Autor Wątek: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R  (Przeczytany 147929 razy)

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 749
  • Reputacja: 1272
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #720 dnia: 25.08.2024, 11:16 »
Natomiast dlaczego no-kill może szkodzić?

NK szkodzi, bo nieodławiany leszczyk czy karasek się bezpotrzebnie namnaża i karłowacieje, a tabun mięsiarzy jest w stanie takową populację skutecznie przetrzebić, stwarzając warunki do pojawienia się prawdziwych okazów, które potem można ładnie uwiecznić na tle garażu lub kuchennego zlewu.

Nie wiem jeno, dlaczego w takim razie wypychać z wód rybaków, którzy choćby na Zalewie Zegrzyńskim ofiarnie zapobiegają karłowaceniu, zaopatrując przy okazji wybudowaną pod patronatem PZW smażalnię oraz lokalnych producentów rybnych konserw.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 977
  • Reputacja: 2229
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #721 dnia: 25.08.2024, 11:21 »
DD* było właśnie doskonałym przykładem karłowacenia i innych abominacji, do jakich bez sieci potrafi dojść na zbiorniku.

*Jak przecież każda kilkuletnia woda NK, którą udało się w tym kraju wywalczyć.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Papi_feeder

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 539
  • Reputacja: 60
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #722 dnia: 25.08.2024, 12:00 »
Myślę, że u Modusa to był mega sarkszm. Znaczy mam nadzieję.
"Jestem podejrzliwy wobec ludzi, którzy nie lubią psów, ale ufam psu, który nie lubi jakiegoś człowieka". Bill Murray

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 977
  • Reputacja: 2229
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #723 dnia: 25.08.2024, 12:02 »
Jasna sprawa :D

Ja tylko tak napisałem. I tego gościa powyżej zablokowałem, bo uważam, że takie opinie należy w tym kraju wypalać rozgrzanym do czerwoności żelazem.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Papi_feeder

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 539
  • Reputacja: 60
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #724 dnia: 25.08.2024, 12:43 »
Mając 52 lata pamiętam Zalew Zegrzyński sprzed troski o karłowacenie ryb.... :facepalm:
"Jestem podejrzliwy wobec ludzi, którzy nie lubią psów, ale ufam psu, który nie lubi jakiegoś człowieka". Bill Murray

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 603
  • Reputacja: 937
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #725 dnia: 25.08.2024, 19:57 »
Maciek


Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 441
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #727 dnia: 26.08.2024, 08:49 »
No kill niema żadnego znaczenia jeśli chodzi o gospodarke rybacką, potrafi przynieść więcej szkody niż pożytku. W UK to działa.. bo trochę inny klimat, to raz, a dwa, że działa tylko w uk.

Sorry, ale nie rozumiesz tu podstaw. No kill to jeden z modeli gospodarki wodami, który ma wiele zalet, ma też i wady. Przede wszystkim chodzi o to, że jest to model tani i bardzo ekologiczny, to znaczy zapewniający odpowiednią ilość drapieżnika. Tutaj nie trzeba niczym zarybiać, wszystko reguluje się samo. To dlatego na DD nie było takiej masy drobnicy, bo drapieżnik robi swoje, była natomiast duża ilość osobników dużych.

I nie chodzi tu o bzdurne, że to działa w UK bo coś tam coś tam (brak argumentów zazwyczaj ma miejsce). Model, gdzie zabieramy ryby jest drogi, ponieważ trzeba prowadzić ewidencję ubytków, aby na tej podstawie odpowiednio działać, to znaczy zarybiać, wprowadzać limity. I staje się to dość kosztowne. Rejestry połowowe, będące tu podstawowym narzędziem są zlewane, co powoduje zazwyczaj zbyt małe ilości zarybień, które obowiązują przez 10 lat trwania operatu! To znów owocuje kurczeniem się stad tarłowych, przy takich samych zarybieniach mamy więc mechanizm wyrybiania zbiorników, gdzie jako pierwsze padają drapieżniki. Nie pomagają zarybienia sumem, które same w sobie mogą być pułapką. Sam sum miał najlepszą ochronę do niedawna, po apelach i wielkim wkoorvie wędkarzy, któ©zy mieli dość tego, że trudniej o żywca na suma niż samego suma, wiele tych rzeczy zdjęto. W wodzie no kill takie mechanizmy nie nastapią. Przypomnę, ze jak wpisze się zarybianie sumem, to trzeba tego przestrzegać, i przez 10 lat wali się narybek suma do wody, który już w niej jest i zazwyczaj ma się dobrze. To tworzenie problemów które potem trzeba rozwiązywać.

