Pan parkingowy sam wspomoże nielegalny odłów. Dostanie 20zł ekstra od 5 wędkujących dziennie aby nie wydać że osoby łowiące biorą ryby ponad limit, lub otrzyma kilka rybek ekstra będzie siedział cicho i sobie niedobór wypłaty wyrówna.

Tutaj akurat do sprzedawania pozwoleń i miejsca na parkingu nie  trzeba nikogo z wykształceniem wyższym. Wystarczy kultura Mazurska i jest OK :D Tak już na serio - jeżeli przyjąłem 18000 za osobę na sezon razy 10 - można z tego zrobić 7 lub 8 osób, wg stawek o jakich pisał Kotwic. Są jeszcze pieniądze z mandatów jak napisałem...
Co do wspomagania nielegalnego odłowu - Grendziu - to może zapłacić 5000 na miesiąc za sprzedaż pozwoleń na pomoście aby był nieprzekupny? :D Nie róbmy jaj, jak ktoś oszukuje to i za dwukrotnie większą stawkę będzie robił to samo... Takie sa realia. Pytanie jak to wszystko załatwić...

Bo można tez dać komuś taki parking lub pomosty w ajencję, bez zatrudniania bezpośrednio wcale. Takie osoby nawet pomosty moga zbudować za swoje!


Rybieniec jest wodą przepływową, dzierżawioną od SP poprzez RZGW. Czyli odbył się konkurs ofert, gdzie użytkownik zadeklarował coroczne zarybianie konkretnymi gatunkami i w ustalonych ilościach. To wynika z operatu rybackiego i oferty konkursowej (potwierdzonej umową „dzierżawy”).
Widać też wyraźnie, że operat został przygotowany przed 2012 rokiem (wprowadzono ustawowe ograniczenia co do zarybień karpiem). A w filmie mówi się o takich ogromnych zarybieniach to i prawdopodobnie wynikają one z corocznych zobowiązań.
Druga sprawa, związana z karpiem to w/w rozporządzenie, które ogranicza sortymenty dozwolone do zarybień.

Dura lex sed lex.

A wspomnę jeszcze o Wersminii. Pomimo dużych nakładów finansowych na zarybienia oraz obsługę, to ciągle słychać marudzenie wędkarzy na: pogodę, brak ryb, dostęp do wody, dostęp do łodzi itd. Łowisko jest dość znane, jest ukierunkowane na wędkarzy, są tam zawody rozgrywane, ale marudzenie ciągle trwa. Jak to możliwe?

Widzę, że zaintrygował Cie ten Rybieniec. Jego właściciel to taka czarna owca w ichtiologicznym światku chyba... :D

Kotwic - Roś nie potrzebuje wielkich ilości karpia - wystarczy, że będą to spore sztuki, które da się łowić karpiarzom. To oni będą się na niego zasadzać. Im wcale nie odpowiadają łatwe wody, gdzie łowi się z marszu - wielu szuka właśnie poważniejszych wyzwań, nad wodą zaś potrafią siedzieć i po kilka tygodni. Trzeba im tylko dać tego karpia. Byc może wystarczy to co tam jest, może trzeba zarybić tylko ilością 100-200 większych sztuk? Pewnie znajdą sobie gdzieś miejsce w tak rozległym jeziorze.
Ważne, aby taka woda przyciągała ludzi. To nie ma być wanna z rybami wcale - to ma być łowisko gdzie można połowić. To nie ma być wściekła komercja, tylko jezioro z 'normalną' ilością ryb - taką jaka była z 15-20 lat temu. To normalne, że w projekcie tym uczestniczyć będą lokalni wędkarze, co znają to jezioro na wylot. Na pewno da się to zrealizować, zwłaszcza, że promocji wędkarstwa na Mazurach nie ma. Sami okoliczni mieszkańcy mogli by się nastawić biznesowo pod wędkarzy - oferując odpowiednie zakwaterowanie, stanice, stanowiska. Oni tez byliby zainteresowani lepszym rybostanem, byc może nawet partycypowali w kosztach zarybień.

