Grendziu, a więc tak...
Przede wszystkim z jeziora znikają rybacy i sieci. Tak więc nie ma ubytków powodowanych gospodarką sieciową. Jest to zapewne wiele ton... To zostaje w wodzie.
Zarybienia. Oczywiście jest operat, ale ten robiony jest pod określone przeznaczenie - w tym przypadku więc powinien zakładać większe zarybienia na początku, i kontrolę odłowów wędkarskich, przez co tarło naturalne powinno być coraz lepsze, z roku na rok. Na początek na pewno wprowadzono by drapieżnika, lina, karasia pospolitego., plus bonusowy karp i być może większe sztuki takiego leszcza. W operacie należy wykazać, że nie łupi się danej wody - więc zarybienia nie muszą być wcale na tym samym poziomie co rybackie - oprócz pierwszego roku, dwóch.
Ustali się górne wymiary ochronne dla szczupaka i okonia (90 i 45 cm). Te ryby też będą głównym 'towarem' jeziora. Spinning to wypożyczanie łodzi, większa kasa, mniej zanęt wędrujących do wody. Tak więc to właśnie pod tę rybe powinno się szykować jezioro. Historie ichtiologów lub speców z PZW o tym , że duże szczupaki są złe - należy obalić, i jak najszybciej odbudować populację tej ryby, zwłaszcza monitorować największe osobniki, być może nawet zachipować. Ja nawet byłbym za kupowaniem od rybaków żywych szczupaków, okoni, leszczy i linów z innych jezior w rozmiarach okazowych, aby zasilać populacje jeziora. Naturze można pomóc szybciej

Im więcej będzie ryb powyżej 100 cm, tym więcej będzie wędkarzy.
Teraz - wystarczy rozpocząć kontrolę wody, i zacząć reklamować łowisko. Przewodnik wędkarski lub kilku, parę filmów, artykułów - i już wędkarze będa zainteresowani. Jeżeli z czasem pojawią się metrowe szczupaki, zawitają też łowcy tej ryby z całej Polski, kto wie - może wielu zrezygnuje ze Szwecji na rzecz pogoni za polskim zębatym? Do tego dojdą spore okonie. Jako, że Pisz to woda na celowniku Wędkarskiego Świata - reklama łowiska byłaby za darmo

Można zrobić Puchar Pisza, i zrobić zawody spinningowe na kilkaset łodzi, z nagrodami po kilkadziesiąt tysięcy złotych jak w USA (ilość zawodników a nie pula nagród), aby przyciągnąć ludzi. Sponsorzy się znajdą, zresztą warto coś tu dorzucić, bo przecież wędkarze zostawią i tak kasę w lokalnych barach, hotelach, będą trenować wcześniej... W ten sposób można zareklamować jezioro nie tylko w Polsce - ale i w całej Europie.
Oprócz tego należy uruchomić sprzedaż zezwoleń i przede wszystkim wprowadzić obowiązkowy rejestr. Pobierano by 5 lub 10 PLN kaucji, która przepadałaby jeżeli nie byłby on zwrócony. Pozwolenie 'złap i wypuść' oznaczałoby brak konieczności wypełniania rejestru i wpłacania kaucji. Za rybę w posiadaniu takiej osoby byłby mandat - każdy łowiący musiałby podawać swoje dane do zezwolenia i podpisać się pod przeczytanym regulaminem. Limit ryb tez powinno się odpowiednio ustalić. Najlepiej aby był on dzienny jak również i ilościowy. Szczupaki należałoby chronić za wszelką cenę - i na podstawie połowów w pierwszych latach, należałoby ustalić odpowiednie limity. Propagowanie zasady złap i wypuść wiele by tu pomogło - zwłaszcza wielu spinningistów już wypuszcza swój połów. Z czasem można zwiększyć lub zmniejszyć górny wymiar ochronny.
Co do łowców białej ryby - miasto powinno znaleźć miejsca gdzie wybudowano by specjalne pomosty, gdzie byłby parking, sklepy... Łatwo tutaj o kontrolę i sprzedaż pozwoleń, tak można zrobić w wielu miejscach. Oczywiście można mówić o śmieceniu i tak dalej - ale to jest jak z elektrownia węglową - lepiej jedna duża, która można monitorować i zakładać fltry na jedno żródło 'syfu', niż masa małych i mocno trujących. Tak więc takie przystanie wędkarskie można ładnie sprzątać i utrzymywać w porządku. Wędkarze mogliby podjechać nad wodę, zostawić samochód na płatnym lub bezpłatnym parkingu. Byłyby ubikacje itd.
W całym takim projekcie, zatrudnić można kilka-kilkanaście osób, które zajmowałyby się czy to pilnowanie łowiska, czy też obsługą parkingów i pomostów. Zatrudnienie sezonowe - od maja do października byłoby dobrym rozwiązaniem. Złapanych na kłusownictwie skazywać można by też na prace społeczne na rzecz gminy - tutaj można ładnie odzyskać utracone mienie w postaci robót wykonanych na rzecz samego łowiska, budowy pomostów etc.
Czy taki plan jest niewykonalny??? Zaraz przeczytam o przemyśle drzewnym, kulturze Mazurskiej i fantazjowaniu...