Dlatego model gospodarki no kill jak najbardziej jest dobry w Polsce, bo spowodowałby odbudowę populacji drapieżnika, co jednocześnie zmniejszałoby zagrożenie zakwitami (wielka ilość małej ryby nie wyżera organizmów żywiących się glonami). Do tego nie trzebaby zarybiać, więc koszty spadłyby znacznie, co pozwoliłoby na przekierowanie środkóœ na ochronę wód, na walkę z kłusownictwem, edukację czy na walkę z zatruciami. Jednocześnie wiele innych zbiorników można przekształcać w zbiorniki, gdzie się ryby bierze, gdzie się zarybia, więc bilans by pozostał podobny. Oczywiście nie w smak to tym, co biorą ryby, bo ccieliby łowić na rybnych wodach i jednocześnie brać.

Tak, są kraje, gdzie nie trzeba ewidencjonowania i pozwala się zabierać rybę. Ale zazwyczaj ma to miejsce wtedy, kiedy nie ma pustoszenia wód, po prostu ubytki są zastępowane tarłem naturalnym. Ale u na jest wciąż mocno zakorzeniona kultura, że trzeba brać wszystko aby nie być frajerem, bo i tak zabiorą inni, często bierze się nie z chęci zjedzenia ryby, ale aby mięso sie nie zmarnowało. Potem rozdaje się ryby sąsiadom lub wkłada do zamrażarki, która potem opróżnia żona. W takich krajach skandynawskich dla kogoś, kto chce zjeść rybę, lodówką jest jezioro czy rzeka, nie bierze się na zapas. Dlatego tam ryba jest, chociaż polscy wędkarze i tam potrafili zaburzyć ekosystem, często ruszając na 'łupieskie' wyprawy po mięso.

Warto też widzieć, że no kill to prosty system w kontroli, więc sprawdzi się zwłaszcza tam, gdzie nie ma sporych nakładów na ochronę wód, czyli u nas. Dobrym przykładem porównawczym są Czechy, gdzie kontrole są częste i dość restrykcyjne. Perwersją jest wręcz to, że u nas dwóch umundurowanych strażników, z pozwoleniem na broń, sprawdza wędkarzom pozwolenia i mierzy ryby w siatkach. To jak polować na muchę z miotaczem płomieni, to marnowanie kasy podatnika. Ci ludzie powinni zajmować się walką z kłusownictwem, do kontroli wędkarzy wystarczy pojedyncza osoba pracująca na pół etatu, mająca odpowiednie uprawnienia i chroniona prawem.

No kill jako model gospodarki jest rozwiązaniem wielu problemów polskich wód. Ale tu przeszkodą są naukowcy rybaccy, którzy z uporem maniaka (wielu z nich) realizować chcą program wyżywienia społeczeństwa z czasów PRL-u i nie chcą aby ktoś im namieszał w ich karierach (bo propagowali fałszywie 'sprawdzający' się system gospodarki wodami, narzucony wszystkim), jak i lobby rybackie, w postaci ZG PZW, które czerpie zyski z rybactwa, bardzo duże, mając ekstra kasę i nie musieć się. Wielkim oporem są tu sami wędkarze, którzy żądają aby mogli zabierać złowione ryby, nie chcąc zrozumieć jakie skutki ponosi takie wyrybianie zbiorników.



Lucjan

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 642
  • Reputacja: 149
  • Lokalizacja: UK
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #728 dnia: 26.08.2024, 08:57 »
Ryba sobie poradzi, tylko niech jej rybacy nie przeszkadzaja, bo łoją wszystko, co gorszy sort to idze na puszki ;)

A w ilu procentach wód są rybacy? Mam wrażenie, że nie wszędzie a wędkarze wszędzie i wszędzie problem z rybami.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 977
  • Reputacja: 2229
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #729 dnia: 26.08.2024, 09:01 »
Kolega został zablokowany, więc nie prowadźcie z nim dyskusji. Zresztą zadając tendencyjne pytania, na które każdy, poza kolegą, zna odpowiedź.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 441
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #730 dnia: 26.08.2024, 09:11 »
Połów na mazurskich jeziorach, pojeździj z echem, a potem wróć na śląskie żwirownie, gdzie niema rybaków, my mamy rybę, dużą i w dużych ilościach. Ba, nawet te mityczne sumy wszystko żercy, nam nie wybiły rybostanu, a w zeszłm roku wyjęli takiego 2.49. A małego suma jest od groma, kijanki po 50cm, to cud żeby się w nocy nie powiesiły.

Pojeździj echem po rzece w UK, jak Trent, to zobaczysz co to jest woda z normalną ilością drapieżnika i innej ryby :) Wyniki będą zazwyczaj zaraz po włączeniu echa.