I jeszcze raz napiszę - uzyskanie funduszów z Unii Europejskiej na rozwój turystyczny rejonu wcale nie jest z kosmosu. Takie pieniądze można dostać, trzeba dobrze stworzyć biznesplan, umieć go uzasadnić. W przypadku Mazur to idealna sprawa, bo byłby to rodzynek swojego rodzaju. Nie jest to małe jezioro, tylko odpowiednio wielkie, mogące być idealnym łowiskiem, z którego korzystają setki wędkarzy dziennie w sezonie.
Ja szukałem wędkarskiej 'destynacji' w Polsce i nie znalazłem - nie chciałem łowić na komercji karpiowej. Właśnie taka woda wpisuje się idealnie w okolice Pisza, bo dałaby turystom dodatkową atrakcję, ściągnęłaby tez wielu innych. Bliskość Warszawy i bezrybne łowiska Mazowsza to wielki atut, który można tu świetnie wykorzystać, bo to Warszawiacy w dużej liczbie odpoczywają na Mazurach właśnie.
Lucjan

elvis77

  • Gość
Ale się uśmiałem. 
A teraz zejdźmy na Ziemię. To jest Polska,nie Czechy czy UK.
Pewnie tym popadnę w niełaskę jak Dominik.
Luk,jesteś nieobiektywny. Mam wrażenie,że wybiórczo traktujesz część wypowiedzi. Podobnie jak Dominik uważam,że Twój plan jest dobry,a nawet bardzo dobry,jednak jako biznes-plan nie uzasadniony ekonomicznie,a tym bardziej nie realny w polskich warunkach. Nawet w oparciu o tanią siłę roboczą mazur. Ludzie nie nauczeni pracy prędzej będą kombinować jak dorobić do tych kokosów niż zrobią coś dobrze.
 Ciekawe jak ściągnąć kilka tysięcy osób w pierwszym czy drugim roku. Jak zarybić dużo jednocześnie przestrzegając prawa.
Na efekty przyjdzie czekać latami. Jaki budżet ma gmina i co o tym myślą mieszkańcy. Czy będą chcieli sponsorować przez kilka lat przedsięwzięcie ,którego efektów nie będzie widać. Jak zamkną szkołę z braku środków to zaczną szukać kasy i co wtedy. Będą wysyłać dzieci na ryby zamiast do szkoły.
Dlaczego nie wziąć dwóch,trzech mniejszych jezior o bardziej zróżnicowanym charakterze. Są wtedy znacznie większe możliwości.
Zarybienia nie pokryją 50% potrzeb i w połowie sezonu już ryb do tarła nie będzie. Zawyżone składki przyniosą więcej szkody niż pożytku. Lepiej zrobić symboliczną opłatę (opłata na pokrycie kosztów,śmieci,naprawa infrastruktury itp. ) i dać możliwość zakupu złowionej ryby lub też zakup ryby np. z basenu,bo może ktoś nie złapać,a będzie chciał rybkę zabrać. Tylko w ten sposób da się kontrolować ilość zabieranych ryb.
Warszawka ma w d...Mazury. Zakupili tak pełno działek,a dodatkowo OM ma we władaniu kilkadziesiąt mazurskich jezior i jak będą chcieli to sobie sięgną po gotowe i Pisz się tylko obliże.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Ale się uśmiałem. 
A teraz zejdźmy na Ziemię. To jest Polska,nie Czechy czy UK.

Ciekawe, że nikt nie wykonał jeszcze takiej rzeczy w Polsce i zakładasz z góry, że się ona nie powiedzie. Rozumując w ten sposób, nie ma sensu niczego naprawiać, ulepszać - bo to jest 'Polska, nie Czechy czy UK'.

Oczywiście, że takie biznesplany to zabawa, ale zapewniam Cię Elvis, jeżeli milion wędkarzy w Polsce jest niezadowolonych, narzeka na ryby i brak możliwości - nie rozumiem dlaczego nie stworzyć czegoś, czego ludzie szukają. W Warszawie jest sporo znakomitych wędkarzy - wędkarskie gazety i ich redaktorzy to wybitni wędkarze chociażby. Nie wierzę, że mają Mazury w tyłku. Ty może mówisz o ZG lub ZO  PZW tutaj, ale Ci akurat ciągna kasę z Mazur. Jasne, że będą stawać na głowie aby nie oddać 'ni piędzi' jeziora :D

Ale zapytam i Ciebie. Uważasz, że samorządowcy Pisza robia sobie jaja lub chcą utopić lokalne pieniądze? Chcą aby ich dzieci nie miały szkoły, chodziły obdarte? :)  A może właśnie na odwrót, chcą aby się one pojawiły (kasa)? A co z odłowami sieciowymi, tarlaków? Jak to jest, że na Orzyszu rybacy wystąpili o zgodę na odłowienie 1000 tarlaków sszczupaka, i burmistrz musiał interweniować (nie wiem nawet czy się mu powiodło)? Byc może wcale nie trzeba wielkich cudów aby ożywić tamta wodę? Jeżeli nie będzie rybackich sieci, to ile ryb zotanie w jeziorze, co?

