Autor Wątek: Kij na brzane w nurcie  (Przeczytany 10459 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 509
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #60 dnia: 13.07.2022, 09:00 »
Piotr, jasne, że można mieć swoje zdanie wręcz należy mieć, jednak jak sprawdziłeś te kije? Ich moc, jak 1.75 lb, 2 czy 2.5 lb nie bierze się znikąd. One są dopasowane do siły rzeki i uciągu. Na Ren 2.5 lb to zbyt mało, więc czy należy się dziwić, że nie są odpowiednio silne? Moim zdaniem absolutnie nie. Więc twoja ocena nie jest obiektywna, zaś błąd jaki popełniłeś ty przerzucasz na firmę lub mnie, który niby te kije 'kreuje'. Ktoś kto czyta wątek nabiera potem fałszywych przekonań. A brzanówki 2.5 lb o długości 3.90 mają masę zalet i przewag nad droższymi dwa lub i trzy razy kijami czy to z Greysa lub Daiwy i są idealne na polskie rzeki. Bo pozwalają łowić dalej (na rzece to szczególnie ważne jeśli jest presja, bo lokuje się zestawy na dalszej linii niż inni), są mocniejsze, przez co lepiej się sprawdzają na podniesionej wodzie (większość modeli to 2.2 lb). Teraz zaś przy spombie z Koruma można nimi nęcić, bez potrzeby użycia innej wędki. To też ważne, bo tym samym kijem dokonuje się zarzutu, przez co łatwiej trafiać w punkt, jest mniej roboty i tak dalej.

Co do kijów, to jedna rzecz z nimi związana mnie śmieszy bardzo mocno. Otóż wielu moich znajomych kupiło kije droższe, bo cena tych Korumowych jest zbyt niska. To niesamowite wręcz jak to działa, wielu chce mieć coś 'lepszej jakości'. Ale na co komu lżejszy kij o kilkadziesiąt  gramów przy łowieniu brzan? To nie feeder czy picker ma komercji, do tego wędka jest wykonana często lepiej niż jej odpowiedniki, ostatnie modele brzanówek są po prostu śliczne, amortyzuje bardzo dobrze.

Więc tym bardziej je polecam, bo nie ma lepszej oferty w tej cenie. A ich dodatkową zaletą jest możliwość użycia na wodzie stojącej z alarmami, co zwłaszcza nocą jest szczególnie przydatne, i feedery nie mają tu porównania. Bo nie trzeba się gapić jak sroka w kość  w jakieś podświetlane tablice lub świetliki, można spokojnie nawet spać. Wersje krótsze zaś są idealne do łowienia na mniejszych rzekach.

Dlatego dość bulwersujące są twoje wpisy o jakies domniemanej galaretowatości, zwłaszcza w ujęciu 'walecznych leszczy', bo to oczywista bzdura. Nie ma tu żadnej galarety i kij przy zestawach wagowo dopasowanych do mocy w lb robi doskonale swoją robotę. Zaś jego szczytówka nie bez powodu jest jaka jest. Kij nie ma się uginać mocno w pozycji do góry, bo łowienie na rzekach to w połowie przypadków wieszające się zielsko, a łowienie brzan to głównie miesiące jesienne lub wczesnozimowe, gdzie woda niesie sporo liści, zielska i innych śmieci, jak plastikowe worki, których coraz więcej. I wcale nie jest nieczuły, wczoraj miałem płoć około 28-30 cm, która nie tylko trzęsłą szczytówką mocno, nawet pociągnęła lekko zestaw z koszykiem 90 gramów i zagrał alarm. Widać nawet brania okoni 15 cm czy podobnej wielkości jelców.

