Niestety tak nie jest . Nie mam uprzedzeń ale mam oczy i uszy. Niestety młodzi Polacy idą z tym w podobnym kierunku. Do tego sady pracy , które z nierobów i bumelantów robią pokrzywdzonych i bohaterów .
Miałem kontakt z ludźmi z Niemiec, trochę wiem jak to tam wygląda. Otóż aby móc malować domy, prowadząc działalność, w Niemcowni musisz skończyć szkołę kierunkową, potem odbyć praktykę i zdać egzaminy. Podobnie ma hydraulik, kafelkarz, stolarz itd. Dlatego u nich trzeba naprawdę zadziałać aby pracować w danym zawodzie, i jak już coś robią, to mają raczej pojęcie. WIelu z nich narzeka na UE i otwarcie rynku pracy, ponieważ pracownicy z innych krajów UE nie muszą mieć takich papierów jak Niemcy. W takim UK natomiast byle kto może robić np. łazienki czy kuchnie. Sam pracuję teraz jako gość od naprawiania nowo oddanych domów (to znaczy usterek pewnego typu), i takiej baraniny jak tu to w życiu nie widziałem. To jest po prostu koszmar, ludz nabija się w butelkę krótko mówiąc.
Moja szwagierka wyszła za Niemca, i przeprowadziła się do Rzeszy. Poszła do urzędu pracy aby się zarejestrować i tak dalej. Zapytano ją o studia i ich kierunek. Odpowiedziała - socjologia. Pracowałaś w zawodzie, masz praktykę? Nie. No to przykro nam, ale nie możemy uznać tego. I tak jest w Niemczech, swoją socjologię siostra mojej kobity mogła sobie schować w buty jak i 'wyższe wykształcenie'. Mój szwagier zaś nie skończył matury, i przez to nie mógł pracować w biurze, jak tu by chciał znaleźć pracę, to po znajomości z ominięciem przepisów w pewien sposób. To takie przykłady.
Dlatego mówienie o leniwych Niemcach co nie mają pojęcia o fachu to bardzo gruba przesada. Tam jest naprawdę wysoki poziom i jak ktoś np. kafelkuje czy jest hydraulikiem, to jest fachowcem, robiącym rzeczy tak jak powinno się je robić. Nie ma tam takich rzeczy jak w Polsce. Pamiętam rozmowę z jednym gościem, który mówił, że w NIemczech taki remont łazienki czy kuchni to głównie zmiana sprzętu, kafli itd. Ścian prostować nie trzeba, woda czy gaz doprowadzone są idealnie, nie trzeba niczego poprawiać, ściany zaś są proste i w zdecydowanej większości przypadków jest wszędzie 'oko'. Zresztą u nas też jest wysoki poziom, bo wzięliśmy to od Niemców, to tam najczęściej jeździło się do pracy na saksy. BYć może młodzież jest leniwa, ale wątpię aby zlewali rzeczy jak Angole. Bo tu to jest prawdziwy dramat, słowo masakra może być zbyt słabe. Ja sam wielokrotnie dostawałem i dostaję dodatki finansowe od moich klientów za moją pracę, bo widzą, żę się staram i staram się wykonywać rzeczy tip-top. A to nie jest coś normalnego tutaj. Sam tego nie rozumiem do końca, że uzgadniając cenę jeszcze coś dodają

Stąd o ile co do Angoli to bym się zgodził, to nie za bardzo jeśli chodzi o Niemców, bo mają bardzo restrykcyjne przepisy i normy. Nie wypowiadam się na temat pracy w takim McDonaldsie, jednak stawiam na to, że niemiecki jest o wiele lepiej zorganizowany i czystszy niż brytyjski

Koniec off topu
