https://wyborcza.pl/7,177851,28858917,wedkarze-nie-chca-zarybiac-odry-ale-musza-to-moze-dobic-zycie.html#S.more_red-K.C-B.1-L.4.zwUmowy zawarte z PGW WP - RZGW (skarb państwa) zobowiązują nas do zarybiania Odry jesiennym materiałem zarybieniowym, który powinien być wprowadzony do obwodów rybackich do końca roku. Będzie on pochodził z obiektów hodowlanych (stawów), gdzie osiąga odpowiednie rozmiary do zarybienia. Po osiągnięciu odpowiednich rozmiarów musi zostać odłowiony - informuje Paweł Bylicki w imieniu Polskiego Związku Wędkarskiego.
Tymczasem zarówno polscy, jak i niemieccy eksperci są zgodni, że pochopne ruchy mogą dobić życie w rzece. - Nawet jeśli zakwit glonów będzie się nadal zmniejszał, pozostałości toksyny muszą zostać rozłożone lub usunięte, zanim możliwe będzie ponowne zarybienie. Nie wiemy, czy młode osobniki będą w stanie znaleźć wystarczającą ilość pożywienia. W końcu nie tylko ryby zostały szczególnie mocno dotknięte, ale także między innymi populacje ślimaków i małży. Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu ucierpiały inne bezkręgowce wodne - oświadczył Instytut Leibniza w Berlinie.
Również dr hab. inż. Bogdan Wziętek z Katedry Biologii i Hodowli Ryb Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie ma nadzieję, że obowiązek zarybiania zostanie odwołany.
- Po pierwsze, nie wiadomo, w jakim stanie jest baza pokarmowa dla ryb, więc te, które trafiłyby teraz do Odry, mogłyby zwyczajnie paść z głodu. Po drugie, wciąż nie wiadomo, czy to w ogóle bezpieczne, żeby je wypuszczać do rzeki, bo pomijając już toksyny wytwarzane przez złote algi, wiemy również, że do Odry trafiła też jakaś ilość innych substancji, w tym pochodnych węglowodorów aromatycznych, i wciąż nie wiadomo, skąd wzięło się w wodzie niebezpiecznie wysokie zasolenie. Po trzecie, zarybianie na dotychczasowych zasadach dotyczy czterech czy pięciu gatunków ryb użytkowych, a w Odrze żyło ich ponad czterdzieści, zarybienie mogłoby więc doprowadzić do tego, że wypadłyby nam ryby, którym udało się przeżyć katastrofę. Mówienie o zarybianiu Odry w momencie, gdy wiemy tak niewiele o jej skażeniu, to nonsens, mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku - mówi.