Piszesz też o łowieniu z klipem. Sorry, ale to nieporozumienie przy łowieniu brzan. Bo odjazd spowoduje problemy, sam już miałem rozwalony kołowrotek dwa razy, bo zapomniałem włączyć wolny bieg i ryba wywaliła mi rodpoda. Ostatnio zaś kij zawisł mi na alarmie, brzana 70 cm prawie wciągnęła go do wody gdyby nie ucha alarmu. Byłem dwa metry od wędek, i szybko zareagowałem, na nic się to jednak nie zdało, bo odjazd był z serii 'wściekłych'. Dlatego też nie polecałbym tego patentu, gdyż może zaowocować utratą sprzętu lub kąpielą. A należy pamiętać, że na rzece nie ma czegoś takiego jak luz (chyba że woda nie ciągnie), bo nurt napina żyłkę, i od ryby zależy gdzie odjeżdża. Jeśli  w złą stronę, to może oznaczać to wciągnięcie wędek do wody. Kleń czy leszcz, nawet ten najbardziej waleczny kija nie wciągnie, ale brzana już tak. Bo nawet na Renie, leszcz będzie miał problem aby przesunąć koszyk 150 lub 200 gramów, i wiem to choć na nim nie łowiłem :)

I jeszcze jedno jeśli chodzi o leszcze. One nie lubią silnego, mocnego nurtu, i najwięcej jest ich tam, gdzie ciągnie mniej. Dlatego to nie jest tak, że jest ich mniej - po prostu trzymają się innych miejsc. Sprawdziłem to na kilku rzekach, i jeśli woda ciągnie to szansa na brzanę rośnie, podczas gdy na leszcza spada. Stada przesuwają się w spokojniejsze miejsca, i mogą one być w różnych miejscach rzeki. Wystarczy, że w jednym miejscu rzeka jest szersza, oznacza to mniejszy uciąg, i tam będzie więcej łopat. Na średniej rzece jeśli jest jaz, będzie kilka miejsc, gdzie trzymają się różne gatunki. Brzana wręcz pod samym jazem, kleń trochę dalej, leszcz kilkadziesiąt metrów dalej. I w zależności gdzie się zarzuca, tam się będzie łowić większy procent ryb danego gatunku. Między innymi dlatego wielu tych, co chce łowić brzany woli jednak miejsca bardziej leszczowe. Bo jest większa szansa na kontakt z rybą. A łowienie brzan to raczej łowienie selektywne, i często czekanie długo na branie.
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 197
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #61 dnia: 13.07.2022, 11:02 »
Po pierwsze długie i ciężkie rzeczne feedery (c.w. circa 150g-200g) mają swoje zastosowanie i w pewnych warunkach ciężko o lepszy kij. Na przykład precyzyjny rzut ze szczytu główki w okolice napływu główki poniżej (bo tam brzana z reguły siedzi) jest brzanówką jak najbardziej wykonywalny ale po co się męczyć (krótka rękojeść wymaga większego przyśpieszenia przy zarzucie), albo jeśli woda przy brzegu jest płytka, płynie wolno a rynna z brzanami jest daleko od brzegu. Natomiast na opaskach oraz na mniejszych głębokich i szybkich rzekach brzanówki rządzą bo ani się nie rzuca daleko a miększy kij wbrew pozorom bardziej męczy duże ryby niż sztywniejszy (pewnie dlatego jest różnica w opinii co do waleczności rzecznych leszczy). No i łatwiej drobinę krótszym kijem operować w "krzokach".

I wydaje mi się że przy aktywnym łowieniu w dzień można spokojnie rzucać na klips (wędka w zasięgu ręki a głowa medytuje nad szczytówką) i tutaj feedery plusują natomiast w nocy i okolicach plusują brzanówki chociażby z tego powodu że mają mniej przelotek i człowiek mniej się martwi że żyłka zakręci się mu wokół przelotki na szczytówce.

Co zaś do barbelki Koruma... jak kupowałem ten kij nie było żadnego innego o podobnych parametrach (jeśli jest teraz to proszę o dane). I wbrew pozorom (2.5 LB) są cholernie czułe. Ostatnio jak byłem na Wiśle doskonale było widać że U-23 (czyli ukleja :facepalm:) znowu nadaje co na nurtowej szczytówce mojej Daiwy ciężko z reguły zauważyć.

