Kurcze tyle kasy kosztuja te młynki i takie problemy ....... szkoda słów.
Wybaczcie,że się podpinam do tematu,dużo nie wnosząc,a dużo pisząc

Wg mnie te kołowrotki nie kosztują "aż tyle" żeby nie pojawiały się w nich "takie problemy". Różnice są widoczne dopiero w zestawieniu sprzętu za 300zł i 2000zł.W tym naprawdę drogim sprzęcie "takie problemy" w zasadzie już nie występują.Grzebie sporo w kołowrotkach,od ładnych paru lat,naprawiam,tuninguje ,odsprzedaję, mam w domu 17szt ( w sensie sprawnych),używam 3,czasem 4.Maniactwo?Nie do końca.Był taki okres,że ładnych parę zł na tym zarabiałem.
Ale do rzeczy.
Opisywany tu Aero to taka konstrukcja w mojej ocenie nie bez wad.Czemu?
Mechanizm napędowy ma naprawdę świetny,taki,jaki w o wiele droższych modelach.Niestety jest zamknięty w dość słabej obudowie,niby jakieś tworzywo,grafit,Bóg wie co. Nie zdziwiłbym się gdyby to były przetopione butelki z domieszką czegoś,dzięki czemu jest to twardsze.
Pewnie mnie zrugacie hehe.Ok. Zatem powiedzcie mi dlaczego najlepsze,topowe modele są metalowe?
Myślę,że reklamy,działania marketingowe podają nam pewne fakty zachęcające do zakupu,używając niejednokrotnie haseł nowość,przełom.Tymczasem fakty przedstawiane jako zalety ,w rzeczywistości są....wadą... Podkreślam,że to moje zdanie,nie musicie się zgadzać. No bo z drugiej strony patrząc jak to ma wyglądać? "Wypuszczamy na rynek nowy model Aero,różni się tylko kształtem i kolorem,nadal jest z metalu i ma tą samą sprawdzoną przekładnię z fosfobrązu.Za nowy kształt i malowanie chcemy 300zł więcej bo firma się znów rozrosła i zyski nam spadły"

Przekonało to kogoś ?
Dlatego moim zdaniem mamy coraz to nowsze materiały,technologie,napędy i to nie tylko w wędkarstwie. Kasa musi płynąć. To koło musi się kręcić.
Wracając do Aero moim zdaniem oferowane przełożenia są i tak zbyt duże. Szpula jest sporej średnicy,i fakt,może to być zaletą.Rotor siłą rzeczy też się rozrósł,a średnica koła ,po którym porusza się rolka z żyłką, jest już naprawdę spora.To sprawia,że kołowrotkowi może brakować mocy,przynajmniej niektórzy posiadacze tak piszą. Nie wiem skąd wziął się ten bajer z ilością nawijanej żyłki za jednym obrotem korbki?To,aż tak ważne?Tak potrzebne?Nawet podczas zawodów ile można czasu zaoszczędzić szybkim zwijaniem?Może to taki kolejny chwyt marketingowy?Zamiast opracowywać nowe przekładnie zębate,uruchamiać kolejną linię produkcyjną, to wykorzystamy to co mamy?I jeszcze powiemy,że to lepiej bo się szybciej zwija.Do mnie to jakoś nie do końca przemawia.Jak chcę zwijać szybciej to szybciej kręcę. Wg mnie żeby transmisja mocy w Aero była lepsza,odpowiedniejsze byłyby przełożenia rzędu 3:1 ,4:1 z uwagi na sporą średnicę szpuli i ruch rotora.
Co do zbijania kabłąka sądzę,że też ktoś coś przekombinował. I całkiem możliwe,że również "księgowy". Zbijak z pręta,2 dziurki ,sprężyna z wanadu i nie byłoby "awarii" przez 20lat. A tak to jakieś tulejki,łączniki,3 sprężynki,plastykowe prowadniczki itd.
Nie zrozumcie mnie źle.Ja nikomu nie bronię wydać przykładowo 6 czy 8 stówek na kołowrotek. Nie uważam też,że ktoś kto tak robi jest niespełna rozumu.Jak najbardziej przyznam,że to niezły zakup,pogratuluję,sam będę chciał "pokręcić" ;)To nie jest zły sprzęt,ale czy wart tyle pieniędzy - mam wątpliwość.Sądzę jednak,że to jeszcze nie ta półka cenowa żeby był całkowicie bez wad i bez awarii.
Ja?Ja raczej bym nie kupił za takie pieniądze,no chyba że naprawdę byłoby to coś o mega potencjale trwałości. Nie chodzi o to,że mnie nie stać.Mógłbym na to sobie pozwolić,jakoś sobie radzę finansowo,ale mam inne wydatki,takie może bardziej przyszłościowe,mniej konsumpcyjne. I to nie tak,że łowię starymi,20- letnimi dziadami,które co m-c muszę otwierać.Mam nowe sprzęty,których zakup poprzedzało bardzo dużo analiz.Określiłem sobie budżet i szukałem co najlepszego mogę za ten budżet dostać,jakie dla mnie najważniejsze cechy ma ten sprzęt posiadać.Nie ulegam raczej trendom i nowościom,podchodzę ze sporym dystansem do tego.
Zresztą "wyzbyty konsumpcji" też nie jestem,bo Maluchem nie jeżdżę
Co do Shimano,to wg mnie nadal sensowna firma.Mają lepszą kontrolę jakości i "wpadki" pojawiają się rzadziej. A w modelach od ok 300-350zł pojawiają się rozwiązania,których w innych konkurencyjnych firmach nie znajdziecie,mimo zbliżonej ceny.
Sorki,za taki off-topic,ale ta recenzja i tak się już mocno "rozrosła",a różne wpisy skłoniły do refleksji. Co ta nuda robi z człowiekiem,koniec "chorobowego" ,od pon do roboty