Z jednym stwierdzeniem pana profesora Drąga bym polemizował:
"To jest duża rzeka, która jest nieuregulowana, w pewien sposób dzika."
No nie. Może przy ujściu Warty albo w okolicach Szczecina jest inaczej - nie wiem, nie byłem, ale dolnośląski odcinek jest w całości uregulowany. Choć są miejsca "dzikie", w sensie, że trzeba się napocić, żeby do nich dojechać.
Natomiast ten fragment jest porażający:
Jak w wyjaśnieniu sprawy, co doprowadziło do zatrucia Odry, mogą pomóc takie ośrodki akademickie jak Wrocław czy Szczecin, położone nad Odrą?
Mamy na uczelniach świetne laboratoria analityczne.
Jesteście gotowi pomóc?
Oczywiście. Niektóre laboratoria zaproponowały swoją pomóc, ale nie spotkały się one z aprobatą, więc nasi naukowcy nie prowadzą badań w tym kierunku.
Skoro mamy takie świetne laboratoria, to dlaczego wysyłamy próbki do badań za granicę?
Nie potrafię powiedzieć. Wiem jednak, że najlepsze ośrodki, które zajmują się tego typu badaniami, to są ośrodki akademickie. Mają one najlepszych ekspertów, ludzi, którzy jeżdżą po całym świecie, znają ten problem i umieją analizować próbki. Gdybym miał się do kogoś zwrócić o pomoc w tej sprawie, to w pierwszej kolejności byłyby to właśnie laboratoria akademickie.
Ewidentnie jest strach przed wynikami, które nie byłyby sterowalne (choćby doborem próbek).