EDIT:
A co do leszczy... wszystkie większe sztuki złowiłem w ostrym nurcie. Choć trudno by było żebym złowił je gdzie indziej (;D). Bo nie jest tak że leszcz specjalnie się nurtu boi - wręcz przeciwnie w takiej rynnie czuje się wyjątkowo bezpiecznie i jeśli trafi mu się przekąska to ją "chapnie". Natomiast prawdą jest że stołuje się najczęściej w spokojniejszej wodzie - bo tam jest zdecydowanie więcej przekąsek :)

I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline piotrrd

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 720
  • Reputacja: 81
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sokółka
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #62 dnia: 13.07.2022, 15:51 »
Luk..... Myślisz, że ja cisnę po marce Korum którą bardzo lubię i mam zdecydowaną większość produktów które ta firma wypuściła ?

Akurat jeszcze te starsze produkty nie były tak dopieszczone jak te z ostatnich kilku lat. Tripod mistrzostwo świata, kupując go nigdy nie spodziewałem się, że tyle wytrzyma. Plecaki, torby czy pojemniki szurane po ostrych kamieniach  w ogóle się nie zużywają, haczyki kiedyś takie sobie teraz jak dla mnie numer jeden do zestawów z włosem. Sam jestem fanem tej marki chociażby ze względu na cenę. Nie ma przesadzonych cen a wykonanie jest na prawdę super.

Może wyjaśnię jak wygląda u mnie łowienie na Renie. Odwrotność Twojego łowienia.
Na początku łowiłem feederami z których nie byłem zadowolony. Przesiadłem się na barbelki i to już była przepaść. Koszyk 150g leciał tam gdzie chciał, a szczytówki wraz z połową wędki  gięły się w dół. Co prawda łuk był olbrzymi wypuszczałem czasami nawet 10 metrów żyłki żeby utrzymać koszyk w miejscu. Stoper miałem ustawiony na 8 minut.

Jednak z czasem zaczęło mnie to denerwować. Okazało się, że brzany (te większe) stoją dużo dalej niż myślałem.
Co za tym idzie znowu dalsze rzuty, większy napór wody i większy łuk. Na większym dystansie rzuty korumem stały się katorgą, wędka stała się za miękka podczas rzutów zachowywała się jak galareta. I nie byłby to problem gdyby tych rzutów było mało.

Czemu trzeba ich oddawać dosłownie setki, żeby być skutecznym?
Mamy kilka czynników pierwszym i najgorszym jest plaga Babek .....plaga nie do opisania. Tylko w trzech sytuacjach ograniczają swoją aktywność. Po pierwsze w nocy kiedy drapieżniki są aktywne. Po drugie kiedy w miejsce nęcone wchodzą grubsze ryby wypierając tą szarańczę. Po trzecie w dzień kiedy blisko zestawu kręci się sum, wtedy nie ma szansy na jakąkolwiek rybę i właśnie sumy stanowią bardzo duży problem tej rzeki.

Po drugie prąd wody który porywa zdecydowaną większość tego co się wrzuca. Nie ma tu mowy o jakimś wstępnym nęceniu bo przy takiej głębokości zanim koszyk spadnie i zestaw się ułoży upływa sporo, a w tym czasie i tak sporą część towaru porywa woda.

Po trzecie, woda niesie sporo zanieczyszczeń które natychmiast osadzają się na żyłce, im więcej tym szybciej koszyk zerwie z miejsca.


Po czwarte brzany uwielbiają zamieszanie pod wodą, koszyk opadający na dno wywołuje zamieszanie rozrzucając smakołyki wokół siebie i to w tym momencie jest najwięcej brań jeszcze zanim koszyczek się dobrze ułoży. Inne ryby zdecydowanie pobierają po dłuższym czasie.