Dlaczego czonkostwo w stowarzyszeniu jez. Czarnego ma 220 osób, co i tak maja problemy ze złowieniem ryb? Skoro ROś jest tak wielkie - dlaczego tutaj nie miałaby zadziałąć jakaś organizacja lokalnych wędkarzy? Przecież oni sami pilnowali by tej wody, spokojnie sformowaliby niezły oddziałek lokalnego SRS aby wreszcie mieć rybną wodę, a nie mazurską lipę z rybakami!

Ja wcale nie uważam, że to zły pomysł. Może biznesplany są śmieszne - ale wcale nie trzeba wierzyć, że bez rybaka i jego zarybień nie da się takim jeziorem zarządzać i coś zrobić. Jestem pewien, że się da. Itu muszę przyznać, że posiadam cechę ludzi mieszkających w UK lub Czechach. Optymizm :D
Lucjan

elvis77

  • Gość
Luk,ja też nie uważam,że to zły pomysł. Myślę tylko,że można zacząć na trochę mniejszą skalę. Plan jest przerysowany,milion to tylko mała część kosztów które trzeba ponieść.
Czy gmina źle chce?
No,cóż jakoś nie mogę uwierzyć,że nikt nie będzie miał w tym prywatnego interesu,albo inaczej,że nie robi tego tylko w oparciu o własny interes.
Codziennie mamy wiele przykładów jak wyłudzane są pieniądze prze włodarzy czy urzędników państwowych. Ile nie trafionych inwestycji za unijną kasę. Tylko,żeby coś dostać trzeba też swoje włożyć. Nie ma. nic darmo. Nawet w Uni.
Problemem jest brak odpowiedzialności za złe decyzje. Nikt nie ponosi konsekwencji swoich czynów.
"Łatwo przyszło,łatwo poszło".
W wielu sprawach się z Tobą zgadzam,bo jestem realistą,jednak w tym przypadku...
To jest zbyt piękne,żeby było możliwe. Właśnie dlatego,że to jest Polska. Mało to patriotyczne,ale jakie prawdziwe.
Jeśli się porównamy do Czarnego to anagogicznie na Rosiu powinniśmy mieć   razy tyle wędkarzy,czyli około 20tyś. Jakoś tego nie widzę.
Dlaczego nikt do tej pory czegoś takiego nie zrobił?
Odpowiedz sobie sam.
Ja myślę,że właśnie dlatego,że nie widzi w tym realnej szansy na zarobek. A zarządzanie nie swoją kasą bez konsekwencji złych decyzji nie stanowi problemu. Co innego rozwijać istniejący biznes o nowe opcje,a co innego zaczynać od zera. Dodatkowo polskie prawo,urzędy,urzędnicy....

Rybacy...

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Masz rację, ja tez mam sporo wątpliwości. Ale powiem Ci jedno - że jeżeli ktoś miałby w to zainwestować, z poszanowaniem przyrody, ludzi i przepisów - to jest to gmina właśnie. I nie ma mowy aby prywatny właściciel mógł ogarnąć taki zbiornik. To też spory problem - bo prywatny chciałby kasy, kasy i jeszcze raz kasy - mógłby wycisnąć co się z wody da... Natomiast gmina musi mieć na uwadze dobro lokalnej społeczności, przepisy...

Ja w Piszu byłem, i wiem jak marnie jest z turystami w sezonie. A był to raz sierpień a raz lipiec. Tam nie ma wcale ich wielu, statki wycieczkowe mają problem z zebraniem garstki ludzi aby wykonać rejs po jeziorze. Dlatego taka inicjatywa to strzał w dziesiątkę, zastrzyk klienteli dla lokalnych ośrodków, kwater, zajazdów. Za rozsądne pieniądze można wtedy powędkować, bo jak na standardy wczasowe cena 60 PLN za trzy dni to nie jest dużo wcale, zwłaszcza jak można rybę zabrać.

Istnieje też możliwość zrobienia stowarzyszenia wędkarskiego Roś, z mozliwością sprzedaży dziennych pozwoleń. Wtedy sami wędkarze mogliby się zająć ochroną zbiornika i zarybieniami, przy małym współudziale gminy. Na pewno gorzej by nie było. Wystarczyłoby uzbierać 200 000 na dzierżawę i zarybienia, część mogłoby założyć miasto właśnie - dostałoby to z powortem po sprzedaży zezwoleń. Tak też się da... Ważne aby zabrać wodę rybakom!



Lucjan