Poziom manipulacji z jakim mamy teraz, po tym jak się władza przebudziła po dwóch tygodniach bezczynności w tej sprawie jest gigantyczny. Widocznie rząd i podległe mu resorty postanowiły reagować w obawie, że zostanie wykryta prawdziwa przyczyna tej katastrofy po tym jak nie udało się tego wyciszyć i zamieść pod dywan. Np zmienne komunikaty na temat rtęci w Odrze. Najpierw była, potem zniknęła itp. Przecież nie trzeba mieć Nobla z chemii, żeby wiedzieć o tym, że wszystkie chlorki, czy np. sole amonowe używane choćby w rolnictwie, czy przemyśle są dobrze rozpuszczalne. Każda z nich może być solą metalu ciężkiego i to nie tylko rtęci. Warto też szukać innych kationów, czy jak to się tam nazywa, innych metali. To jest bardzo prosta analiza, by złapać przyczynę. Idzie się przez nią jak po schodach drogą eliminacyjną - potrafi to zrobić chemik na początku swojej drogi zawodowej, czyli mamy takich śledczych w kraju tysiące. Problemem jest raczej ociąganie się z analizą, czyli dawanie czasu, by zatruta woda odpłynęła - i do tego przez te dwa tygodnie doprowadzono - dlatego kolejne alarmy nic nie dały.To nie jest przypadek, to jest gruba sprawa i naprawdę wszyscy powinni to zrozumieć... Ktoś ma grube pieniądze do stracenia i... stołek. Wraz z wolnością. Teraz rozumiecie dlaczego rząd nic w tej sprawie tak długo nie robił z podległymi mu służbami ? Potrzebowali po prostu czasu, żeby nie można było ustalić dokładnie źródło skażenia, zdobyć solidne dowody i wykryć sprawcę, sprawców...Widocznie mają się czego bać...A to, że każdy kto ma coś do ugrania w tej sprawie, będzie teraz próbował to robić, to normalne. Problem w tym, że odsunie to uwagę od tego co najważniejsze, czyli przyczyn i sprawców tej tragedii. Zamiast wyciągnąć wnioski i wdrożyć rozwiązania zapobiegające na przyszłość takim tragediom, np nowoczesne stacje monitorowania wody w rzekach, takie jak np ta po niemieckiej stronie w Frankfurcie nad Odrą, która monitoruje na bieżąco nie tylko to co podobne w Polsce, czyli stan i temperaturę wody, ale także zawartość różnych substancji w rzece, co pozwala na natychmiastową reakcję służb w razie pojawienia się jakiś niepożądanych, będziemy mieli teraz medialno - polityczną młóckę miedzy wszystkimi zainteresowanymi czy to osiągnięciem jakiś profitów z tej sytuacji czy uniknięciem odpowiedzialności za doprowadzenie do tego nieszczęścia. Jak to w Polsce. Takie nasze piekiełko. Sprawa się rozmyje, po jakimś czasie znudzi i z powszednieje i będzie można ją zamieść pod dywan. Dzięki temu skończy się na dymisji jakiś kozłów ofiarnych. Prawdziwi sprawcy unikną odpowiedzialności, przejdzie się nad kojejną straszną katastrofą ekologiczną do codzienności jak było bodajże w 2015 r z podobną katastrofą na Warcie. I tak do następnego skażenia, które prędzej czy później wobec takiego podejścia do ochrony środowiska jakie prezentują obecnie nasze elity jest niestety tylko kwestią czasu...