I tak pojawił się pierwszy rzeczny feeder i BUM.... Łowiłem do klipa ograniczając duży rozrzut towaru i skupiając go na mniejszym obszarze a tym samym skupiając większe ryby na mniejszej powierzchni = mniej brań szarańczy. Stoper ustawiłem na 4 minuty. Więcej rzutów = więcej towaru.
Nawet jeśli siedzi zapięta babka ( ta zaraza zaraz po tym gdy się zapnie nie walczy, osiada na dnie i się nie rusza) Przerzucam zestaw częściej tym samym dając sobie szansę na sukces w postaci innych ryb.

Hol ryby, bajka. Sztywniejszy kij o akcji szczytowej daje większą kontrolę, można rybę odciągnąć od kamienistej opaski.  Przytrzymać siłowo i mieć kontrolę nad tym co się dzieje.
Rzuty tak samo, ściąganie koszyka pod prąd idzie szybciej. I ta szczytówka o która tak się czepiacie. Szczytówka 4oz idealnie współpracuje z dobrą żyłką. Amortyzuje napór wody, faluje ugina się równomiernie do oporu.
Pozwala utrzymać koszyk w miejscu. Kumuluje energię razem z żyłką. Mam nadzieję, że rozumiecie o czym mówię.



Zrezygnowałem z wygodnego fotela na rzecz cuzo, wędkę mam przy sobie. Nie odchodzę od wędki jeśli zestaw jest w wodzie. Więc o porwanie wędki się nie martwię. A i na kołowrotku mam zamiast klipa silikonową gumkę.

I takie łowienie przyniosło mi progres w łowieniu. Rzeka jest piękna i potężna. Chociaż są dni bez brania, marazm pomimo ciężkiej pracy totalne zero. To jestem przekonany, że rybostan jest przeogromny.
Inną sprawą jest brak miejscówek do łowienia. Wszechobecne zakazy wjazdu. Tereny objęte ochroną mocno ograniczają miejsca gdzie da się łowić. Na jedno z miejsc zasuwam z wózkiem dwa kilometry.  Miejscówki gdzie da się łowić są mega oblegane przez wędkarzy którzy trzepią w głowę dosłownie wszystko. Nie jest łatwo, ale to właśnie sprawia największą frajdę.


I co do tych leszczy, Luk ja nigdzie nie napisałem, że to są mega waleczne ryby jak brzana. Jest ich mało tak jak napisałeś nie jest to ich miejsce bytowania. Dlatego lubię je łowić. Łopata 5-6kg w nurcie daje na prawdę frajdę. Nie jest to chlapacz łatwy do wyciągnięcia.


Także może teraz obraz się rozjaśni czemu w moich warunkach wole mocne feedery

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 448
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #63 dnia: 13.07.2022, 19:33 »

EDIT:
A co do leszczy... wszystkie większe sztuki złowiłem w ostrym nurcie. ...

W moich okolicach większość wiślanych leszczy jest z nurtu. Zwłaszcza latem przy upałach. Są to też podobnie jak Piotr napisał silne, walczące ryby.

Pozdrawiam
Mirek

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 197
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #64 dnia: 13.07.2022, 19:58 »
W moich okolicach większość wiślanych leszczy jest z nurtu. Zwłaszcza latem przy upałach.

To prawda. Szczególnie warto obczaić odpowiednio głęboką rynnę i łowić podczas największej lampy czyli między 12 a 14 - parasol i zimne napoje (niekoniecznie z pianką) wskazane. Rozmiar takiego "południowego" leszcza potrafi mile zaskoczyć nawet największego miłośnika pokrytych śluzem łopat.