Nie za bardzo mnie cieszy też to, co pokazujesz odnośnie ilości małego suma. Wiele lat temu mieliśmy tu wędkarzy, którzy łowili sumy na Odrze w okolicach Zielonej Góry i wg ich relacji złowienie suma nocą było o wiele łatwiejsze niż zdobycie odpowiedniego żywca. Brakowało białej ryby, podobnie było na wielu jeziorach. Co ciekawe problem rozwiązywał się sam, bo modne stało się łowienia sumów, w tym namierzanie ich za pomocą echa, i przy skłonnościach do beretowania ich ilość zaczęła się zmniejszać, często zbyt raptownie. Idiotyzmem jest zwłaszcza zarybianie sumem, gdy jest go sporo. Bardzo możliwe, że łowiska które opisujesz mają wpisane w operat zarybianie sumem, co jest standardem w PZW. A wiesz dlaczego tak jest? Bo lobby rybackie dba o rybaków, aby mogli odławiać szczupaka, głównego drapieżnika, chyba najważniejszego w naszych wodach. Sum nie jest celem rybaków, podobnie jak duży szczupak, bo ta ryba się nie sprzeda, dlatego dopasowywani jesteśmy na chama do rybackiego modelu zarządzania wodami, gdzie pozyskuje się ryby w wymiarze handlowym. Dlatego szczupak nie ma wystarczającej ochrony do dziś, jest celem rybaków, sum zaś miał być 'rozwiązaniem' problemu, stąd punkty za wpisywanie go w operat, co decydowało często o tym kto wygrywał przetarg. Mędrcy z IRŚ i nie tylko chcieli być mądrzejsi niż matka natura, ale nie bez powodu są drapieżniki jak okoń, szczupak czy sum, i każdy ma spełniać swą rolę/ Na dodatek to powoduje wielki wzrost ilości kormorana, który w naturalny sposób zastępuje szczupaka właśnie. A jak zimą ruszy z zamarzających mazurskich jezior w Polskę, to czyni spustoszenia, do tego bardzo często w zarybieniach. To przykład jak nierozsądnym podejściem usiedliśmy na kaktusach, które sami zasadziliśmy (to wina 'nauki rybackie'j chroniącej interes rybaków i kariery rybackich ichtiologów).
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 441
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #731 dnia: 26.08.2024, 09:23 »
Ryba sobie poradzi, tylko niech jej rybacy nie przeszkadzaja, bo łoją wszystko, co gorszy sort to idze na puszki ;)

A w ilu procentach wód są rybacy? Mam wrażenie, że nie wszędzie a wędkarze wszędzie i wszędzie problem z rybami.

i to jest właśnie problem w Polsce, bo mamy rybaków na małym procencie wód, ale prawo rybackie obowiązuje wszystkich. Między innymi dlatego IRŚ używa areału wody na jakich operują rybacy a nie na powierzchni kraju. Po to, aby pokazać, że wciąż się liczą, że jest tej działalności dużo. Ale w ujęciu powierzchni Polski stanowiliby mały ułamek i trudno byłoby im bronić swoich argumentów. Dlatego trąbię od lat, że musimy jako wędkarze pokazywać swoje racje z odpowiedniej perspektywy, korzystnej dla nas.

Zwróćcie uwagę, że nasze ministerstwa nie potrafią zdiagnozować problemu, i cierpi tu nie tylko rzesza wędkarzy, idąca w jakieś półtorej miliona, strzała dostała zwłaszcza agroturystyka. Jak można było doprowadzić do tego, że na Mazury nie jedzie się na ryby lub nie jest to jednym z celów? Zajechali masę jezior, wędkarze wybierają inne miejsca na spędzenie wypoczynku. Wędkarz ze Śląska, ten zbanowany, sam mówi o wynikach użycia echa. Jeżeli więcej ryb jest na Śląsku a nie na Mazurach, to jesteśmy w niezłej doopie, co? To jakiś paradoks! I teraz pokombinujcie, że ktoś tutaj politycznie potrafi takie rzeczy utrzymywać, takie wpływy ma lobby rybackie. Takich koterii jak to lobby jest wiele w Polsce, dlatego mamy tak wiele syfu, nieprawidłowości, dlatego państwo nie działa jak powinno.
Lucjan

Offline Elwojtas

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
  • Reputacja: 0
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #732 dnia: 26.08.2024, 10:10 »
"Połów na mazurskich jeziorach, pojeździj z echem, a potem wróć na śląskie żwirownie, gdzie niema rybaków, my mamy rybę, dużą i w dużych ilościach. Ba, nawet te mityczne sumy wszystko żercy, nam nie wybiły rybostanu, a w zeszłm roku wyjęli takiego 2.49. A małego suma jest od groma, kijanki po 50cm, to cud żeby się w nocy nie powiesiły".

O których żwirowniach na  Śląsku mówisz, bo ja znam tylko takie z znikomą populacją szczupaka i okonia i karłowatą wzdręgą i leszczem? Może trochę suma i karpia jest. Znam nawet na mazurach rybniejsze wody.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 977
  • Reputacja: 2229
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #733 dnia: 26.08.2024, 12:26 »
Powolutku, powolutku...

https://m.facebook.com/story.php/?story_fbid=525370076817416&id=100080332832444


Dochodzimy do tego, że to wina NK i wędkarzy.
Czekam na oficjalne stanowisko IRŚ.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline piszczu

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 208
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Dzierżno Duże (Rzeczyce) 615 ha C&R
« Odpowiedź #734 dnia: 26.08.2024, 13:58 »
Z tym NK to ciekawe jak wytłumaczą Odrę i Kanał Gliwicki dwa lata temu :)