Dość przekrojowy opis dający do myślenia. Fajnie, że od osoby, która młynki rozkręca i zna ich budowę od środka. 
Wprowadzanie szumnych, dobrze przygotowanych marketingowo nowości daje producentom niejako legitymację do podnoszenia cen. Podejrzewam, że niedługo (no chyba, że to już się stało, a mnie umknęło) będziemy obcować z technologią kosmiczną i producenci/sprzedawcy będą starali się nam wmówić, że bez tej super technologii z ryb będą "nici".
Nie wiem czy Twój opis tyczył się tylko kołowrotków Shimano czy wszystkich firm?
Jeżeli masz spostrzeżenia co do firm, które uczciwie "wyceniają" swoje produkty to podziel się tą wiedzą z nami (tak jak to było z DAM Calyber).
Panowie - ale czy wg Was kołowrotki drożeją? Bo wg mnie są coraz tańsze i mają coraz więcej opcji. Obecnie za 40 funtów (nie używam cen polskich bo przelicznik sklepów jest inny) można kupić już dobre młynki z wolnym biegiem, za 80 mamy solidny sprzęt, służący długo, za 200 już konkret. A i takim za 20 da się połowić (nie wszystkimi). Ja w przeciągu kilku lat ujrzałem sporą rewolucję cenową, i mocne wzbogacenie ofert o modele budżetowe - jak na przykład Baitrunner ST. Teraz za 50 funtów, w przedziale kołowrotków matchowych do feedera, mamy taki wybór, że głowa boli. Naprawdę - jest tego mnóstwo, każda firma ma jeden lub kilka modeli do zaoferowania, często w kilku rozmiarach (3000, 4000 i więcej).
Oczywiście - możemy żałować, że nie ma już tej jakości co dawniej - jednak w ogólnym rozrachunku ja myślę, że mamy 'coś za coś. Oferta i opcje jakie mają kołowrotki wynagradza z nawiązką ich gorszą jakość 
To też dość ciekawe zagadnienie.Ja bym powiedział i tak i nie .Na pewno mamy większy wybór cen,rodzajów,producentów.
Powiedzmy,że ok 20 lat temu za 200zł kupiłem kołowrotek.
To,że mam go do dziś niekoniecznie musi świadczyć o tym,że był "aż tak dobry",na to wpływa wiele czynników.Metoda połowu,ilość użyć,rodzaj łowionych ryb itd itd.
Dziś kupuję kołowrotek za 300zł (uwzględniając jakiś tam wzrost dochodu-wiem wiem,bardzo to naciągane,ale niech zostanie). Rozbieram obydwa młynki i patrzę. Na pierwszy rzut oka wszystko to samo.Po dokładniejszej analizie i rozebraniu okazuje się,że w tym starszym zębatka wspomagająca jakaś taka grubsza,zęby dłuższe i masywniejsze,biorąc nawet do ręki czuć,że przekładnia w tym starszym cięższa,w kabłąku duża rolka,a w niej niewiele mniejsze łożysko,teraz rolka mniejsza,za to rowkiem,łożysko maleńkie i jakiś dodatkowe tulejki.Mam więc mieszane uczucia co do tego czy płacąc tyle samo dostajemy coś lepszego.
Co do wyboru produktów,spadku cen,jasne że tak.Konkurencja też może wpływać na produkt,w sensie na plus,ale niejednokrotnie się zastanawiam czy aby na pewno.
Nie wiem.
Nie chce wychodzić na jakiegoś konspiratora, który wszędzie węszy spisek i dostrzega zło tego świata.Takie raczej przemyślenia ,spostrzeżenia. Kijem Wisły nie zawrócę.
Wydaje mi się jednak ,że dokonując zakupu ,w sumie jakiegokolwiek towaru, trzeba bardziej kalkulować,analizować,znać się na tym czy owym,bardziej niż kiedyś. Ta dość jasna sytuacja ,że płacę więcej to dostaję więcej ,niekoniecznie nadal obowiązuje. Mamy lipne Shimano za 2tys zł (jak kolega tutaj pisał), mamy awaryjne bryki za 500tys.
Tak jak mówię, nie czarno-widzę i nie zło-życzę ,ale takie myśli chodzą po głowie,więc może coś w tym jest ?