Wiem dziwne to i na pierwszy rzut oka nielogiczne ale sprawdzone parę razy w praktyce :)
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 509
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #65 dnia: 13.07.2022, 23:10 »
Co do leszczy, to nie miałem na myśli rzeki z główkami, bo stado wcale nie musi mieć ochoty stać gdzieś w płytkiej wodzie. Ogólnie leszcz niechętnie wpływa na płycizny lub blisko brzegu, woli otwartą toń. U mnie jednak na kilku rzekach obserwuje się tę samą zależność - leszcz woli wodę spokojniejszą, brzana szybszą. Co nie znaczy, że nie są w tych samych miejscach :)

Piotr, rozumiem  teraz jak wygląda łowienie na Renie. Zapewniam jednak, że gdyby była taka rzeka w UK, byłby inny model brzanówki, zapewne jakieś 3.5 lb, i mówię całkiem serio. Moi znajomi łowią we Francji z backleadami 120 gramów, koszyki mają 250- 300 gramów lub są to dopasowane kamienie aby było taniej. Inaczej jest jednak gdy nie ma jak mocno zanęcić (oni nęcą z pontonu). I rozumiem problem z babkami, wg mnie jednak rozwiązaniem byłoby silne nęcenie, które wyeliminuje sporą część takiego chwastu i drobnicy. Zerknij na tego spomba z Koruma, bo jego obciążenie to maksymalnie 150 gramów. Wybrałbym też łowienie z kulkami, które eliminują dużą część drobnicy, korzystając ze spomba można wprowadzić je w punkt. Ja teraz wprowadzam w miejscówkę trzy spomby z kulkami 12 mm, kruszonymi 15 mm, pelletami 4, 6 i 8 mm plus konopie. Brak zanęty nie przyciąga tak leszcza. Mam dzięki temu dużo więcej ryb, zwłaszcza dlatego, że nie muszę zatykać koszyków zanętą, więc jest mniejsza szansa, że stado leszczy wpadnie i odkurzy wszystko. Płoć i jelce też nie wyżrą wszystkiego, choc regularnie łowię płocie 'gruntowe'. Ta wczoraj miała z 28-30 cm i o dziwo miała kulkę w pysku, ciężko było ją wyciągnąć :)

Stosuję też teraz kulki, zanęty i pellety z Dynamite z serii spicy shrimp and prawn. Wszystko jest więc w jednym smaku. Zużyłem to co miałem i przeszedłem z musu na słynnego Source'a, ale wyniki są gorsze, dlatego kupuję już w necie 'swoje' kulki, bo wykupiono je w okolicznych sklepach niestety.

A leszcz 5-6 kg to okaz, i taka ryba to pożądany 'gość'. Rekord leszcza w UK z rzeki to właśnie około 6 kilo, choć są ludzie co łowili rzekomo większe. Niestety, leszcz to ryba stadna, i jak stado zaparkuje to jest masakra. Dlatego kukurydza u mnie jest 'zakazana', gdyż łatwo aby naprowadziła ona watahę śluziaków. W Polsce jednak z powody bezrybia leszcz jest cenną zdobyczą, dlatego wielu szykuje się pod niego, schodząc na przykład z grubością przyponu. I często brzana go zrywa.

A co do siedzenia blisko wędek. Tak się składa, że zazwyczaj da się szybko dopaść kija, jednak jak to często bywa, brzana postanawia odjechać, gdy się człowiek idzie odlać lub sięga coś z samochodu. DLatego ja łowię zawsze z alarmami, a straciłem już dwa kręcioły (Daiwa Crosscast 5500), duże karpiowe młynki, które uszkodziły się gdy kij walnął o kamienie. Do tego nie jest dla mnie wygodnie siedzieć blisko kijów, wolę odległość 2-3 metrów, aby z lepszego kąta patrzeć na szczytówki i nie zadzierać tak głowy, lepiej się obserwuje wodę. Tak więc każdy ma swój styl łowienia, przy czym ty masz o wiele trudniejsze warunki.

Niestety, u mnie jest susza na maksa, i Trent powoli się obniża, woda płynie coraz wolniej, do tego staje się bardzo czysta. Odwrotnie będzie na takim Renie, wtedy warunki robią się  idealne jak woda opadnie :)

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 509
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #66 dnia: 13.07.2022, 23:20 »
Co zaś do barbelki Koruma... jak kupowałem ten kij nie było żadnego innego o podobnych parametrach (jeśli jest teraz to proszę o dane). I wbrew pozorom (2.5 LB) są cholernie czułe. Ostatnio jak byłem na Wiśle doskonale było widać że U-23 (czyli ukleja :facepalm:) znowu nadaje co na nurtowej szczytówce mojej Daiwy ciężko z reguły zauważyć.

Daiwa weszła ze swoimi Powermeshami, i jest teraz wersja 2.75 lb. Kij ma jednak 3.60 metra, co dla wielu jest zaletą (mniejszy problem z dwuskładem, łatwiej też o pokrowiec). Jest to jednak kij dwa razy droższy, a czy lepszy? Trudno mi powiedzieć, mój znajomy ma mniejsze kołowrotki, więc całość sprawia wrażenie bardziej lekkich. W moim przypadku ciężki karpiowy big pit dociąża kij mocno, jednak mi to nie przeszkadza. Bartek wcześniej miał inne kije Daiwy (ten co ma te Powermeshe 2.75 lb) i faktycznie kij był czulszy, i było o wiele lepiej czuć brzanę. Jednak przy tym gatunku to absolutnie niepotrzebne, zaś przy wyższej wodzie trzeba zwijać zestaw na chama aby koszyk nie wpadł w kamienie.

Jak pisałem, wielu moich znajomych co brzanują kupili coś droższego, ale nie daje im to wcale żadnej przewagi, wręcz ja tracą. Chyba też dlatego w Korumie doszli do wniosku, że trzeba kij 'upięknić' aby wędkarze się z niego nie przesiadali na inne modele. Póki co cena pozostała rewelacyjna. 59 funtów to śmiech na sali po prostu. Gdyby kij miał logo Daiwy lub Greysa spokojnie można by zabuczeć ze 150 funtów :)
Lucjan

Offline MieczysławS

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 52
  • Reputacja: 28
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Siedlce
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #67 dnia: 14.07.2022, 13:21 »
Brzanoholik Sandomierski pisze: "Racja, szczególnie przy feederach. Szkoda że nikt nie robi klasycznych kijów brzanowych dostosowanych do połowu na rzekach takich jak Dunaj czy Ren (bo kto by się taką Wisłą przejmował). Niby są plażówki ale mimo że na chama się nadadzą to jednak nie ma co ukrywać że są przystosowane do innego łowienia i tego się nie obejdzie. Widocznie rynek za mały"

Niemiecka firma Sportex, produkuje kije feederowe, także na Ren, który płynie przynajmniej dwa razy szybciej jak Wisła.
Firma ta ma dystrybutora w PL.
Tu masz na przykład: Wędka Sportex Xclusive Heavy Feeder dł. 4,2 m, c.w. 150-220 g
https://feederlink.pl/produkt/wedka-sportex-xclusive-heavy-feeder-dl-42-m-c-w-150-220-g/

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 787
  • Reputacja: 1275
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #68 dnia: 14.07.2022, 13:23 »
Wypada odnotować tegoroczną nowość Shimano: gruntówki/brzanówki Purist BX3 oraz BX1, w tym modele 13'/3 lb z solidnym cw. 290 g :)



https://fish.shimano-eu.com/content/fish/eu/pl/pl/homepage/Product-detail.P-PURIST_BX-3.html

W najnowszym "Angling Times" (s. 16 - 18) jest prezentacja modelu BX3 12'/2.25 lb.

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #69 dnia: 14.07.2022, 16:08 »
Brzanoholik Sandomierski pisze: "Racja, szczególnie przy feederach. Szkoda że nikt nie robi klasycznych kijów brzanowych dostosowanych do połowu na rzekach takich jak Dunaj czy Ren (bo kto by się taką Wisłą przejmował). Niby są plażówki ale mimo że na chama się nadadzą to jednak nie ma co ukrywać że są przystosowane do innego łowienia i tego się nie obejdzie. Widocznie rynek za mały"

Niemiecka firma Sportex, produkuje kije feederowe, także na Ren, który płynie przynajmniej dwa razy szybciej jak Wisła.
Firma ta ma dystrybutora w PL.
Tu masz na przykład: Wędka Sportex Xclusive Heavy Feeder dł. 4,2 m, c.w. 150-220 g
https://feederlink.pl/produkt/wedka-sportex-xclusive-heavy-feeder-dl-42-m-c-w-150-220-g/

Dokładnie i nie tylko, Nasz forumowy łowca Leszczy ma Sportexa na duże odległości i z tego co wiem jest bardzo zadowolony. To są wędziska na zasadzie raz a dobrze kupujesz :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 197
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #70 dnia: 14.07.2022, 16:44 »
Niemiecka firma Sportex, produkuje kije feederowe, także na Ren, który płynie przynajmniej dwa razy szybciej jak Wisła.
Firma ta ma dystrybutora w PL.

Złego słowa o feederach Sportexa nie napiszę - natomiast są to jak sama nazwa wskazuje feedery czyli kije z dolnikami twardymi jak kij od szczotki (muszą jeśli mają takie c.w.). Zresztą wspomniane przeze mnie Trabucco ma w swojej najwyższej półce feedera 4,50 metra i max c.w. 250g. Lorpio nawet go nie sprowadza do cena zaporowa a potencjalnych klientów pewnie można byłoby na palcach jednej ręki policzyć :)

A chodziło mi o klasyczne długie (4.5 metra minimum) kije gruntowe, bez drgających szczytówek. Jakoś przed wprowadzeniem wędzisk kompozytowych ludzie łowili Wiślane brzany na pięcio czy nawet sześcio metrowe bambusy.

I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline MieczysławS

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 52
  • Reputacja: 28
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Siedlce
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #71 dnia: 14.07.2022, 20:20 »
Niemiecka firma Sportex, produkuje kije feederowe, także na Ren, który płynie przynajmniej dwa razy szybciej jak Wisła.
Firma ta ma dystrybutora w PL.

Złego słowa o feederach Sportexa nie napiszę - natomiast są to jak sama nazwa wskazuje feedery czyli kije z dolnikami twardymi jak kij od szczotki (muszą jeśli mają takie c.w.). Zresztą wspomniane przeze mnie Trabucco ma w swojej najwyższej półce feedera 4,50 metra i max c.w. 250g. Lorpio nawet go nie sprowadza do cena zaporowa a potencjalnych klientów pewnie można byłoby na palcach jednej ręki policzyć :)

A chodziło mi o klasyczne długie (4.5 metra minimum) kije gruntowe, bez drgających szczytówek. Jakoś przed wprowadzeniem wędzisk kompozytowych ludzie łowili Wiślane brzany na pięcio czy nawet sześcio metrowe bambusy.

Dokładnie tak, na przełomie lat 70-tych i 80-tych ub. wieku, tak, będąc jeszcze nastolatkiem łowiłem na środkowej Wiśle.
Pierwsze wędki robiłem sobie sam. Wędzisko z leszczyny z jałowcową szczytówką.
Zamiast kołowrotka żyłka namotana na gwoździe na dolniku.
Z motowidła odwijałem tylko tyle żyłki aby dorzucić do rynny, jak to się udało brzana, albo kleń, leszcz lub sumek były niemal pewne.
A przynęta, to tylko zbierane w nocy rosówki, lub kopane robaki. Na Mustadowski Hak nr1-4 zakładało się jedną rosówkę lub 2-3 kopane robaki. I ryby brały.
Trochę później pojawiły się w moim arsenale właśnie dwa długie 3-częściowe 4,5m wędziska bambusowe, kołowrotek najpierw ruski duży Delfin z przekładnią ślimakową, a po nim wówczas legendarny NRD-owski Rileich Rex 64, nie tylko ze ślimakową przekładnią, ale i bodajże 4 łożyskami kulkowymi.
Było to pół wieku temu, a ja widzę tą dziką i rybną Wisłę jakby to było wczoraj.
A dziś, stoi tam wielka elektrownia, rzeka uregulowana, i choć ryby jeszcze trochę jest, to o dawnych jej rybnych zasobach, można już tylko pomarzyć.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 509
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #72 dnia: 15.07.2022, 08:40 »
Sportexy to ekstraklasa i kije te można polecać w ciemno, do tanich nie należą, to wysoka i najwyższa półka, taki Mercedes lub Porsche :) Ale o dziwo nie robią brzanówek mocniejszych niż 2.2 lb, co by wskazywało, że wzorują się na kijach z UK, gdzie tylko Korum miał brzanówkę 2.5 lb. Sam się dziwię, że nie mieli kija na taki Ren, bo się prosi o brzanówkę 4.2 metra w wersji 3 lb lub nawet mocniejszej. ALe tłumaczyć można to tym, ze brzana nie jest tak popularną rybą w Niemczech, bo różnorodność jest dużo większa. W UK w rzekach były jesiotry i łososie dawno temu, teraz jak zniknęły, największą rybą jest właśnie brzana, introdukowana w takim Trencie ponad 40 lat temu. Dlatego to tak popularna ryba w Anglii.
Lucjan

Offline piotrrd

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 720
  • Reputacja: 81
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sokółka
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #73 dnia: 15.07.2022, 18:33 »
Sportexy to ekstraklasa i kije te można polecać w ciemno, do tanich nie należą, to wysoka i najwyższa półka, taki Mercedes lub Porsche :) Ale o dziwo nie robią brzanówek mocniejszych niż 2.2 lb, co by wskazywało, że wzorują się na kijach z UK, gdzie tylko Korum miał brzanówkę 2.5 lb. Sam się dziwię, że nie mieli kija na taki Ren, bo się prosi o brzanówkę 4.2 metra w wersji 3 lb lub nawet mocniejszej. ALe tłumaczyć można to tym, ze brzana nie jest tak popularną rybą w Niemczech, bo różnorodność jest dużo większa. W UK w rzekach były jesiotry i łososie dawno temu, teraz jak zniknęły, największą rybą jest właśnie brzana, introdukowana w takim Trencie ponad 40 lat temu. Dlatego to tak popularna ryba w Anglii.
Tak jak mówisz, brzana jest rybą popularną wśród wędkarzy, ale nie tak kultywowaną jak w UK czy Polsce.

Nie można zapominać, że to naród mięsiarzy tutaj najwięcej jest wędkarzy z gruntówkamki ukierunkowanych na węgorze, małe sumy czy sandacze. Czyli ryby które są najsmaczniejsze.

Na grupach niemieckich (FB) jeśli ktoś wrzucił zdjęcie z masą ubitych ryb na domowym trawniku pojawia się masa pozytywnych komentarzy. Co drugi post jest wysłany z domowej kuchni. Dantejskie sceny pełne rybiej krwi są oklaskiwane. Straszne to jest.


Co do sportexow wędki są zacne, ale nie dla każdego będą pasować. Trzeba obejrzeć przed kupnem bo można się rozczarować. Po kupnie Rapida do 210g który jest potężna wędka, exklusive już odesłałem.


U mnie niestety również siedzenie w domu:



Edit przykładowe zdjęcie z FB komentarze same pozytywne. Gość chwali się, że zamrażarka jest już wypchana węgorzami.

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 197
Odp: Kij na brzane w nurcie
« Odpowiedź #74 dnia: 15.07.2022, 19:09 »
Sam się dziwię, że nie mieli kija na taki Ren, bo się prosi o brzanówkę 4.2 metra w wersji 3 lb lub nawet mocniejszej.

Nawet nie trzeba dedykowanego kija - wystarczyła by pusta w środku część szczytowa do wybranego modelu feedera. Są Avonki to dlaczego nie miało by być Renówek :)

Niestety tak już jest że wędziska z drgającą szczytówką generalnie (z wyjątkiem UKja) wyparły prawie całkowicie klasyczne gruntówki (no może z wyjątkiem wędzisk karpiowych i sumowych). Moim zdaniem trochę szkoda bo jest zastosowanie dla tych i dla tych.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.